Rozdział 17

124 6 0
                                    


Kiedy przybył Timothee ,teren tętnił życiem .Rozpoczęli wykopaliska ,ponieważ chcieli poważnie rozpocząć projekt przed końcem roku ,ponieważ spóźnili się już o trzy miesiące .I musiał być wdzięczny ,ze ten projekt zajął mu tyle czasu ,bo nie pozwalał mu za dużo myśleć o Aurorze.

Oparł się o drzwi samochodu i spojrzał na dźwig wiszący nad parkingiem .Minął już ponad miesiąc ,odkąd jej nie było ,a on wciąż nie mógł sie pogodzić z tym ,co się stało ,ale wiedział ,ze mu sie to nie podoba i nie mógł nic zrobić ,aby to zmienić .Pociąg nieosiągalnego był dla niej silniejszy niż możliwość przyszłości z mężczyzną u boku .

-Myślałem ,ze cię tu znajdę .

Timothee zwrócił się do ojca ,który zbliżał się z hełmem w dłoni .Podał go synowi .

-Bezpieczeństwo przede wszystkim -zażartował .

-Mówiłem ,ze przyjdę ,ze nie musisz przychodzić .

-Chciałem z tobą porozmawiać poza biurem .

-Co sie teraz stanie? Ponieważ cię ostrzegam ,nie mam nastoju na kolejną walkę .

-No cóż ,wydaje mi się ,ze oprócz kasku będziesz potrzebował zatyczek do uszu ,bo nie spodoba ci sie to ,co ci powiem -przerwał Marc Chalamet -Nie sądzę, zeby to było dobre pomysł ,żebyś poślubił tę dziewczynę .Jej ojciec jest miły ,ale nie mogłem spędzić kolejnych wakacji z matką .A jeśli chodzi o Boże Narodzenie ,jeśli się pobiorą ,jej matka nie będzie mogła zdecydować ,gdzie je spędzi .Ty i Aurora nie byliście razem w Wigilię .

Timothee zachichotał .

-Nie musisz się martwić ,tato .Aurora zostawiła mnie dzień po Świecie Dziękczynienia i od tego czasu jej nie widziałem .

-Zostawiła cię ponad miesiąc temu ,a ty nic nie powiedziałeś?

-Tak .Chyba nie chciałem słuchać typowego wykładu o tym ,jak rujnuję sobie życie .

-Marc zmarszczył brwi .

-Przepraszam .Ale może tak będzie najlepiej .Mówią ,ze kobieta w końcu wygląda jak matka -wzdrygnął się -A za dwadzieścia lat Aurora będzie taka sama jak ona .

Timothee spojrzał na niego ze złością .

-Dlaczego tak o niej mówisz ,skoro jej nie znasz? Jest dobra i wrażliwa .I to jest najlepsza rzecz ,jaka mi się w życiu przytrafiła .

-Możesz tak myśleć ,ale .

-Nie obchodzi mnie ,co myślisz ,wiec zostaw mnie w spokoju .

Marc potrząsnął głową .

-Myliłem się .Nie powinienem na ciebie naciskać w tak ważnej sprawie jak małżeństwo .Rozmawiałem dziś rano z Thomasem i powiedziałem mu ,ze w kwietniu mianuję cię dyrektorem generalnym .Zrozumiał i zapewnił mnie ,ze masz jego pełne wsparcie .

Timothee patrzył na ojca z otwartymi ustami .

-Właśnie tak ?Bez więzi i żądań?

-Właśnie tak .Jutro zaczniemy planować przejście .Projekt Denver jest twój .

Timothee podniósł rękę .

-Czekaj ,nie wiem ,czy chcę tę pracę.

-Co ?

-Myślałem o założeniu czegoś własnego .

-Ponieważ ?Daję ci wszystko ,co budowałem przez całe życie -poklepał go po ramieniu -Zaakceptuj to ,zanim zmienię zdanie i zajmę się swoim życiem .Przeszłość to przeszłość.

Aranżowana  umowa  małżeńską.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz