Carla wyglądała jak milion dolarów w czarnej sukience odsłaniającej barki oraz wycięciem między piersiami, których zarys można było dostrzec, stojąc z boku dziewczyny. Długie, blond włosy wyprostowała i pozwoliła, by swobodnie opadały na ramiona. Ciemnobrązowy cień do powiek podkreśliła perfekcyjną kreskę, a usta musnęła cielistą szminką.
Niebieskie spojrzenie, jakim obdarzyła recepcjonistkę hotelu, w którym mieszkał Dario, był wyniosły i osądzający, jednak pełne wargi wygięły się w uśmiechu, gdy z jej ust padło pytanie o numer pokoju Ferrery.
Podziękowała za odprowadzenie i samotnie ruszyła do windy, choć napawało ją to niepokojem. Niby zdawała sobie sprawę z tego, że Ernesto wciąż czekał pod budynkiem, gotów wybiec jej na ratunek i zawieźć z powrotem do willi, a mimo to nieprzyjemny, irracjonalny strach ugrzązł w jej umyśle i nie chciał odejść.
W chwili, gdy drzwi windy za nią się zamknęły, a zaciekawione spojrzenie recepcjonistki przestało wiercić jej dziurę w plecach, niepewnie spojrzała na swoje odbicie w lustrze.
Zbladła, a zaciśnięte dłonie na niewielkiej torebce z Gucciego nieznacznie drżały.
Ostatnim razem dostała ataku paniki, gdy samotnie wybrała się do hotelu i omal nie przypłaciła tego życiem. Nie chciała, by i tym razem strach nad nią zwyciężył. Wszak nie działo się nic niepokojącego, a ona lada chwila powinna znaleźć się na odpowiednim piętrze.
Wdech. Wydech. Wdech. Wydech.
Przymknęła powieki, opierając plecy o chłodną ścianę i zaczęła odliczać do dziesięciu.
Była zupełnie sama. Nikt nie mógł zrobić jej krzywdy ani ją porwać. Wokół znajdowało się też wiele kamer. Gdyby tylko coś jej się stało, policja zaraz natrafiłaby na jej trop.
Wraz z otwarciem drzwi, pospiesznie wyszła na zewnątrz, łapczywie łapiąc hausty powietrza.
Dała radę. Zdołała bez ataku dostać się na odpowiednie piętro, a za nią nie pojawił się nikt, kto mógłby chcieć ją zranić.
Poprawiła sukienkę i sięgnęła po komórkę, po raz setny starając się dodzwonić do Lei. Przyjaciółka nie odbierała telefonu, nie odpisywała też na wiadomości. Martwiła się, jednak postanowiła posłuchać brata i dać dziewczynie trochę przestrzeni. Być może zwyczajnie chciała pobyć sama. Albo zdecydowała się porozmawiać z matką i nie zamierzała ich martwić, doskonale znając podejście Granch do więzów rodzinnych w takiej sytuacji.
Jaką Carla była hipokrytką, nakłaniając Leę do porzucenia matki, podczas gdy sama nadal miała kontakt ze swoimi, choć zamienili życie Christiana w piekło.
Odrzucając na bok niepotrzebne myśli, podeszła do odpowiednich drzwi i zastukała dwa razy.
Chwilę później przekroczyła próg hotelowego pokoju, ignorując wyciągnięte w jej stronę umięśnione ramiona, uwydatnione w czarnej, eleganckiej koszuli. Dario prezentował się fenomenalnie. Pachniał równie wybornie, jednak Carla była zbyt wściekła, by ot tak pozwolić się ujarzmić jego urokowi osobistemu. Fakt, iż wykorzystywał go również wobec innych kobiet, zdecydowanie niczego nie ułatwiał.
CZYTASZ
Take A Chance ✓
RomanceŻycie Carli Granch było niemal idealne do momentu, gdy została porwana. Od tamtej pory pomimo otaczającego ją luksusu, nie potrafi być w pełni szczęśliwa. Nie czuję się też bezpiecznie. Za to nabrała wprawy w zakładaniu masek, które pomagają jej jak...