Rozdział 8 - W blasku księżyca

92 9 0
                                    

Nastał kolejny wieczór. Hermiona przez cały dzień nie mogła się doczekać obiecanej ucieczki z zamku Hogwartu wraz z jej ukochanym. Liczyła, że tej nocy mężczyzna spełni przynajmniej część z fantazji, które tak hożo i płomiennie opisywał w listach, w trakcie wakacyjnej przerwy.

Chociaż musiała przyznać, przed sobą, że trochę ją to stresowało. Wizja przeżycia swojego pierwszego razu z mężczyzną była zarówno ekscytująca jak i przerażająca. Szczególnie kiedy tym mężczyzną miał być Severus Snape.

Spodziewała się, że przez jego specyficzny i trudny charakter może nie mieć zbyt dużego doświadczenia we współżyciu z kobietami. Jednak sądząc po jego wieku oraz tym jak cudownie i z wyczuciem całuje wcale nie był taki nieobyty w tym temacie.

Przygotowała się więc, dopieszczając swoje ciało w każdym calu z nadzieją, że sprosta oczekiwaniom mężczyzny. Może i brzmiało to jak uprzedmiotowienie samej siebie ale zależało jej by się mu podobać i nie być rozczarowaniem z braku doświadczenia.

******

Powoli zbliżała się godzina pierwsza. Czekała na mężczyznę z utęsknieniem kiedy to nagle usłyszała ciche pukanie do drzwi. Poderwała się z łóżka po czym wyjrzała na korytarz.

- Gotowa? - Spytał z zadziornym uśmiechem na twarzy. Uśmiechajc się wyglądał nadwyraz obco. Do tej pory nie przywykła do widoku szerokiego pizangu na jego ustach.

- Tak. - Oznajmiła półszeptem aby nie obudzić nikogo z uczniów. Bezgłośnie zamknęła za sobą drzwi i chwyciła mężczyznę pod ramię. Korytarze Hogwartu nocą były naprawdę straszne. Nie użyli zaklęcia Lumos aby nie obudzić postaci z obrazów na ścianach. Ich marudzenie na pewno ściągnęłoby na nich niechcianą uwagę patrolującego nocą Argusa Filcha. Po omacku przebrnęli do tajnego wyjścia z zamczyska.

Kiedy wyszli na zewnątrz, Hermiona poczuła podmuch nocnego ale ciepłego powietrza na twarzy. Na dworze było nieco duszno. Mimo września, wciąż utrzymywała się wakacyjna pogoda.

- Udało się wymknąć. Gdzie teraz idziemy Severusie?- Spytała zacieśniając dłonie na jego ramieniu.

- Mam w głowie jedno miejsce. Chodź.- Ruszyli w stronę bijącej wierzby oraz wyjącego domu. Jednak żadno z nich nie było miejscem docelowym. Tam gdzie się udali, było niewielkie jezioro ukryte pośród gęstych drzew.

- Jak pięknie! - Hermionę zachwycił widok odbijającego się księżyca w gładkiej tafli wody.

Mężczyzna uśmiechnął się groszowo.
- Masz ochotę popływać? Woda w tym jeziorze jest krystalicznie czysta. - Zaproponował, jednak Hermiona wiedziała że nie chodzi mu o zwykle popływanie w blasku księżyca. Przecież nie wejdą do wody w ubraniach. Cały dzień czekała na taki obrót spraw, jednak kiedy doszło co do czego poczuła się skrępowana. Zamilkła.

- Wstydzisz się? W listach byłaś taka odważna a czasami wręcz wulgarna, wiec o co chodzi? - Zapytał rozbawiony jej nagłym wycofaniem.

- Może ja wejdę pierwszy a ty dołączysz jak tylko najdzie cię oskoma. - Mężczyzna sięgnął do guzików swojego surduta, które zaczął fertycznie, po kolei rozpinać. Widok rozbierającego się Snape, wprawił nastolatkę w niemałe zakłopotanie. Stała tak oniemiała i wpatrywała się w jego świdrujące oczy, zupełnie tak jakby bała się spojrzeć w dół na jego nagie ciało.

Mężczyzna zrzucił swoje ubrania na ziemię, nie dbając o to czy się pobrudzą. Następnie machnął różdżką w kierunku akwenu używajac zaklęcia o nieznanej Hermionie inkantacji aby odrobinę podgrzać wodę. Nie przerywając intensywnego kontaktu wzrokowego zaczął wchodzić do wody.

To nie Ja //Sevmione//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz