Obudził mnie telefon zerkając na godzinę, było około ósmej jedno oko udało mi się otworzyć, wczoraj wróciliśmy dosyć późno i jestem zmęczona, ale do rzeczy dzwoniła Britany zmartwiła się, bo nie dałam oznak życia, ale zapewniłam ją ze wszystko u mnie gra i że za dwa dni będę sportem, bardzo bym chciała by Marcus mi towarzyszył w tym dniu, choć wiem, że jej się by to nie spodobało i jej się wcale nie dziwię. Marcus jeszcze spał a ja po cichu wstałam by go nie obudzić, założyłam coś na wierzch i kierowałam się do kuchni, nastawiłam czajnik by wypić poranną kawę, otworzyłam lodówkę i okazało się, że jest prawie pusta, zastanawiałam się co zrobić z tak małej ilości produktów, z tego wszystkiego jajek było najwięcej, więc postawiłam na omleta na słodko, akurat była końcówka dżemu truskawkowego, gdy wyjęłam mikser, on chciał mnie wystraszyć, lecz kątem oka dostrzegłam jego sylwetkę.
M: Myślałem, że uda mi się, ale jesteś - przerwałam mu.
A: Spostrzegawcza - dodałam z
Uśmiechem na twarzy.M: Co dobrego robisz? - przytulił mnie i ucałował w czoło.
A: Omleta, mam nadzieję, że zjesz.
On potwierdził skinieniem głowy, pytał kto dzwonił tak rano oznajmiłam, że Britany.
M: Ona spać nie może?.
A: Martwi, się o mnie - odburkłam.
On tylko uśmiechnął się szeroko.
M: Na te dwa dni wziąłem wolne, by móc spędzić je z tobą skarbie - przytulił mnie od tyłu.
Ogólnie nie mówiłam wam gdzie pracuje Marcus, bo sama się niedawno dowiedziałam, więc tak znalazł pracę jako magazynier. Gdy skończyłam przygotowywać śniadanie, Marcus nakrył do stołu, zalałam nam kawę i usiedliśmy.
A: Słuchaj, może wyskoczymy we czwórkę do klubu ?.
M: Nie wiem, czy ona się zgodzi, nie mamy dobrych ze sobą wspomnień - odrzekł biorąc porządnego gryza.
A: Ja, się tym zajmę - zrobiłam łyk gorącej kawy.
Po skonsumowaniu Marcus posprzątał ja za ten czas wybrałam numer do Lili i zaproponowałam jej to o czym rozmawiałam z nim przy stole, ale odmówiła i nie dało rady jej namówić, ale wpadł mi do głowy pewien pomysł, napisałam do Jonatana by zrobić jej na przekór, on ją niby zaprosi na randkę a co do czego spotkamy, cię przed wejściem do klubu, cieszę się, że nie musiałam go namawiać.
M: I jak ? - spytał.
A: Udało, się może nie tak jakbym chciała - uśmiechnęłam się od ucha do ucha.
M: Wyczuwam podstęp.
Umówiliśmy się pod wieczór do klubu o nazwie Some Where, nie byłam tam ani razu, ale polecił to miejsce Jonatan z tego co opowiadał, że nie jest zbyt drogo i można się dobrze zabawić, tak więc skorzystałam z jego podpowiedzi. Minęły dwie godziny, pomyślałamby się gdzieś wybrać, czy na miasto, czy może na jakiś spacer, Marcus przystał na moją propozycję, więc zaczęłam od zrobienia delikatnego makijażu, bo na wieczór go poprawie i nawet myślę o zrobieniu go mocniejszego, ale pomyślę jeszcze mam na to czas, Marcus w tym czasie szukał swojego ulubionego swetra, stojąc przed lustrem zaczęłam pieścić swoje piersi, wyszłam z łazienki podeszłam do niego i zaczęłam całować go po szyi, on odwrócił się i złapał moje biodra, dobrze wiedział, że uwielbiam to, przysunął bardzo blisko siebie, ja chwyciłam go za sweter i rzuciłam na łóżko.
A: Gdzie masz kajdanki? - zapytałam.
M: W szufladzie kochanie.
Otworzyłam drzwiczki, złapałam je i jedną rękę przypięłam mu do szczebla, usiadłam na brzegu łóżka i powoli ściągnęłam mu spodnie, wzięłam w dłonie jego nabrzmiałą męskość i bawiłam się, ale na moment przestałam i ściągnęłam z siebie bokserki, usiadłam rozkrokiem na brzegu, dobrze się przy tym bawiłam, widząc jej spojrzenie widziałam po nim, że sprawia mu to przyjemność a zarazem drażniło go to że nie mógł nic zrobić, prosiłbym go odpieła a zrobi mi taką rozkosz że będę go błagała by przestał, uśmiechnęłam się tylko i kontynuowałam to co robiłam, sobie przed chwilą, on był tak napalony, że zerwał z siebie kajdanki i rzucił się na mnie jak zwierzę, jeszcze nigdy nie był tak władczy, ja doszłam kilku krotnie po stosunku nie miałam nawet sił, by wstać, więc dobre pół godziny musiałam poleżeć, lecz on od razu wstał ubrał się i powiedział, że poczeka w salonie, zatem i ja wstałam założyłam krótki top, kardigan i dżinsowe ciemne spodnie, związałam włosy w koka i ruszyliśmy w miasto, kilka godzin spędziliśmy po prostu na włóczeniu się, chociaż zaszliśmy do pary sklepów i nawet zahaczyliśmy galerię handlową. Zbliżał się powoli wieczór, poprawiłam makijaż i włożyłam dosyć wyzywającą sukienkę, Marcus za to koszulę i dżinsy oraz mokasyny, zamówiliśmy ubera i pojechaliśmy pod klub, Lili wraz z Jonatanem stali przed wejściem w momencie, gdy ona zorientowała się, że to pułapka chciała odejść, ale ja złapałam ją za dłoń.
A: Proszę cię nie chcę cię stracić.
L: Nie chcę na niego patrzeć - odparła.
A: Lili, proszę ten jeden raz - błagałam ją by nie odchodziła.
L: No dobra, to chodźmy.
Przytuliłam ją i weszliśmy do środka, ludzi było mnóstwo, zajęliśmy miejsce i zamówiliśmy sobie po drinku, nagle wleciał nasz utwór, przy którym on spojrzał na mnie, wzięłam go za rękę i poszłam na parkiet, zaczęliśmy tańczyć i całować się, on szepnął mi do ucha, że planuję ze mną przyszłość, ja rzuciłam mu się na szyję i czułam, że łzy spływają mi po policzkach.
CZYTASZ
Gdzie Jesteś M ? ( TOM 2) [+18]
RomansPROLOG Każdego dnia bałam, się tak samo jak tamtego co noc mi, się śni. W moich snach widzę go znika jak duch, ale zaraz powraca i mówi że któregoś dnia, się spotkamy. Przeraża mnie fakt iż może do tego dojść, ponieważ nikt nie wie gdzie on jest