Aurora Evans:
Dzisiaj mamy kolejny koncert w Poznaniu. Właśnie weszliśmy na hale gdzie ponownie ma odbyć się to wydarzenie.
-Dobra kochani. To tak jak wczoraj jak na razie macie spokój. Później meet and greet, a na samym końcu próba i koncercik. A teraz chodźcie przybliżcię się tutaj to wam coś powiem. -wyszeptałam ostatnie zdanie po czym członkowie przesunęli się do mnie. -Puki nie ma Olka macie luzik, ale słuchajcie. Przez tą akcje wczoraj z Wiką jak już na niego nakrzyczałam był strasznie wkurwiony. Dzisiaj będzie tym bardziej wkurwiony na wszystko i wszystkich, więc jeśli coś to mówcie dobrze? -zapytałam
-Jasne. -powiedzieli razem wszyscy i rozeszli się po klubie.***
-Kostek nie śpij! Ja wy będziecie się tak przykładać do tych prób to ta trasa nie wyjdzie powodzeniem. -wydarł się Olek.
-Olek nie krzycz na niego! -podniosłam głos i wstałam na równe nogi.
-Czego go bronisz skoro sama wiesz, że dzisiaj się na sto procent nie wyrobimy! -wykrzyczał
-Olek mam cie już dość. Jeszcze jedno słowa, a wyjdziesz stąd!Mężczyzna tylko wywrócił wzrokiem i wyszedł z pomieszczenia. Odwróciłam się tylko w stronę Oliwiera i zobaczyłam chłopaka, który wstał z kanapy z niewyraźną miną.
-Oliwier nie przejmuj się. -podeszłam do Kostka i przytuliłam go próbując dodać mu trochę otuchy. -Wszystko będzie dobrze. Pamiętasz, że przy koncercie Ekipy i przy płycie też był taki.
-Dziękuję mamuś.
-Spoko. Przecież mówiłam Wam, że jesteście najważniejsi i mnie nie obchodzi co myśli Olek. Każdy jest zmęczony Kostek nie tylko ty. Nie przejmuj się.***
Dzisiaj robimy dwie próby, ponieważ musimy dopracować wszystko do ostatniej kropki. Jesteśmy już na scenie sporo czasu przez co już sporo piosenek przeleciało.
W pewnym momencie do Wiczki zadzwonił telefon. Dziewczyna stojąc na scenie odebrała.
-Prosiłem was o wyciszenie telefonów!! -wydarł się Olek
-Przestań na nich krzyczeć!! -równie głośno się wydarłam.
-Jak tak będzie dalej to nie damy rady zrobić dzisiaj dwóch prób!! -krzyknął ponownie.
-WIESZ CO OLEK. ZAMKNIJ JUŻ TĄ SWOJĄ MORDĘ. WKURWIASZ MNIE NA KAŻDYM KROKU. JESTEŚ TAKI KURWA ZJEBANY, ŻE JA MAM JUŻ CIEBIE DOŚĆ. -wydarłam się najgłośniej jak umiałam, a po sekundzie zobaczyłam Wikę, która zbiegła ze sceny zapłakana.Szybko pobiegłam za nią i od razu ją przytuliłam.
-Boże skarbie co się stało? -zapytałam
-Osoba z mojej bliskiej rodziny zmarła. -wy chlip ała cicho przez łzy
-Słonko dasz sobie radę. Chcesz, żeby cię zwolnić z próby?
-Nie, bo Olek zaraz będzie darł pizde.
-Nie będzie. To ja cie zwolnię dzisiaj, a ty sobie odpocznij. Prześpij się. Wszystko będzie dobrze.
-Dziękuję Aura. Kocham cię. -powiedziała i oderwała się ode mnie.Położyła się na kanapie, a ja wróciłam i stanęłam obok Olka.
-Wiki nie będzie na dalszej części próby.
-Co znowu takiego się stało, że nie może na niej być co? -poniósł głos poirytowany Olek.
-Właśnie się dowiedziała, że ktoś z jej rodziny zmarł. Nie dopytywałam, a ty daj już świętu spokój. Nie jesteś normalny Olek. Dobra ja zaśpiewam za Wikę, żebyście mieli wy wygodniej.
-Ty chyba oszalałaś? -dopytywał Olek
-Mam wyjebane w twoje zdanie. Skoro ma być im lepiej to mi to obojętnie.
-Wiecie co walcie się wszyscy mam was dość.
-TO chyba MY MAMY CIEBIE DOŚĆ. WYPIERDALAJ STĄD! -wydarłam sie, bo mój poziom wkurwienia aktualnie sięgał zenitu i to na maksa.
CZYTASZ
TA dziewczyna i TEN chłopak | ✔️
FanficDziewczyna z zamożnej rodziny, która nie może znaleźć sobie miejsca na ziemi. Czy na reszcie znajdzie tę odpowiednią osobą? Czy pokocha kogoś na zawsze? KSIĄŻKA JEST JUŻ DRUGI RAZ NA WATT ZE WZGLĘDU ZMIANY KONTA!!!