Christian ze znudzeniem przeglądał katalog z tortami, udając zainteresowanie zaręczynami Andera z jego siostrą.
Dochodziła czternasta, burczało mu w brzuchu i miał ochotę napić się cholernie drogiej whisky, a nie lamentować nad tym, co miało się pojawić na jakimś przeklętym torcie. W dodatku torcie vege, wszak jego bliźniaczka wmówiła sobie, że laktoza to największe zło świata i źle wpływała na figurę oraz zdrowie.
– Może lepiej będzie umieścić na torcie łabędzie? – spytał Ander, pokazując blondynowi trzypiętrowy, biały tort udekorowany różowymi serduszkami i przytulającymi się łabędziami. Oczywiście nie zabrakło na nim napisu „Wyjdziesz za mnie?".
Christiana omal nie zemdliło z nadmiaru tej przesadnej słodyczy. Rozciągnął się, głośno ziewając, by ukazać swoje znudzenie.
– Łabędzie się kochają i są ze sobą do końca życia nie z poczucia obowiązku, czy żeby zabezpieczyć finansowo swoją dupę – odparł w końcu blondyn, wprawiając stojącą nad nimi kobietę w zakłopotanie. – Ten motyw totalnie do was nie pasuje. Weź może lepiej poproś o wizualizacje szczęśliwej kobiety i załamanego faceta zakutego kajdankami. Najlepiej jeszcze z napisem „The End". W końcu ślubem przypieczętujesz swój los i staniesz się nudnym mężczyzną marzeń kobiety, która nawet cię nie kocha.
Ander posłał kobiecie słaby uśmiech i poprosił, by zostawiła ich na chwilę samych.
Nie miał pojęcia, co ugryzło Christiana. Nie podobało mu się, jak lekceważąco podchodził do zaręczyn, na których naprawdę mu zależało. Ciągłe mówienie, że Carla go nie kochała i nie zdoła nigdy tego zrobić, jedynie go frustrowała i zadawała ból, choć udawał, iż nie robiło to na nim wrażenia i wcale się tym nie przejmował.
Prawda była jednak wręcz odwrotna.
Zależało mu Carli i obdarzył ją wyjątkowym uczuciem, które zrodziło się po czasie. Nie stało się to podczas pierwszego wrażenia, wspólnego oglądania zachodu słońca, czy po wspólnym seksie. Uczucie dopadło go znienacka. Pewnego dnia, gdy spędzali wakacje w Grecji, obudził się obok niej i poczuł, że chciałby aby każdy jego dzień zaczynał się w ten sposób.
Uwielbiał patrzeć na jej słodki uśmiech i dbać o to, by mroczne myśli nie zaprzątały jej głowy. Nawet gdy stawała się nie do zniesienia, ani przez moment nie poczuł, że chciałby to zakończyć i pozbyć się problemu.
Życie singla było piękne, jednak odpowiednia osoba u boku sprawiało, że dni nabierały barw i przestawały być zwyczajne.
– Wiem, że myśląc o małżeństwie masz przed oczami swoich rodziców, ale my z Carlą tacy nie będziemy. – Ander uważnie spojrzał w zielone oczy przyjaciela.
– Znam moją siostrę – odparł kąśliwie Christian. Momentalnie jednak uniósł dłonie w geście poddania, widząc, że brunet tracił cierpliwość. – Życzę wam szczęścia, serio! – zapewnił. – Ale ten tort jedynie wzbudzi w niej uczucie zażenowania.
CZYTASZ
Take A Chance ✓
RomanceŻycie Carli Granch było niemal idealne do momentu, gdy została porwana. Od tamtej pory pomimo otaczającego ją luksusu, nie potrafi być w pełni szczęśliwa. Nie czuję się też bezpiecznie. Za to nabrała wprawy w zakładaniu masek, które pomagają jej jak...