Rozdział 2 - Odpowiedź

161 12 2
                                    

Dziewczyna przez dobre parę minut wpatrywała się bezmyślnie w list, który właśnie dostała.

- Severus.. Snape... napisał do mnie profesor Severus Snape.- Wymamrotała mechanicznie pod nosem. Dopiero po wypowiedzeniu tych słów na głos uświadomiła sobie co tak naprawdę znaczą.

- Przecież to niemożliwe! Niby z jakiej racji miałby pisać do kogokolwiek z uczniów w czasie wakacji, szczególnie, że nie robi tego nawet w trakcie roku szkolnego?! Dlaczego miałby pisać akurat do mnie?- W przypływie emocji nieustannie zadawala pytania samej sobie, nie mogąc odszukać żadnej sensownej odpowiedzi.

- Ktoś musi się pod niego podszywać. To jakiś podstęp? Profesor Sev by nigdy...- Dziewczyna jeszcze nie wiedziała ile miała w tym momencie racji jednak obudziła się w niej nadzieja iż nadawcą rzeczywiście był jej profesor, który po prostu nie mógł znieść tęsknoty... za nią? Przecież to nawet brzmi niedorzeczne!

Hermoina przeczytała wiadomość jeszcze z jakieś dwadzieścia razy, niedowierzając. Napisane słowa, przeczytane kilkukrotnie nawet w najmniejszym stopniu nie przypominały sposobu wypowiadania się surowego nauczyciela. Zupełnie tak jakby napisał je kto inny. Nie wyobrażała sobie aby kiedykolwiek profesor Snape mógłby użyć takich słów jakie były zawarte w liście. Były łagodne i zdecydowanie bardzo spoufalające. Z drugiej strony nigdy nie rozmawiała z tym mężczyzną w charakterze tak prywatnym. Może rzeczywiście byłby zdolny użyć takich sformułowań podczas luźnej, bardziej przyjacielskiej rozmowy?

Dziewczyna dokładnie i rzetelnie przeanalizowała list w całości. Nie tylko jego treść ale i również zwróciła swoją uwagę na inne, drobniejsze czynniki.

Zaczęła od analizy użytego w liście atramentu. Był w odcieniu ciemnej, głębokiej zieleni. Jak dobrze pamiętała, Snape rzeczywiście miał w zwyczaju używać podobnego medium podczas sprawdzania prac domowych i sprawdzianów.

Kolejnym znaczącym szczegółem, który nieuniknionie jest decydujący przy weryfikacji tożsamości nadawcy jest sam charakter pisma. Ku jej zaskoczeniu w liście była zachowana charakterystyczna maniera kreślenia poszczególnych liter odpowiadająca tej, której używa sam postrach Hogwartu. Nawet podpis na końcu listu był identyczny co profesora Snape'a. Już nie raz widziała identyczny przy wystawionej ocenie na jej sprawdzianach. W tym przypadku nie wyglądał na podrobiony, gdyż napisany był z widoczną na pierwszy rzut oka, swobodą. Przy próbie podrobienia podpisu zapewne ręka osoby podszywającej się, drżałaby chcąc starannie odzwierciedlić wzór.

Kolejnym czynnikiem był sam charakterystyczny zapach, którym była nasiąknięta papeteria. Hermiona nawet nie musiała przykładać pergaminu do nozdrzy aby poczuć specyficzną woń mieszanki ziół i oparów wytrącacjacych się przy ważeniu eliksirów.

Po wnikliwej analizie, opartej na wielu aspektach dziewczyna była coraz bliżej przyjęcia do świadomości faktu, iż to naprawdę Severus Snape napisał tą jakże dziwną i niespodziewaną wiadomość.

Wciąż nie mogła pojąć treści listu. Wychodziło na to, że profesor tęsknił za widokiem jej ,, buźki " jak to ujął oraz... jej ciała? Czyżby i on zwrócił na nią uwagę w podobny sposób co ona na niego?

Lico dziewczyny zalał palący a wręcz mocno żrący rumieniec. Poczuła się poruszona tym, iż jak to wynikało z listu, profesor zauważył jej starania na zajęciach.

Zgodnie z jego prośbą postanowiła mu odpisać. Oczywiście utrzymując pewną zachowawczość.

Poderwała się od biurka i wygrzebała z sekretarzyka, który stał w jej pokoju kilka pergaminowych kartek oraz pióro wraz z kałamarzem. Zanurzyła końcówkę piórka w atramencie i bez mniejszego namysłu zaczęła pisać.

,, Drogi profesorze..."

- Nie! Cholibka! Przecież nie mogę tak zacząć. Kim ja jestem aby zwracać się do niego "drogi profesorze"?!- Hermiona zgniotła świeżo napoczęty pergamin i rzuciła w kąt a następnie chwyciła za kolejny arkusz.

,, Profesorze Snape ''

Zaczęła nieco inaczej. Bardziej oficjalnie.

,, ... Bardzo mi miło, że się Pan do mnie odezwał. W odpowiedzi na Pana pytanie, u mnie wszystko w porządku. Głównie wolny czas poświęcam na czytanie książek, czego z pewnością mógłby się Pan po mnie spodziewać... Mam nadzieję, że Pan profesor również korzysta z czasu wolnego i wykorzystuje go na regenerację przed kolejnym rokiem szkolnym.
Także pozdrawiam.
Hermiona Granger. "

Postanowiła, że zignoruje jego dość dwuznaczne nawiazanie do zmian, ktore przeszło jej ciało i odpisze tylko na drugą część, tę bardziej przyzwoitą jego listu. Pisząc odpowiedz dla nauczyciela, nastolatka czuła jak całe jej ciało drży. Zupełnie tak jakby przez wiele godzin stała na zimnie.

Dziewczyna złożyła napisaną przez siebie wiadomość po czym podała ją sowie, która wciąż siedziała na jej biurku, po czym wypuściła ptaka wolno.

Spostrzegła, że była to zupełnie inna sowa niż ta która zazwyczaj dostarczała listy profesorowi Snape'owi, jednakże uznała, że mężczyzna po prostu posłał jedną z wielu szkolnych sów.

Po wypuszczeniu ptaka przez okno Hermiona jeszcze przez chwilę patrzyła w dal, wciąż niedowierzając co się właśnie wydarzyło.

- Zrobiło się późno. - Stwierdziła patrząc na świetlisty księżyc, który odbijał zimne światło prosto na jej twarz.

- Na odpowiedź pewnie będę musiała poczekać... o ile w ogóle się jej doczekam..- Mruknęła pod nosem wydychając ciężko powietrze. Nie mając nic więcej co ze sobą zrobić ułożyła się pod kołdrą w łóżku. Jednak spodziewała się, że po takich wrażeniach wcale tak szybko nie zaśnie.


---------------------------------------------------------
Serwus, to koniec drugiego rozdziału. Mam nadzieję, że już do tej pory zainteresowałam was jak dalej potoczy się historia.

Serdecznie zapraszam was do zostawiania gwiazdek i komentarzy. Wiele by to dla mnie znaczyło. Jestem też bardzo ciekawa waszej opinii.

Jeśli chodzi o rozdziały, będę się starać wrzucać je jak najczęściej z początku historii by następnie nabrać systematyczności.

Zostawiam również, jako Babcia Basia dla was wirtualne ciasteczko... częstujcie się!
🍪🍰🥧🍫

To nie Ja //Sevmione//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz