Layla
Przebywanie w jednym pomieszczeniu z Jaslene, Carolyn i Darinem było okropnym doświadczeniem. Wszyscy mieli mniej więcej tyle lat co ja, ale oni osiągnęli już rangę rycerzy Jedi. Co mnie wcale nie dziwiło, bo trenowali od wielu lat. Nie chciałam z nimi rozmawiać ani chwili dłużej, ale Anakin kazał im się ‘zająć moim treningiem’ pod jego nieobecność. Wyjechał na misję razem z Obi-Wanem. Mnie ze sobą nie zabrał, oczywiście. Po co zdobywać doświadczenie w praktyce jeśli można godzinami przesiadywać w świątyni?
-Twój mistrz nie zabrał cię na misję? Strasznie mi przykro - powiedziała z fałszywą troską Jaslene.
-Mówisz poważnie?! - Carolyn popatrzyła na nią zdziwiona. Ktoś tu nie rozumie, czym jest ironia, doprawdy zabawne.
-Może powiesz nam, co już potrafisz? - zapytał Darin.
Tutaj zaczynały się schody. Nie umiałam praktycznie nic, co najwyżej pomachać mieczem świetlnym i to i tak nie najlepiej. Nie wspominając nawet o posługiwaniu się Mocą. Jednym słowem, na obecnym etapie mojej nauki byłam po prostu beznadziejna.
Zaczęłam się jąkać, próbując coś wymyślić, ale nic nie przychodziło mi do głowy.
-Tak myślałam - roześmiała się Jaslene - od początku, gdy przydzieli cię do mistrza Skywalkera wiedziałam, że to nie jest dobry pomysł.
-O co ci chodzi? - zaczęłam się wkurzać. Akurat ona nie powinna mieć czegokolwiek do powiedzenia.
-O to, że Skywalker zasługuje na lepszego ucznia niż ty - Carolyn i Darin pokiwali głowami - mógłby wyszkolić jednego z najlepszych Jedi w historii, tymczasem musi uczyć cię podstaw, które umieją kilkulatki. Widzisz, nie zabrał cię ze sobą, pewnie obawiał się, że coś zepsujesz albo przypadkowo zginiesz, nie potafiąc się obronić.
Wszyscy troje wybuchli śmiechem. Gniew wezbrał w mojej klatce piersiowej, czułam, jak gorąco wypływa mi na policzki. Wiedziałam, że kłótnia z nimi nie miała sensu, bo i tak znaleźliby sposób, żeby to wszystko obrócić przeciwko mnie. Powiedziałam tylko:
-Może i macie lepsze wyszkolenie ode mnie, ale wasze zachowanie jest zupełnym przeciwnieństwem tego, jak powinni zachowywać się Jedi. Przynajmniej moim zdaniem. Dlatego nie będę z wami ćwiczyć, żegnam. Życzę miłej zabawy - powiedziałam złośliwie i zostawiłam ich samych.
Anakin urwie mi głowę, jak dowie się, że cały czas, gdy go nie było, przesiedziałam bezczynnie, ale trudno. Nie chciałam ich słuchać, nie miałam ochoty ich oglądać. Tak naprawdę nie powinnam być zdziwiona, to co mi powiedzieli krążyło między praktycznie wszystkimi w Świątyni. Jednak oni, w przeciwieństwie do innych, żartowali ze mnie, patrząc mi prosto w oczy. W mojej głowie powstało coś na kształt zwarcia, nie mogłam zmusić się do myślenia, ich słowa ciągle odbijały się echem w oddali.
Weszłam do mojego pokoju i przysiadłam na łóżku. Męczyło mnie bycie otoczoną ludźmi, którzy mnie nie znosili. Ci, którzy byli w moim wieku, nie chcieli się ze mną zadawać, ze względu na swoje większe doświadczenie, uważali się za lepszych ode mnie. A ci, którzy byli młodsi i dopiero, co zostali padawanami, nienawidzili mnie jeszcze bardziej. Któregoś dnia, spacerując po Świątyni, usłyszałam rozmowę dwóch chłopaków. Byli zwyczajnie zazdrośni, oni i ich przyjaciele, że to mnie szkoli Anakin, a nie kogoś innego. Liczyli na to, że najlepszy z nich zostanie padawanem mistrza Skywalkera. A tu przyszłam ja i zabrałam to, co jak uważali, należy się im. Śmieszyło mnie to, miałam chęć powiedzieć im, że chętnie bym wymieniła swojego mistrza na kogoś innego, bo trening z nim to żadna przyjemność.
Chociaż może, gdyby pracował z kimś, kto cokolwiek potrafi, zachowywałby się zupełnie inaczej. Jakaś mała cząstka mnie przyznawała rację Jaslene, Carolyn i Darinowi. Przez cały czas czułam się zbyt słaba, żeby tu być, żeby zostać prawdziwą Jedi. Starałam się jak mogłam, jednak Anakin ani razu, dosłownie nigdy, mnie nie pochwalił. Za nic. Nie chciałam, żeby mnie okłamywał, abym lepiej się poczuła, ale cokolwiek pozytywnego pomogłoby mi w siebie uwierzyć. Na początku za wszelką cenę chciałam mu zaimponować, jednak moja determinacja szybko się ulotniła. Z czasem zaczęłam się nawet obawiać tego, że Anakin mnie zostawi, w końcu będzie miał dosyć męczenia się ze mną. Szczerze, nie powinno mnie to obchodzić, bo był dla mnie okropny, ale to byłby oficjalne przyznanie, że się nie nadaję.
CZYTASZ
All You Had To Do Was Stay || Anakin Skywalker
FanfictionLayla Alcott i jej przyjaciele są częścią zbrojnego buntu wznieconego przeciwko skorumpowanemu rządowi Alderii. Wszystko idzie po ich myśli, dopóki na pomoc rządowi nie przybywają Jedi. Próbująca się ukryć dziewczyna na swoje nieszczęście spotyka An...