Wstałam z mocnym bólem głowy, wczoraj aż tak dużo nie wypiłam, ale to głównie zmęczenie dało o sobie znaki, jest połowa czerwca jutro są moje urodziny, w tamtym roku spędziłam je z Marcusem, ale to przeszłość. Matteo wstał zaraz po mnie, również bolała go głowa, zatem zeszłam na dół, by zaparzyć mocną kawę, schodząc ujrzałam tatę siedzącego przy stole.
- Hej tato, mama w pracy?.
- Tak, ja też zaraz uciekam, cieszę się, że przyjechałaś - uściskał mnie.
Matteo zszedł i ucałował mnie namiętnie, widziałam po nim, że jest nadal zły, że mu nic nie powiedziałam.
M: Dlaczego?.
A: Nie chciałam ci mówić, bo sama nie wiedziałam co zrobić - dodałam.
M: Chociaż mogłaś wspomnieć mi o tym.
A: Przepraszam - spuściłam wzrok.
Powiedział, że nie chciałby bym została tu na dłużej, obiecałam, że będę przyjeżdżać, gdy tylko będzie to możliwe. Zrobiłam łyk kawy Matteo zaproponował, czy wyjdziemy coś zjeść i czy znam jakieś dobre miejsce, trochę mnie tu nie było, musiałam wspomóc się internetem dzięki temu dowiedziałam, się gdzie możemy wyskoczyć, by zjeść.
A: Dopiero za godzinę otwierają.
M: Daleko to stąd? - zapytał zerkając na mnie.
A: Kawałek.
M: To, co idziemy?.
Poszliśmy się uszykować, umyłam twarz i nałożyłam delikatny makijaż, on ubrał się w luźne ciuchy ja za to ubrałam top, spodnie lniane i narzutkę, wyszliśmy z domu i postanowiliśmy kierować się stronę restauracji. Droga zajęła nam kilkanaście minut w międzyczasie rozmawialiśmy, musieliśmy jeszcze poczekać, bo do otwarcia jest jeszcze trochę czasu, więc usiedliśmy na ławce.
M: Amy, skarbie mam pytanie - złapał moją dłoń.
A: Słucham.
M: Ostatnio, rozmyślałem o dziecku.
Nie spodziewałam się, że zadanie mi to pytanie, bardzo bym chciała, ale mam traumę przez Marcusa.
A: Nie teraz, dopiero co się poznajemy - odparłam.
Sądziłam, że będzie nalegał, ale zrozumiał i da mi na to czas. Tak się rozgadaliśmy, że nie zauważyłam, kiedy otworzyli restauracje. Weszliśmy do środka, wzięliśmy kartę menu i zajęliśmy stolik, zastanawialiśmy się co wybrać Matteo się zdecydował lecz ja nie mogłam, ale w końcu udało się i szybko dostaliśmy to co zamówiliśmy, pierwszy raz tu byłam, słyszałam o tym miejscu, ale jakoś nie było mi po drodze, by tu zawitać. Gdy wychodziliśmy dostałam SMS-a od Harre'go, by za godzinę zjawić się u niego.
M: Musimy tam iść - spytał lekko podniesionym tonem.
A: Od dziecka chciałam zostać aktorką.
M: Super, ale jakoś nigdy nie wspomniałaś o tym - dodał krzycząc.
A: Wiesz co, jedna osoba chciała podciąć mi skrzydła i nie pozwolę ci wybić mi to z głowy - zaczęłam machać rękoma.
M: Ja ci nic nie zabraniam, ale skoro zgodziłaś się na pierścionek to chciałbym.
A: Co? Żebyś decydował o moim życiu? - uniosłam brwi.
M: Możliwe, bo.
A: Bo, co chcesz mnie chronić?.
M: Tak - skinął głowa.
A: Nie, nie, nie - krzyczałam.
M: Co, nie??!
CZYTASZ
Gdzie Jesteś M ? ( TOM 2) [+18]
RomancePROLOG Każdego dnia bałam, się tak samo jak tamtego co noc mi, się śni. W moich snach widzę go znika jak duch, ale zaraz powraca i mówi że któregoś dnia, się spotkamy. Przeraża mnie fakt iż może do tego dojść, ponieważ nikt nie wie gdzie on jest