Rozdział 1 - List

279 20 12
                                    

Początek wakacji. Pilna i gorliwa uczennica Hermiona pierwszy raz od czasu przybycia do Hogwartu - dokładnie sześć lat temu, cieszy się z dwumiesięcznej przerwy od szkoły. Miała parę spraw na głowie z którymi musiała się uporać nim wróci na siódmy rok. I nie były to wcale jej bujne loki, które często złośliwie przez rówieśników były porównywane do sowiego gniazda. Dziewczyna zawsze wykazywała się ambicją i wielkim zapałem do nauki. Więc jednak co takiego zaprzątało jej umysł, że aż cieszyła się, że na jakiś czas może opuścić kampus?

Nastolatka zauważyła, że wraz z dojrzewaniem zmienia się nie tylko jej ciało, które z czasem nabierało coraz to bardziej kobiece kształty niżeli dziecięce... ale również jej umysł. Nie raz, przez ostatni rok przyłapała samą siebie iż zaczyna nieco inaczej patrzeć na płeć przeciwną. Dziewczyna, która do tej pory nieustępliwie trzymała nos w książkach zaczęła zauważać u siebie nieodpartą potrzebę atencji chłopców... a raczej mężczyzn. Zdecydowanie bardziej pragnęła uwagi kogoś starszego od siebie, chociażby o te parę marnych lat niżeli kogoś w jej wieku. Czym było to spowodowane? Dla Hermiony była to niewiadoma nie do rozwiązania, jednak domyślała się, że jest to wynik tego że sama jest na dość wysokim poziomie intelektualnym i mogłaby się pokusić o stwierdzenie, że i dojrzałości emocjonalnej. Te dwa czynniki są jednak zdecydowanie rzadkością pośród jej rówieśników. Dlatego też, chcąc znaleźć te cechy w drugiej osobie, zaczęła doszukiwać się ich w starszych mężczyznach.

Jednym z nich był właśnie nie kto inny jak sam profesor eliksirów, Severus Snape. Mający opinie przerażającego i nieustępliwego. Uczniowie często nazywali go postrachem Hogrwartu. Było to spowodowane jego chłodnym oraz bardzo surowym podejściem do uczniów i przypisanych odgórnie obowiązków.

Dlaczego więc akurat on stał się obiektem westchnień Hermiony? Sama przed sobą nie potrafiła odpowiedzieć na to nurtujące pytanie. Zwyczajnie imponował jej jego intelekt i zaciętość. Co prawda, sama czasami czuła lekki strach słysząc jego stanowczy ton. Bała się jego nieprzewidywalnych zachowań i humorków. Jednak mimo tego czuła w jego obecności pewną ekscytacje. Była nim zafascynowana jednak to zauroczenie było raczej niewinne, podparte szacunkiem i rewerencją niżeli czystym pożądaniem. Jednak między tymi, pozornie różnymi odczuciami było pewne podobieństwo i cienka granica.

Właśnie z tego powodu, przez ostatni semestr, szczęśliwie minionego szóstego roku czuła się trochę zagubiona. Myślała o ciemnowłosym mężczyźnie coraz częściej. W trackie jego lekcji doświadczała szybszego kołatania serca a gdy tylko patrzyła na jego twarz miała wrażenie jakby nie potrafiła swobodnie oddychać. Zupełnie tak jakby jej oddech zatrzymywał się w zaciśniętych płucach. Hermiona zawsze lubiła wykazywać się swoją wiedzą, niezależnie od przedmiotu, jednak kiedy próbowała się popisać na lekcji eliksirów, odpowiadając na pytania profesora Snape'a język jej się plątał niemiłosiernie.

To w jak zniezrozumiały dla siebie sposób zaczęła reagować na osobę Severusa Snape'a zaczęło jej coraz bardziej przeszkadzać i utrudniać skupienie się na rzeczach istotnych, czyli na nauce. Postanowiła więc, że czas wakacji będzie idealnym momentem aby przemyśleć sobie kilka kwestii i najzwyczajniej w świecie ocudzić się z tego zauroczenia, póki jest jeszcze niewinne i nic nieznaczące.

Realizując swoje postanowienie, po powrocie do domu rodzinnego, Hermiona zajęła się rzeczami nie związanymi ściśle ze szkołą. Odpoczywała, czytała wiele książek, które tak bardzo pomagały jej oczyścić umysł i duszę. W taki właśnie sposób spędziła swój pierwszy miesiąc wakacji.

Zastawiając się nad uprzednio mocno nurtującym ją problemem związanym z osobą jej nauczyciela, potrafiła szczerze przed sobą stwierdzić, że udało jej się wyleczyć z tego małego zadurzenia. Wystarczył miesiąc całkowitego odcięcia się od jego osoby. Nie myślała już o nim w dwuznaczny sposób. Doszła do wniosku, że po prostu była zauroczona nie tyle jego osobą a po prostu pewnym wyobrażeniem o nim. Jednak nie wiedziała czy ten stan utrzyma się po powrocie do Hogwartu.

******

Był wtorek wieczór. Hermiona po kąpieli zawinięta w bordowy, puchaty szlafrok padła na łóżku z lekturą w dłoni. Miała zamiar przed snem przeczytać kilka rozdziałów powieści w celu wyciszenia się. Rozchyliła książkę podkładając sobie poduszkę jako oparcie aby usiąść w wygodniej dla pleców pozie kiedy to nagle usłyszała stłumiony trzepot skrzydeł za oknem.

Od razu spojrzała w kierunku źródła niewielkiego hałasu i zobaczyła zgrabną sowę, która delikatnie drapała pazurkami w szybę aby zaalarmować dziewczynę, że ma dla niej do dostarczenia wiadomość.

Dziewczyna poderwała się z łóżka, otworzyła okno wpuszczając ptaka, który po chwili wleciał do środka i wylądował na blacie jej biurka.

Hermiona przymknęła okno po czym zdjęła mały liścik podwiązany do nóżki sowy. Była prawie pewna, że dostała wiadomość od swojego przyjaciela Harrego bądź Rona. Stęskniona za swoimi przyjaciółmi, z nadzieją że w końcu któryś z nich się do niej odezwał otworzyła list.

Jako pierwsze zauważyła że tekst napisany był ciemnozielonym atramentem w niepodobym do jej znajomych charakterze pisma. Zdzwiło ją to ale postanowiła go jak najszybciej przeczytać, będąc ciekawą treści otrzymanej wiadomości.

" Witaj Hermiono,
Pewnie zdzwisz się, że do ciebie piszę. Sam jestem zdzwiony, że to robię jednak pokusa była zbyt silna. Odkąd wyjechałaś z Hogwartu na wakacje nie potrafię znieść faktu iż nie mogę widywać twojej pięknej buźki... nie mówiąc o twoim ciele, które tak bardzo zmieniło się na przestrzeni lat. Wybacz moją śmiałość. Jest to silniejsze ode mnie. Zmieniając temat, mam nadzieję że w pełni korzystasz z wolnego czasu. Zdecydowanie zasłużyłaś na odpoczynek. Widzę jak się starasz na moich zajęciach. Jeśli to nie problem, proszę napisz co u ciebie.
Pozdrawiam
Severus Snape. "

To nie Ja //Sevmione//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz