✘14✘

94 13 74
                                    

 – Było miło, dziewczyny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 – Było miło, dziewczyny. Naprawdę! – Zapewniał z szerokim uśmiechem Christian, prowadząc dwie zgrabne, ładne szatynki do wyjścia z hotelowego pokoju.

Wciąż paradował w białych slipach Calvina Kleina, gdy bezceremonialnie otworzył drzwi.

– Nie zamierzasz wziąć nawet mojego numeru? – spytała jedna z dziewczyn, nie spuszczając z niego rozgniewanego spojrzenia brązowych, niebywale dużych oczu.

Jej koleżanka wpatrywała się za ramieniem Christiana, najwidoczniej mając nadzieję, iż Ander się wybudzi i okaże więcej zainteresowania. Wszak spędzili w czwórkę upojną noc.

– Gdybym to zrobił, narobiłbym ci nadziei, a to był jednorazowy numerek – oznajmił dobitnie Christian, opierając się o framugę. Szeroki, zadowolony uśmieszek nie schodził z jego przystojnej twarzy. – A ja szanuję kobiety. Wiem, kiedy nie powinienem udawać zainteresowania.

– Dupek!

– Cóż, z tym również nie mogę polemizować – zgodził się i ostrożnie wypchnął dziewczyny z pokoju, wciskając do ich dłoni plik banknotów. – Jedźcie do domu i wyśpijcie się!

Zamknął drzwi, nim przyszło im na myśl urządzenie sceny i przekręcił zamek. Wolał dmuchać na zimne. W końcu nigdy nie wiadomo, gdy zranionej kobiecie przyjdzie na myśl wykorzystanie noża do wypatroszenia jego wnętrzności. Na odwyku musiał nie raz uciekać przed zranionymi kobietami.

Wskoczył na łóżko. Położył się na plecach, kładąc stopy na plecach Andera i zaczął go delikatnie kopać, chcąc, by w końcu się obudził.

– Wstawaj, stary druhu! Trzeba zadzwonić po śniadanie!

– Sam możesz to zrobić! – jęknął Ander, sięgając poduszkę i zakrywając nią sobie głowę. Nie miał siły, by uchylić powieki, a głowa zdawała się szykować do eksplozji.

– Nie mogę, bo nie lubię dzwonić – stwierdził poważnie. – Poza tym boję się, że usłyszę seksowny, damski głos i zostanę zmuszony do zejścia i poderwania babki, która odbierze.

– Powinieneś iść jeszcze na odwyk, który wyleczyłby cię z seksoholizmu – skwitował Ander, cisnąc w przyjaciela poduszką.

– Właśnie przez odwyk się od niego uzależniłem! – Christian odrzucił poduszkę na bok. – Jedynym sposobem na nudę było zaliczanie tam lasek. A że trzeba było się ukrywać, przy okazji przeżywałem pozytywny zastrzyk adrenaliny...

– Dobra, oszczędź mi szczegółów. – Ander machnął ręką i wywlókł się z łóżka, rozglądając się za telefonem. Gdy go dostrzegł na niewielkiej nocnej półeczce, wybrał numer recepcji i poprosił o najdroższe śniadanie z menu oraz tabletki przeciwbólowe.

Nie upił się, odkąd Christian wyjechał z Barcelony. W pełni skupił się na pomaganiu ojcu w interesach oraz na byciu idealnym partnerem dla Carli. Alkohol sprawiał, że robił głupoty i potrafił się zagalopować, co też najwyraźniej się stało zeszłej nocy.

Take A Chance  ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz