Obudziłam się jakoś, około piątej nad ranem, poczułam chłód na mojej prawej stopie, lekko się wystraszyłam, wzięłam do ręki telefon, przeglądając spis połączeń natrafiłam na Lucasa, ostatnie połączenie, jakie udało nam się złapać było, prawie rok temu, nie wiem, dlaczego to zrobiłam zapewne z tęsknoty, włączyłam wiadomości i zaczęłam pisać do niego, wiedząc, że już go nie ma, zaczęłam płakać, nagle na mój telefon zaczęły przychodzić powiadomienia, jedno za drugim, gdy zaczęłam je czytać ręce trzęsły mi się okropnie, niestety post został dodany, anonimowo chciałam pobiec do pokoju Lili i jej o tym powiedzieć, ale jest zbyt wcześnie, aby to zrobić. Wyłączyłam telefon, postanowiłam się zdrzemnąć jeszcze chwilę, dobrze wiedziałam, że będzie to ciężkie dla mnie zadanie. Otworzyłam oczy pierwsze co zerknęłam na zegarek, dochodziła ósma, stanęłam na równe nogi i kierowałam się w stronę kuchni, dochodząc zauważyłam Lili całująca się z Johanatem, od razu zasłoniłam oczy.
A: Przepraszam, nie pomyślałam, że mogę was tu spotkać-czułam rumieńce na polikach.
L: Spokojnie, Jonatan i tak już wychodzi.
A: Muszę ci coś powiedzieć.
L: Co się stało? - zapytała świdrując mnie wzrokiem.
A: Ktoś odpisał-czułam, że cała drżę.
L: Na tego posta.
Ja kiwnęłam tylko głową, Lili wypytywała się kto, ale odpowiedziałam jej, że nie jestem gotowa to sprawdzić, zaproponowała, abyśmy dziś wieczorem, usiadły razem i wspólnie dowiedziały się kto jest autorem anonimowego postu. Zadzwoniłam do Katariny z zapytaniem, czy dziś mam zjawić się u niej, ale na dziś dzień dała mi wolne, ucieszyłam się, bo ostatnie dni dały mi w kość.
A: Masz dziś wolne ?.
L: W zasadzie tak-odparła.
Podczas naszej rozmowy dostałam, SMS-a od Matteo, gdy to czytałam, oblałam się rumieńcem, w jednej chwili Lili wyrwała mi komórkę.
L: To ten z imprezy.
A: Tak, ale.
L: Co ale, umów się z nim!.
A: Zwariowałaś, my tylko rozmawiamy na temat Lucasa-wzruszyłam ramionami.
Lili chciałaby abym kogoś poznała ,fakt też o tym myślałam, ale nie jestem pewna co do tego, nie wiem, czy zaufałabym komuś tak bardzo, jak Marcusowi. Z Matteo umówiliśmy się w południe z tego co zrozumiałam, mamy spotkać się w parku, w zasadzie od mieszkania mam jakiś kawałek drogi stąd. Miałam ochotę na płatki z mlekiem, dawno nie jadłam takiego śniadania, w sumie ostatni raz spożyłam je w Nowym Jorku. Po skonsumowaniu pomyślałam, że zrobię sobie domowe Spa, zatem umyłam twarz pianką którą, tydzień temu zakupiłam, osuszyłam twarz miękkim ręcznikiem, nałożyłam maseczkę, nastawiłam budzik i przez ten czas, zastanowiłam się co począć z anonimowym postem, wiem, że miałam poczekać do wieczora, ale nie mogłam wytrzymać, przez cholerne pięć minut zastanawiałam się, czy wysłać wiadomość, ale w końcu odważyłam się, zadzwonił budzik, zdjęłam maseczkę, poczekałam aż się wchłonie, Lili spytała się, czy mam ochotę na jakiś film, od razu pobiegłam zrobić popcorn, włączyliśmy jakiś horror, Lili nie przepada za tymi gatunkami, ale od czasu do czasu robi wyjątek. Po obejrzeniu zaczęłam się szykować, zrobiłam makijaż, jeśli chodzi o włosy postawiłam na loki.
L: Co ubierasz?.
A: Jeszcze nie wiem.
L: Musisz się wystroić-na jej twarzy było widać uśmiech.
A: Przecież on ma kogoś, daj spokój.
Stojąc przed szafą pełną ubrań, stwierdziłam, że nie mam się w co się ubrać, ale wybrałam długą czarną koszulę i jasne legginsy. Wyszłam schodząc powoli, czułam się obserwowana, spanikowałam, biegiem zeszłam na dół, nie patrząc za siebie pobiegłam do parku, na moment stanęłam, aby odpocząć, dawno nie przebiegłam takiego dystansu, straciłam kondycję. Usłyszałam Matteo odwróciłam się, ubrany był w luźną koszulę oraz jasne dżinsy, poczułam te perfumy, które miał Lucas, w jednej chwili straciłam panowanie nad sobą, zamiast podać mu dłoń, przytuliłam się do niego, myślałam, że mnie odepchnie, ale on wtulił się do mnie.
A: Przepraszam-odeszłam parę kroków od niego.
M: Nic się nie stało.
A: Tak bardzo, mi go brakuję-w oczach poczułam łzy.
Matteo wytarł mi łzę, podszedł i przytulił przez chwilę staliśmy tak wtuleni, zaproponował mi spacer, nie miałam sprzeciwu, ruszyliśmy w stronę lodziarni, wzięliśmy sobie po ulubionym smaku lodów i ruszyliśmy w dalszą drogę, ciągle rozmawiając.
M: Długo byłaś z Lucasem?.
A: Można tak powiedzieć.
M: Długo tu mieszkasz? - spytał.
A: Nie od niedawna.
W trakcie spaceru podeszła do nas jego dziewczyna, okazało się, że była to jego narzeczona, nie ukrywam, że lekko się zasmuciłam, bo przy nim czuje się bezpiecznie. Gdy przekraczaliśmy ścieżkę znowu czułam że ktoś mnie obserwuję, to że się stresuje było zauważalne.
M: Amy, co się dzieje ?.
A: Od pobytu w szpitalu ktoś mnie obserwuję.
M: Dlaczego, nie mówiłaś o tym?.
A: A po co ?.
Nagle jego narzeczona zrobiła się nie przyjemna, zaczęli krzyczeć i wymachiwać rękoma, zaczęli się kłócić, przypomniała mi się kłótnia z Marcusem, odeszłam od nich poczułam zapach, perfum, które przypominały mi tylko jego.
CZYTASZ
Gdzie Jesteś M ? ( TOM 2) [+18]
Roman d'amourPROLOG Każdego dnia bałam, się tak samo jak tamtego co noc mi, się śni. W moich snach widzę go znika jak duch, ale zaraz powraca i mówi że któregoś dnia, się spotkamy. Przeraża mnie fakt iż może do tego dojść, ponieważ nikt nie wie gdzie on jest