Rozdział 1

699 13 1
                                    

Dżwięki ballady Celine Dion rozeszły się echem po małym mieszkaniu ,a powietrze wypełnił zapach waniliowych świec .Aurora Singleton wyszła z wanny z bąbelkami ,owinęła się szlafrokiem i poszła do salonu ,nucąc lecącą piosenkę miłosną .

Wszystko było idealne .Światła były przygaszone ,szampan był na lodzie ,,poduszki na kanapie były puszyste ,a truskawki w czekoladzie chłodziły sie w lodówce .To były Walentynki i podczas gdy inne dziewczyny były zajęte randkami i sukienkami ,ona poświęciła najbardziej romantyczny dzień w roku na rozpieszczanie się .Po relaksującej kąpieli byłam gotowa na seans filmów z Audrey Hepburn ,zaczynając od jej ulubionego ,,Śniadania u Tiffany' ego .

Zawsze wolałam romantyzm starych filmów od romantyzm prawdziwego życia .W klasycznych filmach miłość była ekscytująca, urzekająca i doskonała .Słabe doświadczenia ,jakie miał w życiu w tej dziedzinie ,były rozczarowujące .Prawdziwa miłość była niewygodna ,wyczerpująca i czasami nudna .Jego fantazje były o wiele lepsze .A same Walentynki były lepsze niż inna alternatywa ,niż przezywanie wielu nerwów i pozostawanie z niespełnionymi oczekiwaniami .

Poza tym ,czego innego mogłam sie spodziewać taka dziewczyna jak ona ?W liceum była mózgowcem ,który nigdy nie miał chłopaka ,a wolny czas spędzała na nauce .Jej życie towarzyskie składało się z wizyt na targach naukowych ,maratonach akademickich i wizytach u ortodonty .W ten sposób uzyskała pełne stypendium na Uniwerstecie Northwestner ,gdzie zdecydowała sie studiować botanikę .Ale od tego czasu niewiele sie zmieniło ,poza tym ,ze zdjęto jej aparat ortodontyczny .I chociaż była na kilku randkach ,nie znalazła mężczyzny swoich marzeń .

Aurora wzięła swój dziennik i usiadła na kanapie ze stopami pod tyłkiem .

-Kolejne Walentynki bez mężczyzny -mruknęła ,pisząc .Staram sie zachować optymizm .Po prostu nie znalazłam pana Właściwego ,ale on gdzieś tam jest i muszę uzbroić się w cierpliwość i poczekać ,aż mnie znajdzie ,tak jak Paul znalazł Holly .

Chociaż istniał mężczyzna niemal idealny ,taką twarz widziała ,gdy myślała o swojej lepszej połowie i który też mieszkał na dole ,jak Paul ze Śniadania u Tiffany'ego .Paul faktycznie mieszkał na piętrze ,ale to był nieistotny szczegół ,biorąc pod uwagę ,ze jej niemal idealny mężczyzna nigdy nie patrzył na nią tak ,jak Paul patrzył na Holly ,z pożądaniem w oczach .

Aurora pokręciła głową i zamknęła pamiętnik ,który położyła na stoliku do kawy ,zdecydowana nie poddawać sie melancholii .Płacz nie pomoże ,nawet jeśli wiedziała ,ze w tej chwili Timothee Chalamet ,jej książę z bajki ,będzie sie ubierał na wyjście z jedynym ze swoich licznych przyjaciół .

Aurora wiedziała ,ze przygotowuje coś wielkiego ,bo poprosił ją o poradę dotyczącą kwiatów ,a ona poleciła jej ulubioną kwiaciarnię i dała mu listę kwiatów idealnych na bukiet oraz zaproponowała kilka restauracji ,w którym mógł zarezerwować stolik .Przyszyła mu nawet guzik do koszuli i pomogła wybrać najodpowiedniejszy krawat .

-Dobra dziewczynka -mruknęła do siebie .

Ona i Timothee przyjaźnili się ,odkąd przeprowadził się tam rok wcześniej .Poznali się ,gdy przeciekała jej wanna i woda spadła z sufitu ,a on zaoferował jej pomoc w złagodzeniu katastrofy .Po czym częstowała go domowymi ciasteczkami i szklankę mleka ,czym przypieczętowali swoją przyjaźń.

Nie zajęło Aurorze dużo czasu ,zanim zaczęła o nim fantazjować ,a jeszcze mniej czasu zajęło jej zrozumienie, ze nigdy nie zakochałby się w dziewczynie takiej jak ona .Timothee lubi wysokie blondynki o promiennym uśmiechu i ciałach ,które bardziej pasowały do eleganckiej bielizny niż wygodnych szlafroków .Jego dziewczyny zawsze były pewne siebie i wyrafinowane i wyglądały ,jakby wiedziały ,jak zadowolić mężczyznę .Aurora była niska i brązowa ,a jej ciało wcale nie było wybujałe i bardzo nieśmiałe. Jedyną rzeczą ,która podobała sie mężczyznom ,były jej domowe czekoladowe ciasteczka .

Aranżowana  umowa  małżeńską.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz