Spacer

718 36 8
                                    

Obudził mnie ucisk na klatce piersiowej, delikatnie otworzyłam oczy. Zauważyłam, że Bartek jeszcze śpi więc postanowiłam go nie budzić, wczorajszy koniec dnia przyniósł sporo emocji dla niego samego. Dla mnie ogrom emocji, niszczących i zabierających nadzieję przyszedł o wiele wcześniej. Ten stan nigdy nie był tak blisko mnie, nie wiem co robić, mówić. Zamknęłam oczy i złapałam delikatnie jego dłoń, była ciepła tętniła życiem. Gdy zaczął się przebudzać skierowałam głowę w drugą stronę, aby otrzeć łzy. Nie chciałam aby widział mnie w takim stanie, muszę być silna i dawać mu nadzieję.

- Kochanie, która jest godzina ? - skierował słowa w moją stronę z lekko zachrypniętym głosem.

- 9:30, zaraz zrobię nam śniadanie. - zmieniłam pozycję za siedzącą, ubrałam szlafrok i udałam się na dół.

Po krótkiej chwili dołączył do niej brunet, wyglądał dobrze. Poinformował dziewczynę, że musi pojechać do domu po leki. Wróci nim się obejrzy a śniadanie będzie zdobiło stół. Postanowiła starać się każdego dnia, aby przygotowywać dla Bartka to co najbardziej lubi. Chciała by od teraz towarzyszyły mu tylko piękne wspomnienia. W przerwie między pilnowaniem smażących się na patelni jajek i włączeniem ekspresu napisała do ukochanego, aby zabrał do niej z powrotem swoje rzeczy. Chciała mieć go przy sobie, może było to egoistyczne w stosunku do jego rodziców, natomiast nie mieli oni świadomości pewnych rzeczy, którą miała Fausti.

- Kolejny powrót do tego domu, który to już ? - uśmiechnął się, postawił walizkę przy schodach prowadzących na piętro i usiadł do stołu.

- Myślę, że nie warto liczyć. Nie ważne ile ich było, ten jest ostatni.

- Brakowało mi twoich śniadań, skarbie.

- U mnie tęsknota obejmowała całą otoczkę wspólnych posiłków i wspólnego życia, co ja bez Ciebie zrobię ? - ostatnie słowa wypowiadała ocierając łzy.

- Błagam Faustynka, nie mówmy o tym teraz dobrze ? Po śniadaniu zabieram Cię na spacer, z góry mówię nie przyjmuję odmowy.

- No cóż, dobrze pozwalam się porwać.

Dzisiejszy dzień nosił znamiona nadchodzącej aury jesiennych dni. Liście zaczęły opadać, przybrały wyrazistych barw. Otoczyły pięknem parki, alejki, ogrody które zapraszały do siebie. Bohaterowi zaczęły wypadać włosy, blondynka postanowiła zaradzić coś na to aby nie czuł się źle. Kupiła mu piękną czapkę, która dodała mu tylko uroku.

- Bartuś proszę Cię załóż czapkę. Wcale nie chodzi o wygląd tylko abyś nie zmarzł. - próbowała odciągnąć jego uwagę, od myśli związanych ze zdaniem innych ludzi.

- Zamieniasz się w moją mamę, przestań. - próbował walczyć ze zwinną kobiecą ręką.

- Haha, nie masz szans. - nałożyła czapkę na głowę bruneta. - Ze mną nie wygrasz kochany.

- Nie mam sił próbować, usiądziemy na ławce ?

- Oczywiście. - oparł się o ramię dziewczyny.

- Jeszcze wiele spacerów przed nami, uwierz mi... - głaskała jego głowę i koiła słowem.

Gdy tylko wstał, ugięły mu się nogi i  runął na ziemię, blondynka zaczęła krzyczeć i płakać z przerażenia aby się obudził i do niej wrócił. Nie wiedzieć kiedy wokół nieszczęścia powstało zbiorowisko jeden z gapiów zadzwonił po pogotowie, jeden jedyny trzeźwo myślący. Trzymała jego głowę na swoich kolanach, łzy lały się strumieniem. Puls stawał się coraz słabiej wyczuwalny, gdy podbiegli ratownicy Fausti odetchnęła z ulgą widząc pomoc. Poczuła dłoń na swoim ramieniu. Był do zdyszany Przemek, który widząc blondynkę przy ratownikach przestraszył się i ruszył na ratunek.

- Faustynka, nic Ci nie jest ? Gdzie Bartek, co się stało ? - przytulił ją, w międzyczasie cały czas ją uspokajając.

- Tam...

- Gdzie tam ? - zobaczył przyjaciela leżącego na chodniku i walczącego z mgłą ostateczności. - O kurwa, Bartek! Co tu się stało ?! - oddalił dziewczynę od siebie i spojrzał jej w oczy.

-  Sam Ci powie, nie pytaj mnie o nic. - słowa dziewczyny zdezorientowały chłopaka, poklepała go po ramieniu i ruszyła w stronę karetki.

Przemek jeszcze dobrych kilka minut po odjeździe służb stał i próbował rozgryźć słowa przyjaciółki. Oplotły jego głowę, nie dały wyjaśnień.

Gdzieś pomiędzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz