Peron 9¾

80 9 4
                                    




peron 9¾

wrzesień 1891

Hej Vi!

Jak ci mijają wakacje z mugolami? U mnie nie ma chwili spokoju. Moja siostra wygadała się, że próbuję uwarzyć Felix Felicis, po czym podkradła mi składniki i muszę od nowa szukać czułki szczuroszczeta. Myślę, że mógłbym ją udusić. Ale nie martw się, nie porzucam mojej pasji do eliksirów. Już szykuję pokaźny zapas Eliksiru Maxima.
Podszkoliłem się też trochę w lataniu. Po cichu liczę, że Black przywróci w tym roku mecze quidditcha. Kogawa dość ostro go przekonuje.

Teraz twoja kolej. Opowiadaj! Jak było u Sebastiana? Jakieś przygody? I co nowego w Brighton? Chcę wiedzieć wszystko!

Twój Garreth xx.

***

Droga Vi,

niewiele się zmieniło odkąd ostatnio pisałam, jednak chciałam się tylko upewnić, że cała i zdrowa dotarłaś do domu rodziców. Co im powiedziałaś, a co zataiłaś? Szczerze mówiąc, nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu. Żeby tylko pozwolili Ci wrócić!

Czytałam, że w Brighton macie piękne plaże. Kąpałaś się może w morzu? Nie mogę się doczekać, aż będziemy mogły zrobić to razem. Uwielbiam wodę.

Najważniejsze na koniec: jak tam z Sebastianem? ;) Lipiec minął Wam w „przyjacielskiej" atmosferze? Tylko nie próbuj mnie oszukiwać! Bo wyciągnę od Garretha Veritaserum.

A tak na poważnie, to czekam z niecierpliwością na list i nasze spotkanie, już niedługo!

Twoja serdeczna przyjaciółka, Poppy xx

***

Vivienne,

nie odpisuj na ten list. Piszę tylko, aby dać znać, że u mnie wszystko w porządku. Mam szczerą nadzieję, że u Ciebie również. Już niedługo się zobaczymy i jestem z tego powodu przeszczęśliwy. Niezmiernie wyczekuję tego, co następny rok ma dla nas w zanadrzu.

Omi. x

***

Vivienne pożegnała się z rodzicami przed wejściem na dworzec King's Cross, a następnie weszła do budynku, momentalnie stając się przytłoczona ilością ludzi z bagażami. Wszyscy w pośpiechu rozbiegali się w różnych kierunkach, natomiast dziewczyna nie była pewna, w którą stronę ma się udać. Wiedziała coś o peronie 9¾ - opowiadali jej zarówno przyjaciele, jak i ojciec - jednak miała problem ze znalezieniem samego peronu dziewiątego.

Po chwili błądzenia odnalazła szeroki korytarz, z którego można było wejść na perony, łącznie z peronem dziewiątym. W tłumie ludzi zauważyła młodszą od niej dziewczynę w szkolnych szatach Hogwartu. Było to dla niej wybawieniem i szybko zaczęła za nią podążać, aby nie zgubić jej wśród podróżnych. Stale miała uczennicę na oku i była już blisko niej, gdy poczuła czyjąś rękę na ramieniu, co sprawiło, że musiała się zatrzymać. Obróciła się i spojrzała na ciemnowłosą dziewczynę z dużymi zielonymi oczami wpatrującymi się w nią.

- Vivienne! - odezwała się
- Oh, cześć Moira - odpowiedziała speszona Vivienne. Moira była koleżanką z jej dawnej klasy - rzecz jasna, mugolskiej. Dziewczyna spodziewała się, że zostanie zaraz zbombardowana pytaniami i postanowiła, że musi jak najszybciej zgubić Moirę w tłumie.
- Zastanawiałam się, gdzie się podziałaś! Nikt ze szkoły nic nie wiedział, normalnie rozpłynęłaś się. A jednak, oto jesteś! - zaśmiała się głośno, a jej czarne loki podskakiwały niemal kreskówkowo. - Rozumiem, że przeniosłaś się do innego liceum?
- Tak, przeniosłam się. Ale to daleko, muszę złapać pociąg. Jeśli nie zdążę, to następny mam dopiero za siedem godzin - odpowiedziała, mając nadzieję, że to przekona koleżankę.
- Mogę cię odprowadzić! Powiedz, dokąd jedziesz?

Vi kończyły się pomysły na spławienie dziewczyny, a jednocześnie była świadoma, że za żadne skarby nie może udać się w jej towarzystwie na peron 9¾. Nie chciała też zachowywać się zbyt nienaturalnie, co jeszcze bardziej wzbudziłoby podejrzenia.
- Wiesz, ja... - zaczęła, ale gdy uciekała wzrokiem, spostrzegła w tłumie wysokiego, rudowłosego chłopaka. Wtedy pomysł sam przyszedł jej do głowy.
- Przepraszam, nie chcę żeby to źle zabrzmiało, ale na peronie czeka na mnie... pewien chłopak - podkreśliła te słowa z podniesieniem brwi, tak aby Moira uznała, że Vivienne ma w nowej szkole adoratora i woli spotkać się z nim sam na sam. - Wiesz jak jest - uśmiechnęła się lekko,
Moira zrobiła zaskoczoną minę, jednocześnie pełną satysfakcji, jak gdyby Vi podzieliła się z nią wyjątkowym sekretem, który oczywiście przekaże później przyjaciółkom z klasy.
- Ach tak! No to trzymam kciuki, dziewczyno! Słuchaj, jakbyś kiedyś chciała się jeszcze spotkać to wiesz gdzie mnie szukać.
- Oczywiście, Moira. Teraz muszę już lecieć. Trzymaj się!

Dziewczyny krótko uścisnęły się na pożegnanie i Vivienne szybkim krokiem ruszyła na peron dziewiąty, gdzie udało jej się dogonić chłopaka.

Gdy zawołała Garretha, ten odwrócił się i szeroko uśmiechnął na widok Vivienne.
- Vi! - uścisnął ją i podniósł do góry. Dziewczyna odwzajemniła uścisk i zaśmiała się. Gdy odstawił ją na ziemię, opowiedziała o spotkaniu z koleżanką. Garreth wysłuchał historii i domagał się więcej szczegółów o mugolskiej szkole. Kiedy chwilę później dotarli pod miejsce wejścia na peron 9¾, zaoferował przyjaciółce pomoc.

- Możesz iść pierwsza, a ja poczekam, żeby się upewnić, że wszystko gra. Lub możemy się złapać za ręce i iść razem. Pociągnę cię za sobą - zaproponował.
- Możemy przejść razem - odpowiedziała Vivienne, lekko zestresowana.
- Jak sobie pani życzy - odpowiedział żartobliwie i podał dziewczynie rękę. Vivienne złapała za nią i spojrzała na Weasleya, a on momentalnie ruszył w stronę twardej, ceglanej ściany. Dziewczyna zdążyła zamknąć oczy, zanim poczuła dreszcz przechodzący całe jej ciało. Gdy je otworzyła, znajdowała się już w całkiem innym miejscu. Stojąca przy torze lokomotywa zagłuszała nawet krzyki dzieci w przydługich szatach żegnających się z rodzicami. Garreth kiwnął głową w stronę pociągu i, wciąż trzymając Vivienne aby nie stracić jej w tłumie, skierował się do środka.

Odnaleźli przedział, w którym siedzieli Poppy i Ominis, zaangażowani w energiczną rozmowę. Jednak gdy Puchonka zobaczyła w drzwiach Vivienne i Garretha, od razu wstała i przytuliła ich mocno na powitanie. Vivienne następnie przytuliła się z Ominisem i zajęła miejsce obok niego.
- Omi nas opuszcza - powiedziała Poppy, kiedy wszyscy usiedli.
- Zostałem Prefektem - oznajmił. - Muszę niedługo iść do przedziału z innymi Prefektami, zaznajomić się z podziałem dyżurów.
- No nie gadaj - odezwał się Garreth. - Będziesz mógł mi wlepiać kary!
- Nie dawaj mi powodów, Weasley, to nie będę musiał.
- A wiecie kto jeszcze jest Prefektem w tym roku? - przerwała mu Poppy. - Samantha Dale!
- Ja wychodzę... - powiedział Ominis, cały czerwony na twarzy, i opuścił przedział. Przyjaciele roześmiali się z sympatią.
- Chyba szykuje się coś poważnego między tą dwójką - zagaiła Vivienne. Jednocześnie nie mogła zignorować, jak blisko siebie siedzieli przez całą podróż Garreth i Poppy, oraz jak twarz chłopaka unosiła się w uśmiechu, gdy tylko rozbawił Poppy swoim żartem. Przeszła jej przez głowę refleksja, czy właśnie tak z zewnątrz wygląda relacja jej i Sebastiana.

Sebastian miał spotkać się z pozostałymi już na dworcu w Hogsmeade, gdzie miał dojechać pociągiem z Feldcroft. Później cała grupa, oprócz Prefekta Ominisa zajętego opanowywaniem pierwszaków, podjedzie powozem prosto do Hogwartu na ceremonię rozpoczęcia roku. Vivienne czuła, że nie mogła być dziś szczęśliwsza. Z tyłu głowy wiedziała, że jak najszybciej będzie musiała udać się do Komnaty Mapy, aby spytać Obrońców o Filiusa Trelawney. Jeśli ktoś ma być źródłem wiedzy w tym temacie, to z pewnością ktoś z nich. Jednak teraz, siedząc w przedziale z ludźmi, którzy byli jej tak bliscy, całkowicie odstawiła te myśli na bok i skupiła się na przyjemnościach, które czekają na nią w zamku jeszcze tego wieczoru.

***

Od autorki:

Dodałam do poprzednich rozdziałów, jak i do tego, zdjęcia nawiązujące do historii. Uważam to za ciekawe urozmaicenie :) Wszystkie obrazki to screeny z gry Hogwarts Legacy, udostępnione na Pinterest i tam też przeze mnie znalezione. Nie jestem autorką obrazków.

Dziękuje, że jesteście!

Ostatni Obrońca | Hogwarts LegacyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz