ROZDZIAŁ 29

5 1 0
                                    

Nastał wielki dzień Britany, cieszę się jej szczęściem. Dziś wstałam dosyć wcześnie, Marcus jeszcze spał dochodziła ósma, ślub jest w południe, więc mam czas by się uszykować. Siedziałam przy stole popijając mrożoną kawę, oraz przetwarzając w myślach moją teorię na temat Marcusa, niby mu ufam i wierzę w to, że wróci do mnie, ale gdzieś daleko w głowie mam tę myśl a co jeśli nie wróci ?.
Wstałam, aby wziąć szybką kąpiel, gdy chciałam nalać ciepła wodę usłyszałam swój dzwonek telefonu, który zostawiłam na blacie w kuchni, spojrzawszy na ekran telefonu dostrzegłam, że to była mama, nie miałam ochoty z nią rozmawiać, lecz coś w środku namówiło mnie, by odebrać, zamknęłam się w łazience by Marcus się nie obudził. Mama prosiłabym wróciła do domu, ale odmówiłam chociaż wiem, że Marcus zaraz po ślubie wyjeżdża, sama nie wiem co wtedy zrobię, ale napewno tam nie wrócę. Nalałam sobie wody do wanny, weszłam wzięłam gąbkę, zwilżyłam ją i zaczęłam polewać swoje ciało, ni stąd ni zowąd moje myśli powróciły do chwil, gdy byłam z Lucasem, przypomniała mi się z nim właśnie ta chwila, gdy razem braliśmy kąpiel, gdy on polewał mnie woda i jednocześnie pieścił czułam, że właśnie to robię, że dotykam się tak jak on robił to mnie.

M: Co robisz? - przyglądał się przegryzając wargę.

A: Nie umiesz pukać - odburkłam.

M: Mam nadzieję, że gdy to robisz myślisz tylko o mnie.

A: Przecież wiesz - nie mogłam spojrzeć mu w oczy.

Musiałam skłamać, bo co miałam powiedzieć, nie chciałam zrobić mu przykrości. Wyszłam z łazienki, a Marcus siedział przy stole ze skrzyżowanymi rękoma, gdy chciał coś powiedzieć ja mu przerwałam.

A: Nie mów, że mnie rzucasz ? - powiedziałam to drżącym głosem.

M: Zwariowałaś słuchaj, jeśli będziesz chciała, możesz tu zostać ile tylko chcesz.

A: Naprawdę, dziękuję skarbie ! - popiskiwałam i jednocześnie skakałam.

W poniedziałek już zaczynamy powoli tworzyć pierwsze sceny. Marcus wziął się za przygotowania śniadania, ja za ten czas nakryłam do stołu, włączyłam telewizję, usiedliśmy i zajadaliśmy się pysznymi omletami, bardzo rzadko Marcus gotuję, jakoś nie przepada za pichceniem. Gdy skończyliśmy jeść, ja posprzątałam a on poszedł się ogarnąć na dzisiejsze przyjęcie mówił, że od powrotu tu nie golił się wcale i to już czas by się za siebie wziąć. W trakcie sprzątania przypomniało mi się, że w ogóle nie odzywamy się z Lili, brakowało mi jej, wykręciłam zatem jej numer i zadzwoniłam, odebrała zapłakana i oznajmiła, że ona i Jonatan rozstali się, ponieważ ją zdradził, dlaczego nam trafiają, się takie dupki ?
Powoli muszę już się szykować, bo lada moment i będzie trzeba wychodzić, a ja niestety nie potrafię szykować, się pod presją czasu. Zatem włożyłam tę siwą sukienkę, która kupiłam w LO, miałam lekki problem z makijażem, ponieważ nie maluję się zbyt często i nie jestem w tym dobra, ale udało mi się oraz muszę, się wam przyznać, że wyszło mi całkiem nieźle. Jeśli chodzi o włosy, to zrobiłam sobie loki i upięłam je spinką, którą zamówiłam, jest w srebrnym kolorze więc idealnie wkomponuje się w moją stylizację, zapomniałam dodać także że ma kilka drobnych diamencików, dzięki temu będzie widoczna i naprawdę robi robotę. Gdy oby dwoje byliśmy już uszykowani, Britany poinformowała nas, że możemy być nawet chwilę wcześniej, a więc zeszliśmy do auta i ruszyliśmy na ceremonię, która odbyć ma się w jednym z dużych kościołów. Britany jechała wraz ze swoimi rodzicami, a Stanley ze swoimi postanowili, że zobaczą się dopiero przed ołtarzem. Gdy zbliżaliśmy, się na miejsce ona stała przed wejściem, czułam, że do moich oczu napływają łzy, wyglądała przepięknie. Marcus otworzył mi drzwi, podałam mu dłoń i z jego pomocą wyszłam.

A: Wyglądasz jak księżniczka - wytarłam łzę z polika.

B: Dziękuję, Cześć Marcus.

M: No cześć - podał jej dłoń.

Britany oznajmiła, że Stanley jest już w środku, ona jeszcze chciała chwilę pobyć sama, więc my zajęliśmy miejsce, w momencie, gdy organista zaczął grać, drzwi się otworzyły a w nich stała pięknie ubrana Britany, prowadził ją jej ojczym, po śmierci ojca jej mama poznała nowego partnera, dosyć szybko się pobrali, ale to nie moja sprawa z tego, co mówiła Britany od razu go polubiła. Po ceremonii wszyscy wyszli, tylko nowożeńcy zostali na moment, my przyszykowaliśmy confetti a reszta zaopatrzyła się w ryż, gdy tylko przekroczyli próg, ja wraz z Marcusem strzeliliśmy w ich stronę a goście rzucali ryżem, po kwadransie pojechaliśmy na salę, rodzice młodych przywitali ich chlebem i solą, weszliśmy do środka, zajęliśmy miejsca i zaczęła się zabawa, na pierwszy taniec użyli utworu
Bee Gees-How deep is your love. Złapałam Marcusa za rękę i szepnęłam mu do ucha, że marzę byśmy i my zatańczyli swój pierwszy taniec, on się tylko uśmiechnął i pocałował, przytuleni kiwaliśmy się w rytm muzyki.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 27 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Gdzie Jesteś M ? ( TOM 2) [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz