✘Epilog✘

105 10 42
                                    

 Rok później

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rok później.


Carla Granch stała przy ścianie z niszami grobowymi, gdzie pochowała swoją najlepszą przyjaciółkę.

Urodziny po wydarzeniach minionego roku stały się dla niej koszmarem, którego nie chciała świętować. Usunęła się w cień, odnajdując spokój w szpitalu psychiatrycznym, gdzie wdrążono odpowiednie leczenie, dzięki któremu odzyskała w końcu panowanie nad własnym życiem. Sama zgłosiła się na oddział, gdy okazało się, że Lea faktycznie rzuciła się z mostu, zbyt przerażona ewentualnymi konsekwencjami, podjętych przez siebie decyzji.

Tamtego dnia Carla wróciła do willi, a tam czekała ją prawdziwa bomba informacyjna ze strony brata. Bolesna prawda przeraziła ją do granic możliwości, jednak ten strach był niczym w porównaniu z tym, co poczuła, gdy zrozumiała sens wiadomości, jaką otrzymała od przyjaciółki.

Pojawiła się jednak zbyt późno. Lei nie było na moście. Spanikowana, zadzwoniła na policję, choć nie miała pewności, że przyjaciółka faktycznie skoczyła, popełniając samobójstwo.

Mijały kolejne dni otoczone strachem, niepewnością oraz śledztwem, dotyczącym laptopa, który znalazł się w posiadaniu Christiana, gdy ciało Lei zostało znalezione paręnaście dni później przez jakiegoś przechodnia. Dryfowało na wodzie, niczym kukła, tworząc wokół mroczną, przerażającą aurę.

Lea Nelson tak naprawdę była Polą Costą. Bratanicą człowieka, który zniszczył Carli życie.

I choć Carla powinna nienawidzić jej z całego serca, po dziś dzień nie potrafiła przeboleć jej śmierci.

Jak mogła tak łatwo się poddać? Z pozostawionego listu wynikało, że Lea najbardziej na świecie obawiała się samotności oraz odrzucenia. Była pewna, że właśnie to ją czekało po tym, jak Carla pozna prawdę.

Granch czuła, że zakończyłaby znajomość z Leą, jednak to pozostało w jej sferze domysłów. Mimo wszystko kochała przyjaciółkę i nie była pewna, czy zdołałaby całkowicie przekreślić ją ze swojego życia. Wszak miała miękkie serce, gdy w grę wchodził ktoś bardzo jej bliski.

Pozostało jej odwiedzać jej grób z nadzieją, że po drugiej stronie dziewczyna odnalazła upragniony spokój i była szczęśliwa.

Sama szczęścia jeszcze nie odnalazła, ale zamierzała małymi kroczkami odbudować swoje życie na nowo. Przyjaźń z Anderem wzmocniła się podczas jej pobytu w psychiatryku. Chłopak często ją odwiedzał, a jego nowa dziewczyna nie miała nic przeciwko. Miały się poznać, czego nie mogła się doczekać, choć Christian był sceptycznie nastawiony do nowej wybranki swojego przyjaciela.

Christian zaś zdecydował się otworzyć własny klub, co, o dziwo, spotkało się z aprobatą rodziców. Szło mu całkiem dobrze. Czuł się jak ryba w wodzie wśród pięknych kobiet i ani myślał o stabilizacji.

– Carla?

Odwróciła zamyślony wzrok, a serce momentalnie przyspieszyło tempa, gdy dostrzegła Dario.

Wyglądał dokładnie tak samo, jak go zapamiętała. Krótko obstrzyżone, kruczoczarne włosy idealnie komponowały się z ciemnym zarostem, a biały bezrękawnik ukazywał umięśnione ramiona. Tatuaże pokrywały już obie jego ręce.

Nie widziała go rok, a serce zdawało się nie zapomnieć o nim ani przez chwilę.

Przywitała się z nim pocałunkiem w policzek, obdarzając szczerym uśmiechem,

– Co cię tu sprowadza?

– Odwiedzam mamę. – Skinął na groby. – A ty?

– Przyszłam do Lei.

– Czytałem o tej sprawie w wiadomościach. Bardzo mi przykro – przyznał, a między nimi nastąpiła cisza.

Wpatrywali się w imiona bliskich im osób, z którymi nie mogli w żaden sposób już porozmawiać.

Czas płynął nieubłaganie, a sytuacje, wydające się nie do zniesienia, minęły i pozostał po nich jedynie nieprzyjemny cień, przypominający o sobie czasem w najmniej odpowiednim momencie.

– Wszystkiego najlepszego – Dario przerwał ciszę, posyłając blondynce niepewne spojrzenie. – Masz może ochotę na urodzinową kawę i ciastko?

Zastanawiała się, co poradziłaby jej Lea. Śmierć przyjaciółki odbiła się na niej i zamieniła dzień jej urodzin w rocznicę jej śmierci. Lea wyraźnie zaznaczyła w liście, że nie chciała, by Carla długo ją opłakiwała. Pomijając liczne prośby o wybaczenie, błagała ją, by była szczęśliwa.

A Carla, choć uporała się z wieloma demonami i stała się silniejsza, szczęśliwa z pewnością nie była.

Kolejnym punktem jej podróży do nowego, lepszego życia, było opowiedzenie ludziom o tym, co ją spotkało. Miała nadzieję, że to uchroni kobiety przed podobnymi potworami, jakim był Poncho, o którym za sprawą laptopa znów zrobiło się bardzo głośno. Choć ten seryjny morderca odsiadywał już wyrok, za sprawą kolejnych dowodów wszczęto kolejne śledztwa i szykowano rozprawy, w których pozostałe ofiary tego potwora, miały w końcu otrzymać sprawiedliwość. Było ich tak dużo, że Carla nie zdołała zapamiętać wszystkich imion. Miała jednak zeznawać jako świadek, a że sprawa zrobiła się medialna, chcąc nie chcąc i tak zostałaby do tego wmieszana. Jedynym plusem tego wszystkiego był fakt, iż rodzice przestali zapewniać Poncho lepsze warunki w więzieniu, przez co ten w końcu poczuł na własnej skórze, jak to jest być ofiarą.

Dario nie było na jej liście planów do odhaczenia.

– Chodźmy. – Zgodziła się jednak, chcąc zobaczyć, co może wyniknąć z tego niespodziewanego spotkania.

Była ciekawa, czy los przypadkowo postawił Dario Ferrerę na jej drodze, czy jednak miał ku temu jakiś ważny powód.

 Była ciekawa, czy los przypadkowo postawił Dario Ferrerę na jej drodze, czy jednak miał ku temu jakiś ważny powód

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dziękuję za tę wspaniałą przygodę i Wasze liczne komentarze. Cieszę się, że razem ze mną przeżywaliście losy bohaterów tej historii. Mam ogromną nadzieję, że "Take A Chance" zostanie w Waszej pamięci na długo i będziecie mile wspominać tę książkę. 

Wciąż pamiętam dzień, gdy zobaczyłam Simone Sussinę (mojego Dario Ferrerę) w filmie "Heaven in Hell", na którym akurat byłam w kinie i postanowiłam: "Muszę obsadzić go w jakimś opku!". Tak oto narodził się pomysł na tę historię i udało mi się ją dokończyć :).

Mam nadzieję, że zobaczymy się na moich przyszłych projektach :).

Kocham Was! 

Take A Chance  ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz