Szarlotka w piecu

473 29 2
                                    

Wracaliśmy do domu spokojnym krokiem, co chwilę poprawiałam Bartkowi czapkę czy szalik który się osunął. Uśmiechał się do mnie w danym momencie i całował skroń, często zwracał mi uwagę że traktuję go jak dziecko. Może z boku mogłoby się tak wydawać, natomiast przemawiała przeze mnie troska, nie chciałam aby dodatkowo złapał jakąś infekcję. Przed domem zaczepiła nas nasza sąsiadka, pani Adela która troszczyła się o nas jak o własne wnuki. Razem z mężem nie doczekali się dzieci, od kiedy pamiętam przelewała na mnie swoją miłość, teraz objęła nas dwoje.

- A kogo ja widzę, dzień dobry! - zaprzestała grabieniu liści. - Dzień dobry! - odpowiedzieli wspólnie. - Widzę, że praca wre. Może pani pomogę ? - zaproponował Bartek. - Haha, o nie. Dam sobie radę, poza tym nie możesz się przemęczać, prawda. - posłała uśmiech. - Oho, widzę że jest pani w pakcie z moją narzeczoną. - zaśmiał się. - Oczywiście, że tak! Masz skarb w domu, pamiętaj o tym. - uderzyła grabiami o ziemię. - Jakże mógłbym zapomnieć. - objął blondynkę ramieniem. - Pani Adelko, zapraszam jutro do nas. Upiekę pyszną szarlotkę, oczywiście zaproszenie jest podwójne. - rzuciła Fausti opierając się o płot. - Wiesz kochana, że z moim mężem nie jest najlepiej. Zaproszenie przyjmuję, zjawię się sama jeśli to nie problem. - uśmiechnęła się. - Absolutnie, zapraszamy. Uciekamy do domu, strasznie zimno. Niech pani na siebie uważa i długo nie siedzi na zewnątrz, dobrze ? - zawołała do kobiety, jednocześnie odkluczając drzwi do domu. - Jeszcze trochę popracuję i zmykam. Spokojnego wieczoru. - starsza kobieta pomachała młodym na pożegnanie.

Wieczór upłynął pod znakiem sielanki. Fausti zajęła się przygotowywaniem ciasta, którego zapach rozchodził się po całej posiadłości i sprawiał, że dom stawał się jeszcze bardziej przytulny. Pochłonięta pracą nie zwracała uwagi na bruneta, który zaszył się w salonie z laptopem na kolanach. Nie przeszkadzał mu taki obrót spraw, mógł na spokojnie skupić się na rzeczy, którą chciał ukryć przed ukochaną. Zauważył, że ogień w kominku zaczyna dogasać, odłożył sprzęt i zajął się ciepłem domowego ogniska. W tym czasie jego narzeczona zmierzała w jego stronę, w pośpiechu zamknął laptopa i wrócił do czynności.

- A co tam takiego ukrywasz ? - zapytała zdziwiona zachowaniem Bartka. - Nic takiego, chciałem wejść w jedną stronę, ale mi jakieś głupie reklamy wyskakują. - chłopak ewidentnie grał na czas. - Jaką stronę ? Sexy sekretarki ? - uniosła brwi. - Bardzo śmieszne, gratuluję poczucia humoru. - obruszył się. - Uważaj, bo miałeś dostać kawałek ciepłej, pysznej szarlotki jako pierwszy ale teraz muszę się zastanowić... - Taak, a jest może jakieś koło ratunkowe, które pozwoli mi wrócić do gry ? - zaśmiał się i powolnym krokiem zaczął zbliżać się do blondynki, która przejęła miejsce w fotelu. - Strasznie mnie rozbolał kręgosłup od stania w kuchni, może jakiś masaż załatwiłby sprawę. - zalotnie się uśmiechnęła i gładząc stopą udo chłopaka zaczepiała go. - Mówisz i masz! - przerzucił blondynkę przez ramię i zaniósł na górę. - Bartek jesteś słaby, nie możesz mnie dźwigać. - próbowała się wyswobodzić. Chłopak nic nie odpowiedział, zamknął drzwi prowadzące do sypialni i spełnił życzenie Fausti. Bohaterowie spragnieni bliskości nie poprzestali tylko na masażu, każdy kolejny dotyk, pocałunek pogłębiał doznania i sprawiał, że pragnęli iść dalej coraz dalej. Namiętność została przerwana, przez Fausti która w odróżnieniu od narzeczonego potrafiła myśleć o kilku rzeczach naraz.

- Bartek! Ciasto w piecu! - oderwała się od jego ust oraz ciepłych dłoni, założyła ponownie bieliznę i pobiegła na dół. Ze strachem otworzyła piekarnik, na szczęście nic się nie stało. Ciasto nabrało tylko większych rumieńców. - Nie tylko w sypialni było gorąco, tutaj też ktoś się przyrumienił. - szepnął jej do ucha, stając za blondynką. - Zobacz, macie podobne rumieńce. - Fausti szturchnęła chłopaka i zaczęła się śmiać. - Ale ty jesteś głupi czasami wiesz, twoja wina. - Moja ? Kto zaproponował masaż ? - jego palce podążały po obojczyku dziewczyny. - Dalszy rozwój wydarzeń był twoim ruchem. - odsunęła jego rękę. - Idę się ubrać, proponuje to samo. - rzuciła wchodząc po schodach. - Zaczekaj na mnie! - zebrał się z ziemi i pobiegł za ukochaną.

Dzieeeeń dobry! 🤍

Dzisiaj luźniejszy rozdział.

Jak myślicie, co przed Fausti próbuje ukryć Bartek ?

Jeszcze raz dziękuję za ponad 10 tys. wyświetleń! 🤩🤍

Mocno Was ściskam!
🤍🫂

Gdzieś pomiędzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz