✘32✘

57 11 42
                                    

 Lea ledwo stała na nogach, a Carla nie była w stanie wskazać, kiedy alkohol za mocno uderzył dziewczynie do głowy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Lea ledwo stała na nogach, a Carla nie była w stanie wskazać, kiedy alkohol za mocno uderzył dziewczynie do głowy. Opuściła scenę trzeźwa i niesamowicie szczęśliwa. Wyglądała jak gwiazda, a nie zawstydzona mysz, którą była podczas pierwszego wypadu do Hasta Rojo. Biła od niej inna, obca energia, przez którą Carla nie wiedziała, jak powinna się zachować. Dlatego też nie broniła przyjaciółce pić.

– Zawiozę was do domu.

Granch drgnęła, słysząc za sobą spokojny, niski głos Dario. Serce momentalnie zaczęło bić w jej klatce jak szalone, a dłonie, którymi starała się utrzymać Leę w pionie, okropnie się pociły. Nienawidziła tego, jak działał na nią ten mężczyzna. Zdecydowanie wolała nic nie czuć. Przynajmniej nie musiała obawiać się zranienia.

– Nie, dzięki – odparła.

– Mam samochód. Będziecie bezpieczne. – Nie odpuszczał. Stanął po drugiej stronie Lei, a ta momentalnie zaczęła chichotać na jego widok.

– Jesteś taki piękny... Normalnie jak Grecki Bóg...

– Przestań bredzić! – Carla szturchnęła przyjaciółkę, czując niewyobrażalny wstyd. Miała ogromną nadzieję, że bronzer zdołał zatuszować wypieki na jej policzkach. – Bzykanie kasiastych panienek w końcu zapewniło ci jakiś samochód? Brawo! – dodała kąśliwie.

Celowo wbiła mu szpilkę. Chciała, by cierpiał i czuł się jak śmieć. Był pierwszą osobą, którą do siebie dopuściła, a on koniec końców wybrał nic niewarte, bogate klientki, choć sama mogła zapewnić mu życie na poziomie. Nie rozumiała, jak mógł ot tak ją olać.

Może zwyczajnie zależało mu na zabawieniu się jej uczuciami? Chciał się przekonać, jak to jest umawiać się z bogatą, młodą dziewczyną i potem pokazać jej, że była niewiele warta.

– Po prostu posłuchałem twojej rady – odparł spokojnie, starając się zignorować jej ton. – Carlo, chciałbym z tobą porozmawiać. O ile nie jest jeszcze na to za późno.

Lea niespodziewanie zaczęła chichotać, zerkając na swoich towarzyszy. Jej niebieskie oczy lśniły, a policzki pokrywały dorodne rumieńce.

– Macie się ku sobie – stwierdziła, klaszcząc w dłonie niczym dziecko. – Piękna z was para. – Zacisnęła palce na czarnej koszuli Dario i uwiesiwszy się na nim, dodała wprost do jego ucha: – Wolę ciebie. Nie lubię Andera.

Na ustach Dario mimowolnie pojawił się uśmiech, choć w sercu wciąż panował smutek. Wiedział, że to nie była najlepsza pora na rozmowę z Granch, W końcu musiał jeszcze przez parę dni znosić Gladys i towarzyszyć jej na imprezie. Dopiero po tym wszystkim zamierzał spotkać się z blondynką i poprosić o drugą szansę. Pech chciał, że pojawiła się w klubie, a on nie mógł przejść obok obojętnie. Widząc ją, zrozumiał, jak ogromny błąd popełnił i bał się, że jeśli dziś odpuści, już nigdy więcej jej nie ujrzy.

Take A Chance  ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz