Feldcroft
Uczta pożegnalna dobiegała końca. Gdy Puchar Domów został przyznany Hufflepuffowi, Puchoni zerwali się z miejsc i świętowali podskakując. Był to pierwszy raz od ośmiu lat, gdy Hufflepuff zdobył to wyróżnienie, zatem dla wszystkich uczniów tego domu było to bezprecedensowe doświadczenie. Poppy rzuciła się z uściskami na Vivienne, która uśmiechała się od ucha do ucha. Kątem oka dostrzegła także szczerzącego się Sebastiana, a także Ominisa i Garretha bijących brawo.Była już w pełni spakowana i gotowa do opuszczenia zamku następnego dnia. Planowali z Sebastianem odprowadzić przyjaciół na stację w Hogsmeade, a stamtąd polecieć na miotłach do Feldcroft. Sallow nie był przekonany co do tego pomysłu, jednak po czasochłonnym i wyczerpującym przekonywaniu go przez Vivienne, w końcu zgodził się.
Ostatni wieczór w Hogwarcie dziewczyna spędziła na spacerowaniu po zamku i ostatnich rozmowach z innymi uczniami. Dała się namówić przez Samanthę Dale na rundkę gry w Kort Przywoływaczy zakończonej remisem. Przeszła się po błoniach, zeszła do hangaru na łodzie, aby przysiąść i posłuchać po raz ostatni harmonijnych dźwięków Jeziora Hogwartu. Właściwie pierwszy raz pomyślała o tym, że przez dwa miesiące nie będzie jej w zamku. Spędziła tu każdy dzień ostatnich dziesięciu miesięcy i trudno było jej uświadomić sobie, że nagle ma go opuścić. Co prawda tylko na dwa miesiące, ale była jednak przekonana, że zatęskni za swoim łóżkiem w dormitorium, gwarem na korytarzach i zwierzętami, które miały swój nowy dom w Pokoju Życzeń. Wyczarowała im zestaw do karmienia, dzięki którym pozostaną najedzone do jej powrotu. W nagłych sytuacjach zawsze pod ręką będzie Smyk - skrzat zamieszkujący Hogwart, który przez cały rok był dla Vivienne życzliwy i pomocny.
Gdy dziewczyna wróciła do pokoju wspólnego koło ósmej wieczorem, wewnątrz trwała już impreza. Puchoni wykorzystali ostatni wieczór na świętowanie wygranej Pucharu. Kiedy tylko zobaczyli Vivienne, podbiegli do niej i nie zważając na jej opór, zaczęli podrzucać ją do góry. Ta roześmiała się i znów pomyślała, jak bardzo będzie tęsknić za swoim drugim domem.
Uczniowie wyciągnęli chyba wszelkie resztki alkoholu, jakie mieli, aby nie przywozić ich z powrotem do swoich domów. Z uwagi na to, nastrój w pokoju był nadzwyczajnie wesoły. Vi odnalazła Poppy tańczącą do muzyki i dołączyła do niej. Dziewczyny spędziły ze sobą resztę wieczoru i gdy impreza już się zakończyła, Vivienne dwukrotnie pokonała przyjaciółkę w szachy czarodziejów.
***
Poranek był bardzo chaotyczny. Uczniowie w pośpiechu pakowali się, czego nie zrobili poprzedniego dnia z powodu imprezy. Z racji że Vivienne miała to już z głowy, pospała trochę dłużej, jednak stale otwierające się drzwi i pośpieszne rozmowy zza ściany nie pozwoliły jej na odpoczynek. Ostatecznie więc wstała wcześniej niż by chciała i pomogła Poppy w odszukaniu szat, które zrzuciła gdzieś podczas dyskoteki.
O godzinie dziewiątej do karety wspólnie wsiedli Garreth, Sebastian, Ominis, Poppy oraz Vivienne. Słońce nieśmiało przebijało się przez chmury, oświetlając co chwilę drogę do Hogmseade na złote kolory.
- W końcu! Dwa miesiące nicnierobienia i w końcu bez ciotki na karku - odezwał się Weasley.
- Ja odpocznę dopiero po dostaniu wyników sumów... - skomentował Ominis.
- Ale będziecie pisać, nie? Ode mnie na pewno oczekujcie listów! - powiedziała Poppy.
- Masz to jak w banku, młoda - odpowiedział jej Garreth, na co Vivienne z tłumionym śmiechem spojrzała na Sebastiana. Chłopak dyskretnie odwzajemnił uśmiech, zauważając polepszającą się ostatnio relację Poppy i Gryfona.
CZYTASZ
Ostatni Obrońca | Hogwarts Legacy
FanfictionMinął niemal rok, odkąd Vivienne odkryła swoją umiejętność Starożytnej Magii. Teraz, po wygranej walce z Ranrokiem i Rookwoodem, uczennica Hufflepuffu wciąż nie ma pełnej wiedzy o swojej rzadkiej mocy. Profesor Fig nie jest w stanie jej już pomóc. P...