ROZDZIAŁ 22

13 2 0
                                    

Wróciłam do Lili po rzeczy, gdy weszłam do środka, ona siedziała w kuchni oparta o blat.

L: Przepraszam, nie powinnam ci grzebać w telefonie - odparła.

A: Nie, to ja przepraszam, okłamywałam cię oraz siebie i pozostałych - zaczęłam płakać.

L: Byłaś u niego?.

A: Tak - skinęłam głową.

Zrobiła mi kawę i usiadłam opowiedziałam jej o tym, że znowu coś do niego czuję, ona rzekła, że z miłością nie wygrasz i chyba ma rację żałuję, że wyszłam bez słowa, może pomyślał, że rezygnuję z niego, chciałam wyjść, gdy otworzyłam drzwi, on stał w nich cały zmachany.

M: KOCHAM CIĘ AMY!! - krzyknął.

A: Boże, Marcus - rzuciłam mu się na szyję.

Lili tylko stała i kręciła głową, po chwili poszła do siebie, ja złapałam Marcusa za dłoń i poszliśmy do mojego pokoju, oznajmiłam mu, że za kilka dni wyjeżdżam, on stwierdził, że powinniśmy je wykorzystać jak najlepiej. Siedzieliśmy przytuleni jeszcze przez moment, on zaproponował bym u niego przez te kilka dni pomieszkała, na początku miałam za i przeciw, ale przekonał mnie wzięłam swoje rzeczy pożegnałam się z Lili i wyszłam, zeszliśmy na dół przy budynku stało jego zaparkowane auto, otworzył mi dźwi wsiadłam, moje rzeczy włożył do bagażnika usiadł za kółko i spytał dokąd chcę teraz jechać, ja tylko wzruszyłam ramionami.

M: Może masz ochotę coś zjeść?.

A: Całkiem zapomniałam o śniadaniu - zaśmialam się dosyć głośno.

Jeśli chodzi o wybór restauracji, dałam mu wolną rękę, przez dobrą chwilę szukał w nawigacji jakiegoś dobrego lokalu z dużą ilością gwiazdek, nie powiedział co wybrał tylko oznajmił że nie daleko jest nas całkiem fajna miejscówka, wbił adres i ruszył. Gdy byliśmy na miejscu, pech chciał, że przy wejściu stał Matteo z grupką chłopaków, zaproponowałam mu czy skoczymy gdzie indziej, ale on zaprzeczył wysiadł z auta i podał mi dłoń ja skorzystałam z jego pomocy, gdy zbliżaliśmy się do wejścia, on spojrzał na mnie, nagle złapał mnie za ramię, Marcus za to złapał go za koszulę, raptem jego koledzy stanęli w jego obronie zaczęli się szarpać, ja z całej siły krzyknęłam by przestali Matteo prosiłbym z nim porozmawiała chociaż przez chwilę, poprosiłam Marcusa by dał nam chwilę.

M: Czy to jest ten chłopak, który wyrządził ci wiele złego?.

A: A co jeśli tak - skrzyżowałam ręce.

M: Kocham cię, wróć do mnie - zaczął mnie wręcz błagać.

A: Daj spokój - przerwałam mu.

Ruszyłam do Marcusa, odwróciłam się i ostatni raz spojrzałam mu w oczy, poczułam łzy, ale zaraz te wspomnienia, które spędziłam z nim dałam w niepamięć, przytuliłam się do Marcusa i weszliśmy do środka, zajęliśmy stolik kelner podał nam kartę Memu, oczywiście Marcus od razu wybrał sobie coś a ja jak zwykle miałam z tym problem, ale wzięłam sobie taco z różnym rodzajem mięs, gdy czekaliśmy na jedzenie on zaczął rozmowę.

M: Wiem, że chcesz by twoja rodzina się dowiedziała o nas - chwycił moją dłoń.

A: Musimy z tym jeszcze poczekać - uśmiechnęłam się do niego.

W końcu nasze zamówienie podano, nigdy nie jadłam taco i muszę przyznać, że było całkiem smaczne, zapłacił i poszliśmy w stronę auta, postanowiliśmy wrócić do domu, ale w połowie drogi poprosiłam go czy zajdziemy w pewne miejsce dobrze, że pamiętałam jak się tam dostać i pojechaliśmy na to wzniesienie gdzie byłam z Matteo.

M: Dokąd nas przyprowadziłaś? - spytał patrząc mi się w oczy.

A: Mam sentyment do tego miejsca - otworzyłam drzwi samochodu.

Wyszliśmy oby dwoje, podeszliśmy do barierierek wtuleni spoglądaliśmy w dal i nagle zdałam sobie sprawę z tego, że nigdy nie sądziłam, że cię ujrzę, a jednak stało się, stoimy twarzą w twarz, nasze losy na nowo się splątały, obiecałam sobie, że nigdy więcej nie pozwolę się w tobie zakochać, ale stało się, moje uczucie do ciebie na nowo powróciło, tak bardzo cię kocham, to co się stało nie, ma teraz znaczenia, bo to przeszłość a my to przyszłość.


Gdzie Jesteś M ? ( TOM 2) [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz