ROZDZIAŁ 11

17 1 0
                                    

Nie mogę zapomnieć o wczorajszym, pocałunku muszę o nim zapomnieć raz na zawsze nikt więcej, się nie odezwał, jeśli chodzi o posta, postanowiłyśmy spróbować i opowiedzieć policji to, co wiemy chociaż nie mam dowodów, ale trzeba spróbować, ubrałyśmy się zamówiłyśmy ubera i pojechałyśmy na komisariat, tak jak się spodziewałam, nie uwierzyli nam chcieli żebyśmy udowodnili im że napewno to był on ale gdy oznajmiłam, że nie mam nic na niego, oni tylko popatrzeli się na nas.

A: Lili to chyba nie ma sensu-odparłam.

L: Amy, byłaś taka waleczna tak bardzo ci zależalo, żeby ten drań poszedł za kratki-odpowiedziała ze złością.

A: Wiem, dalej chce.

L: Czy ty chcesz mi coś powiedzieć? - uniosła prawą brew.

A: Nie.

Nie chciałam jej kłamać, ale co miałam zrobić, powiedzieć jej, że chciałam tego ona by się wściekła na mnie. Przyszła mi myśl do głowy, a jeśli Lucas, się na niego rzucił a Marcus się bronił, ale zaraz pogoniłam tę myśli, Marcus jest MORDERCĄ!. Wróciliśmy do domu, za dwie godziny, mam zjawić się w pracy zaczęłam się powoli szykować, w trakcie tej czynności zadzwonił Matteo z propozycją bym już w ten weekend się przeprowadziła, zgodziłam się do pokoju weszła Lili, widziałam po niej, że nie czuję się najlepiej i że dziś nie idzie do pracy powiedziałam jej o mojej przeprowadzce uśmiechnęła, się i wróciła do siebie. Wyprasowałam koszule, poszukałam czarnych spodni i zrobiłam makijaż oraz loki, zostało mi półtora godziny, odpaliłam Twittera rzuciło mi, się zdjęcie nie jakiej Jaśmin wstawiła zdjęcie, a tytuł, jaki dodała zszokował mnie na zdjęciu był Marcus, wściekłam się, ale sama nie wiem z jakiego powodu. Spojrzałam na zegarek, czas szybko zleciał ubrałam kurtkę, dziś było strasznie zimno poszłam na przystanek, czekając na busa jeszcze raz spojrzałam na ich zdjęcie, poczułam się odrzucona. Na miejscu byłam lekko przed czasem, weszłam do środka, za ladą stał Francis pomachałam mu, on również pomachał w moją stronę, założyłam zapaskę i poszłam do pracy. Stojąc za ladą podeszła do mnie grupka mężczyzn, poprosili o butelkę wódki, z tego, co mówili jeden z nich się żeni. Zbliżał się koniec pracy, zaczęłam powoli sprzątać swoje stanowisko, podeszła do mnie Geta i zaproponowała czy wyskoczymy grupką na jakąś imprezę, wiem, że Lili na pewno się zgodzi, więc od razu się zgodziłam, Greta oznajmiła, że jeśli kogoś mam to, żebym zabrała go ze sobą. Wychodząc z baru, Matteo stał oparty o ścianę.

M: Mam niespodziankę dla ciebie.

A: Jaką -zapytałam.

M: W zasadzie dwie, jedna to taka, że rozstałem się z byłą a druga to, że cię gdzieś zabieram.

Spojrzałam na zegarek, dochodziła prawie północ, zastanawiałam się dokąd chcę mnie zabrać. Poszliśmy w stronę auta, byłam zdziwiona, że ma prawo jazdy, nie wspomniał ani słowa. Weszliśmy napisał adres na nawigacji i ruszyliśmy, w połowie drogi zatrzymał się na poboczu i zasłonił mi oczy, powiedział, że dopiero odsłoni mi je na miejscu. Usłyszałam szum, wydawało mi się, że przyjechaliśmy na plażę, ale nie byłam pewna, dopóki nie odsłonił mi oczu, otworzył bagażnik wyciągnął duży czerwony koc, w koszyku miał jedzenie, prosił bym wzięła koszyk i poszła poszukać miejsca, na którym się rozłożymy, po chwili Matteo był już za mną, poczekałam aż przygotuje wszystko, prosił bym włączyła jakaś muzykę, usiedliśmy wspólnie, po sekundzie wyjął szampana.

A: Matteo, za co to wszystko?.

M: Amy, za to, że cię poznałem - kończąc zdanie wniósł toast.

A: Nie rozumiem-odparłam.

M: Jesteś idealna pod każdym względem.

Przysunął się bliżej mnie, zaczęliśmy się całować, powoli jego ręka była blisko, guzika chciał mi go odpiąć.

A: Matteo, nie mogę-odepchnelam go.

M: Poczekam tyle ile będziesz chciała - ucałował mnie w czoło.

Przytuliłam się do niego, brakowało mi czułości. Znowu mnie pocałował, ja włożyłam mu rękę po bluzkę, poczułam jego mięśnie, zaczęłam go całować po szyi, on zaś pieścił moje piersi.

M: Na pewno tego chcesz? - zapytał.

A: boje się, bo ostatnio.

M: Ktoś cię skrzywdził, ja tego nie zrobię? - dodał.

Wróciliśmy do tego, ja zdjęłam z niego bluzę, on rozpiął mi guzik jeden po drugim na końcu odpiął stanik zaczął na nowo pieścić i lizać moje nabrzmiałe sutki, powoli zbliżał się do mojej cipki, zdjął ze mnie całe ubranie, ja rozebrałam również jego, zaczęliśmy się pieścić nawzajem, gdy wszedł we mnie, zaczęłam jęczeć i całować go po szyi.

M: Zostaniesz, moją dziewczyną? - spytał sapiącym głosem.

A: TAK- jęk łam.

Po seksie, ubraliśmy się Matteo chciał mnie odwieźć, poprosiłam go czy możemy tu zostać, kiwnął głową wyjął z bagażnika gruby koc i przytuleni zasnęliśmy na plaży.

Gdzie Jesteś M ? ( TOM 2) [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz