Rozdział 15 - Pocałunek

142 14 2
                                    

Hermiona zamilkła. Plan działania zaproponowany przez profesora Snape'a, patrząc racjonalnie, wydawał się jedynym słusznym wyjściem. Jednak dla niej, myśl o tym, że jakolwiek miałaby kontaktować się z osobą, która ją tak potwornie wykorzystała była co najmniej... obrzydliwa!

- Nie. Nie ma mowy! - Zaprotestowała roztrzygająco.

Severus spodziewał się takiej odpowiedzi, jednak nie miał pomysłu jak inaczej mogliby schwytać oszusta.

- Hermiona.- Zaczął poważnym tonem, umyślnie zwracając się do niej po imieniu. Byli w tym razem. A sytuacja nieodzownie, mimo że nie w pozytywnym znaczeniu, związała ich. Ciągłe zwracanie się do siebie po nazwisku było męczące, nawet dla niego.

- Nie mam na myśli tego żebyś pisała z nim tak jak dotychczas i Merlinie broń, nie spotykała się z nim sam na sam. - Mężczyzna wstał od biurka i flegmatycznie podszedł do niej, siadając tuż obok na kanapie.

Hermiona niechętnie podniosła na niego wzrok. Nie zwracała już uwagi na wybrzuszenie w jego kroku, które i tak stopniowo malało. Była zdruzgotana i zagubiona. Nie wiedziała co ma o tym wszystkim myśleć a w sercu czuła aż ból fizyczny, spowodowany silnymi emocjami. Gubiła się w swoich myślach. Normalnie cieszyłaby się obecnością swojego wybranka, jednak teraz, nawet na to nie miała głowy. Siedziała tak jakby był jej obojętny. Chciała aby to wszystko się już skończyło... by mogła o tym zapomnieć i wrócić do swojego spokojengo życia, zwyczajnej uczennicy.

- Chodzi o to by zachować pewne pozory. Tak by nie domyślił się, że znamy już prawdę. - Wyjaśnił bacznie obserwując każdy najmniejszy ruch dziewczyny. Hermiona wzbudziła w nim poczucie obowiązku. Chciał ją chronić. Widząc w jakim jest stanie, jego zimne serce poruszyło się. Prawdopodobnie było tak, przez to że uświadomił sobie, że to wszystko stało się dlatego, iż dziewczyna się w nim zakochała. Czuł się winny, mimo że nic nie zrobił.

- Jak Pan sobie to wyobraża? - Spytała patrząc mu prosto w oczy tak jakby próbowała doszukać się w nich czegoś więcej, niż tylko ciemnych źrenic i tęczówek.

Mężczyzna spiął się w reakcji na jej namiętne, silne spojrzenie.
- Ostatnia wiadomość od niego to ta, którą otrzymałaś na zajęciach, prawda? ... Rzeczywiście ciężko na coś takiego odpowiedzieć... Może zwykłe dziękuję? I dodaj, że zawstydziłaś się tym, że wysyła... a raczej, że ja wysyłam Ci takie wiadomości podczas lekcji i żeby tego nie robił? - Zaproponował niezdarnie, na co Hermiona zachichotała. Był taki nieobyty, aż było to zabawne.

- A masz lepszy pomysł?!- Warknął oburzony jej śmiechem. Nie dość, że wychodzi ze swojej strefy komfortu by jej pomóc to ta go wyśmiewa... ale trzeba przyznać. Ucieszył się, że udało mu się wywołać u niej uśmiech.

- Nie nie, profesorze. To całkiem dobry pomysł. Oczywiście, wciąż nie czuje się komfortowo iż mam do niego cokolwiek pisać ale chyba nie mamy wyjścia.- Odparła.

- Hermiona, kiedy jesteśmy sami... Nie musisz się do mnie zwracać "pan" czy " profesorze". Wystarczy Severus. Zgaduję, że po takiej przeszłości wcale nie jest Ci łatwo zachowywać pozory profesjonalizmu- Zaproponował, jednak minę miał dość beznamietną.

- Ah. To prawda... w takim razie dziękuję, Severusie. - Na polikach Hermiony pojawiły się znikome rumieńce. Czuła tak jakby po raz pierwszy, pełnoprawie wypowiadała jego imię.

******
Przez chwilę siedzieli w niezręcznej ciszy. Dla niego to był dość duży krok, pozwalając jej mówić do siebie po imieniu. Nie wiedział, czy postapił poprawnie zważając na uczucia nastolatki względem niego.

- To może ja już pójdę. Napiszę ten list i poślę sowę. Nie ma sensu z tym zwlekać.- Hermiona przerwała ciszę i już miała się poderwać do wyjścia, kiedy to Severus ją zatrzymał.

- Dlaczego akurat ja? - Spytał na co Hermiona uniosła brew pytająco. W pierwszej chwili nie skojarzyła o co pyta, dlatego postanowił wyjaśnić.

- Dlaczego akurat zakochałaś się we mnie? Jestem zgorzkniały. Ze względu na mój charakter mało kto, o ile ktokolwiek darzy mnie sympatią... Więc dlaczego? - Sprostował. Ciężko było mu dobierać słowa, gdyż idąc za ciosem, musiał przyjąć, że dziewczyna naprawdę coś do niego czuje.

- Wiesz Severusie. - Dziewczyna wciąż siedząc, zwróciła się przodem do niego.
- Od zawsze miałam umiejętność dostrzegania wartości i piękna w rzeczach, które dla innych nie wydają się atrakcyjne. To samo z ludźmi... prosty przykład. Mało kto w Hogwarcie popiera mój zapał i zamiłowanie do nauki. A jednak to lubię, mimo że inni tego nie rozumieją. Nie mam konkretnej odpowiedzi dlaczego zwróciłam uwagę akurat na ciebie. Po prostu tak wyszło. Od dłuższego czasu kiedy na ciebie patrzę, nie czuję strachu czy niechęci. Wręcz przeciwnie. Twoja powaga i surowe podejście całkiem mnie ekscutuje... a twoja szeroka wiedza i intelekt bardzo mi imponuje... Z twarzy, wybacz że to powiem ale też nie jesteś taki brzydki. - Uśmiechnęła się co dla mężczyzny było bardzo kojące.

Jej słowa mimo iż bezogródek przyznała się do swoich uczuć, były bardzo delikatne i łagodne.

Severus poczuł ogromną chęć a nawet potrzebę pocałowania jej. Nie rozumiał jednak dlaczego. Nigdy nie patrzył na Hermionę jak na kobietę. Jedynie jak na zwykłą, czasem upierdliwą uczennicę. Jednak teraz... Po tych słowach... Po tej wizji, którą miał pod prysznicem...

Spuścił wzrok na jej usta. Mógłby przysiąc, że w tym momencie wolały go by je ucałował. Wyglądały tak kusząco... niczym zakazany owoc.

Hermiona dostrzegła, że nauczyciel wpatruje się w jej usta. Odruchowo, czując lekki stres zacisnęła wargi, lekko zwilżając je językiem.

Severus w reakcji na ten drobny gest nie mógł dłużej się powstrzymywać. Zbliżył się do niej, wyrażając tym chęć pocałowania jej.

Dziewczyna momentalnie rozszerzyła oczy w niedowierzaniu. Od razu wiedziała co on zamierza zrobić, jednak nie mogła w to uwierzyć. To się nie działo! ... a jednak był coraz bliżej!

Rozchyliła usta pozwalajac mu na złączenie ich ust w pocałunku. Gdy to nastąpiło, poczuła niesamowitą radość w duszy.

Był taki delikatny. Nieco nieśmiały. Tak jakby badał teren. Całował ją powoli, jednak z uczuciem.

******
Po chwili Severus odsunął się od nastolatki. No właśnie... nastolatki.

Co ja najlepszego wyprawiam?! W porównaniu do mnie to jeszcze dziecko a ja uległem swoim słabościom. Zawiodłem nie tylko jako nauczyciel ale i jako mężczyzna. Dziewczyna nie wie co robi.. nie może mnie kochać! Ja nie mogę jej kochać! - Krzyczał na siebie w myślach.

Hermiona spojrzała na niego ale na jego twarzy zobaczyła raczej rozczarowanie i złość, niżeli radość. Zaniepokoiło ją to.

- Severusie? - Spytała. Nie potrafiła rozszyfrować jego myśli.

- Obliviate.- Mężczyzna wypowiedział zaklęcie wymazujące pamięć. Chciał by dziewczyna zapomniała o tym co właśnie uczynił.

Hermiona słysząc inkantację, znajomego zaklęcia chciała krzyknąć by zaprotestować jednak było już za późno.

Zapomniała.

Zapomniała o pocałunku z ukochanym. Tym prawdziwym.

- Huh? Co ja dalej tutaj robię? - Spojrzała na Severusa zdezorientowana.
- Tak jak mówiłam, pójdę już. Do wiedzenia Severusie. - Uśmiechnęła się do niego jak gdyby nigdy nic po czym wyszła.

Snape miał ochotę krzyczeć. Czuł złość, boleść ale i tęsknotę... tęsknotę za jej ustami. Całując ją miał wrażenie jakby doznał szczęścia pierwszy raz od bardziej długiego czasu.

Jednak postanowił, że to się już nigdy nie powtórzy.

-------------------------------------------------------

Hej hej! Przychodzę z rozdziałem znacznie wcześniej niż planowałam. Wiem, że część z was bardzo czekała na ciąg dalszy więc mam nadzieję, że rozdział się wam spodobał!!!

Chciałabym również wyrazić swoją radość, tym że moje opowiadanie cieszy się coraz większymi wyświetleniami. Zaczynając pisanie tej historii nie spodziewałam się, że ktokolwiek będzie chciał je czytać. Dlatego bardzo się cieszę, że tyle was tu jest!

Częstujcie się wnusie kochane! 🍪🍩🍭🍬

To nie Ja //Sevmione//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz