Ocknęłam się w łóżku szpitalnym, wczorajszy wieczór bardzo mną wstrząsnął, nie wiem jak wam to opisać, albo miałam zwidy, albo obok mnie przeszedł Lucas, bądź podobny chłopak do niego, z tego, co mówiła mi Lili, zaczęłam się cała trząść i zemdlałam, gdy otworzyłam oczy, wolałam Lucasa, gdy ten chłopak to usłyszał, ni stąd, ni zowąd znalazł się nade mną, zaczęłam płakać i próbowałam się przytulić do niego i ponownie zemdlałam. Przy moim łóżku, zauważyłam karteczkę, gdy wzięłam ją do ręki, znowu zrobiło mi się słabo, był na niej numer telefonu, ktoś prosił, abym odezwała się jak najszybciej. Wzięłam do ręki komórkę i wybrałam numer z kartki, po kilku sygnałach, usłyszałam męski głos, zapytano mnie gdzie aktualnie się znajduje, oznajmiłam, że w szpitalu, bardzo nalegał i zależało mu, aby się spotkać, zgodziłam się aby przyszedl tu gdzie jestem. Zrobiłam się senna, postanowiłam się zdrzemnąć, usłyszałam szelest i lekko otworzyłam oczy, ujrzałam go stał tu z bukietem czerwonych róż, gdy dotarło do mnie, że to Marcus, zaczęłam krzyczeć i płakać oraz błagać go, aby mnie nie zabijał.
- Spokojnie to tylko ja - odparł próbując mnie uspokoić.
-Boże, myślałam, że to mój były.
- Kto? - zapytał.
- Mój były nazywa się Marcus, dlaczego jesteś podobny do Lucasa-zapytałam go.
- Lucas to mój brat bliźniak-rzekł.
Dlaczego Lucas nic mi nie powiedział, nie wspomniał o tym kompletnie. Opowiedziałam mu skąd znałam jego brata i o naszym romansie.
- To ty przyniosłeś te kwiaty? - wzięłam jedną różę do ręki, poczułam ich niesamowity zapach.
- Nie, były tu, gdy wszedłem.
Ciekawa byłam czy te moje halucynacje są prawdziwe, czy mam napady lękowe, boje się spotkania z Marcusem, a co jeśli on wie gdzie jestem.
- Zastanawia mnie dlaczego, Lucas nic o tobie nie wspomniał.
- Szczerze nie wiem, nasza relacja była różna.
- Jak masz na imię ?
- Jestem Matteo a ty zdradzisz mi swoje?.
- Amy-uśmiechnęłam się.
On mi tak bardzo go przypomina, oddałabym wszystko, aby się do niego mocno wtulić. Matteo wyszedł, ja za ten czas zatelefonowałam do rodziców, opowiedziałam im całą tę sytuację, byli w takim samym szoku co ja, oczywiście, gdy mama dowiedziała się, że przebywam w szpitalu, wpadła w histerię, ale szybko ją uspokoiłam, skończyłam rozmawiać, dochodziło popołudnie, wstałam ubrałam się, spakowałam wszystkie swoje rzeczy i ruszyłam w stronę recepcji, wypisałam się na własne żądanie, nie czułam się tu bezpieczna. Wychodząc z budynku dostałam wiadomość, od nieznajomego, po jej przeczytaniu dostałam gęsiej skórki, moje ręce się trzęsły w sumie cała ja się trzęsłam. Szybko zamówiłam taxi i prosiłam, aby zawiózł mnie pod wskazany adres, wysiadając z auta dostałam drugą wiadomość, wysłaną z tego samego numeru, migiem wróciłam do domu. Wchodząc do środka usłyszałam jęki które wydobywały się z pokoju Lili, pomyślałam sobie, że nie będę jej przeszkadzać, więc po cichutku zamknęłam drzwi i ruszyłam do swojego pokoju. Napisałam jej wiadomość, że jestem już w domu, po kilku minutach wparowała, widać było po niej, że jest szczęśliwa.
L: Kochana jesteś już! - wykrzyknęła radośnie.
A: Jestem, nie chciałam wam przeszkadzać-uśmiechnęłam się.
L: Coś się stało ?.
A: Lepiej usiądź, bo nie uwierzysz.
Pokazałam jej te wiadomości, które dostałam, gdy jej opowiedziałam, że może być od Marcusa, nie chciała mi uwierzyć.
L: Zapomniałaś kwiatów skarbie-czyś ty zwariowała napewno nie są od niego.
A: Pytałam się Matteo czy przyniósł mi je, ale odpowiedział, że nie.
L: A co miał ci powiedzieć, pewnie się zawstydził.
Gdy opowiedziałam jej o moich napadach lękowych związanych z Marcusem, śmiała się, że teraz wszędzie widzę go i zapewniała, że on mnie nigdy nie odnajdzie, lecz w głębi duszy czułam, że pewnego dnia zobaczę go.
CZYTASZ
Gdzie Jesteś M ? ( TOM 2) [+18]
RomancePROLOG Każdego dnia bałam, się tak samo jak tamtego co noc mi, się śni. W moich snach widzę go znika jak duch, ale zaraz powraca i mówi że któregoś dnia, się spotkamy. Przeraża mnie fakt iż może do tego dojść, ponieważ nikt nie wie gdzie on jest