Rozdział 15

162 6 0
                                    


-Która godzina?

Timothee spojrzał na odbicie Aurory w lustrze w łazience .

-Dwie minuty później niż ostatnim razem -odpowiedział -Masz mnóstwo czasu .Nie przybędą za piętnaście ,dwadzieścia minut .

-A jak mam się przygotować ,skoro tak na mnie patrzysz?

-Nie patrzę na ciebie -przechylił głowę na bok i przesunął brzytwą po policzku -Golę się -cały ranek  próbowałem ją pocieszyć ,ale bezskutecznie -Możemy to odwołać .Kiedy przybędą ,powiem im ,zeby wyszli .

-Zrobiłbyś to ?-uśmiechnęła się .

Timothee zaczął płukać ostrze .

-Zrobiłbym wszystko ,zeby zobaczyć twój uśmiech -odpowiedział z bardziej uwodzicielskie uśmiechem .Aurora przewróciła oczami i sięgnęła po szminkę .Timothee delikatnie wziął ją z jej rąk .

-Nie potrzebujesz tego .Jesteś piękna ,naturalnie .

Aurora wyrwała jej i zostawiła na blacie .

-Chcesz mnie zachęcić pochlebstwami ,prawda?

Timothee objął ją w talii i przyciągnął bliżej .

-Nie mam ukrytych motywów. Kiedy cię całuje ,nie chcę ,zeby cokolwiek nas rozdzieliło ,zwłaszcza szminka .

Posadził ją na blacie i pocałował .Z ulgą stwierdził ,ze jej obojętność zniknęła ,gdy tylko uch usta się napotkały .Jej ręce odepchnęły jego koszulę i musnęły jego nagą klatkę piersiową .

W ciągu ostatnich kilku dni doszedł do wniosku ,ze nie może żyć bez Aurory i wciąż nie przyzwyczaił sie do tego odkrycia .Kiedy zdecydował się skorzystać z kontraktu ,nie miał zamiaru się zakochać ,a teraz ,kiedy to nastąpiło ,nie wiedział ,co robić .Jak wyznać swoje uczucia ,nie spłoszyć jej ?I jak sprawić ,zeby sie odwzajemniła?

Pocałował ją w szyję i rozpiął bluzkę i złożył serię pocałunków na ramieniu .Od tego zapachu zakręciło mu się w głowie .Oparł jej uda na swoich biodrach ,a jej spódnica podniosła się ,odsłaniając nogi .Opuścił ręce na jej kostki i podniósł się ,wciąż całując ja w usta .

-Nie powinniśmy tego robić -wymamrotała -Nie mamy .

Timothee podniósł ręce wyżej i ściągnął jej majtki ,które naciągnął na jej stopy .

-Czas -dokończyła.

-Mamy mnóstwo czasu -przesunął dłonie w górę jej ud i zaczął pieścić jej wilgotny środek .Aurora jęknęła i wygięła się w łuk na jego palcach .Dlaczego tak łatwo było posiąść jej ciało ,a tak trudno zdobyć jej serce ?Kiedy ją całował i pieścił ,zawsze był taki zakątek jej serca ,którego nie mógł dotknąć .

-Powiedz ,ze chcesz ,żebym przestał -szepnął .Pochylił się ,zeby pocałować wnętrze jej ud -Powiedz mi .Przestanę ,jeśli chcesz .

-Nie -odpowiedziała bez tchu -Nie przestawaj .

Timothee chwycił ją w talii i pociągnął na brzeg blatu ,gdzie podciągnął jej spódnicę do bioder .Opuścił głowę i kontynuował atak ,teraz ustami i językiem .

Słyszał ,jak przyspiesza jej oddech i czuł ,jak jej ciało napina się .Pragnął jej ,ale skupił się na jej przyjemnościach ,czerpiąc przyjemność z jęków i błagań ,które zawsze poprzedzały jej orgazm .

Aurora usiadła na nim ,a Timothee spojrzał na nią .Oczy miała zamknięte i przygryzała dolną wargę .Wsunął w nią język ,a ona krzyknęła z przyjemności .

Aranżowana  umowa  małżeńską.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz