Rozdział 12 - W trakcie lekcji

109 13 1
                                    

~~~~ Oczami Severusa Snape'a ~~~~

Po tym jak Hermiona opuściła jego komnatę, jeszcze przez długi czas stał obezwładniony po środku sypialni. Mimo, że nie on został wykorzystany jak jego uczennica to i tak cała ta stutuacja była dla niego niemałym zaskoczeniem. Ba! Terrorem.

Kompletnie nie wiedział jak ma to wszystko przyjąć, co zrobić, jak się zachować wobec zranionej nastolatki. Mógłby zwyczajnie na nią nakrzyczeć wytykając głupotę i bezmyślną naiwność. Taka reakcja najlepiej pasowałaby do jego specyficznej persony i charakteru. Jednakże nie miał serca tego zrobić. Widząc jej piekielnie gorzkie łzy, słysząc rozpaczliwy lament coś zmiękło w jego zimnym i nieprzystępnym sercu. Być może było to spowodowane resztkami empatii w jego duszy. Ale co jeśli powód był inny?

Jako samotny, niechciany w żadnym towarzystwie mężczyzna, poczuł niesamowite onieśmielenie dowiadując się, że tak młoda i piękna dziewczyna, jaką jest Hermiona, wzdycha właśnie do niego.

W szczególności uderzyło go to jak dziewczyna przyznała, że oddała mu swój pierwszy raz. No, w teorii oddała go mu, gdyż okazję wykorzystał kto inny, podszywając się pod niego.

Ale sama świadomość, że zrobiła to myśląc o nim była... zniewalająca.

Severus poczuł znikomy ucisk w kroczu, nieumyślnie starając się wyobrazić jak seks z nią mógłby wyglądać. Jak wyglada jej ciało nago, w pełnej okazałości? Jak by się zachowywała, jak poruszała? Czy byłaby wulgarna i bezczelna czy raczej nieśmiała? Jak brzmiałyby jej jęki przy każdym mocnejszym pchnięciu?

Jeszcze to jak rozkazała mu przyznać, że ją kocha. Nawet jeśli miałby skłamać. Takie słowa nie są łatwe dla zwykłych ludzi a co dopiero dla surowego "nietoperza z lochów". Posłusznie spełniając jej prośbę przez chwilę poczuł jakby to wcale nie było wymuszone. Pragnienie w jej oczach i potrzeba miłości była tak hipnotyzująca. Czuł jakby mówiąc to był pod wpływem jakiegoś zniewalajacego zaklęcia.

Jego podniecenie rosło wraz z każdą kolejną myślą, jednak po chwili oprzytomniał.

Chorela Severus, opanuj swoje niezaspokojone żądze! Dziewczyna cierpi a ty myślisz o głupotach, które i tak nie mają prawa być w twojej głowie! - Skarcił się w myślach.

Schlebiało mu to, że Granger wybrała akurat jego, mimo iż było to kompletnie niezrozumiałe. Ale to co było w tym momencie najważniejsze to znaleźć delikwenta odpowiedzialnego za cały ten przekręt.

Tylko jak?


******

Następnego dnia Hermiona siedziała na zajęciach jakby uderzona młotem w głowę. Kompletnie nie nadążała nad najprostrzymi sprawami, które ją otaczały.
Podobnie nieprzytomna siedziała nad zapowiedzianym tydzień wcześniej sprawdzianie z eliksirów. Nie potrafiła skupić się na pytaniach. Wpatrywała się pustym wzrokiem w pergamin. Severus widział w jakim jest stanie, jednak nie mógł nic zrobić. Nie przy uczniach. Dobrze wiedział dlaczego dziewczyna, która zwykle podekscytowana nauką siedzi jakby poza wymiarem. Samo obserowanie jej było niesamowicie dołujące.

Dziewczyna nie mogła nawet spojrzeć na twarz nauczyciela. Po wczorajszym wyznaniu, mimo iż było wymuszone siłą, zrodziła się w niej złudna nadzieja, że rzeczywiście może ją kochać. A przynajmniej dażyć odrobiną sympatii. Koniec końców powiedział to tak... wiarygodnie. Może rzeczywiście był to błąd prosić o te słowa. Była pewna, że dzięki temu uświadomi sobie, że to jedynie kłamstwo i iluzja jednak teraz już sama nie wiedziała. Kiedy człowiek jest zakochany, nie myśli racjonalnie.

Nagle, panującą w sali ciszę i skupienie przerwał niewielki hałas dobiegający zza drzwi. Wszyscy uczniowie, jednocześnie odwrócili się zdziwieni w tym samym kierunku. Obstawiali, że to bracia Weasley znowu stroją sobie żarty. No bo kto inny miałby tyle odwagi aby przerywać test z eliksirów jak nie oni?

Wyraźnie poirytowany profesor machnięciem różdżki otworzył drzwi. I jakie było zdziwienie wszystkich kiedy to do środka wleciała sowa pocztowa, zamiast dwójki rudzielców na miotłach.

Hermiona widząc znajomego ptaka, zbladła. Sowa przeleciała nad głową dziewczyny, zrzucając na jej ławkę liścik.

Severus gwałtownie poderwał się z krzesła i przechwycił papeterię. Spodziewał się, że to kolejna wiadomość od oszusta. Nie mógł pozwolić by dziewczyna zobaczyła treść listu. To zraniłoby ją jeszcze bardziej.

- Sowa w trakcie lekcji?- Pytali między sobą zaintrygowani uczniowie.

Snape, bez wahania otworzył wiadomość.

,, Wyglądasz tak seksownie w trakcie moich lekcji. Najchętniej zerżnąłbym cię na środku sali.

SS"

Mężczyzna przybrał na twarzy grymas obrzydzenia i złości. Hermiona natomiast patrzyła na niego jakby zaraz miała się rozpłakać, co nie umknęło uwadze jej najbliższych przyjaciół.

- Koniec zajęć! Wszyscy poza Granger, wynocha!- Warknął przeraźliwie.

- Ale profesorze, co ze sprawdzianem?- Harry odważył się na dyskusje z rosierdzonym belfrem.

- Teraz tak ci zależy na nauce, Potter?!Napiszecie go ponownie na następnych zajęciach a teraz wszyscy za drzwi! - Uczniowie nie rozumiejąc co się właśnie wydarzyło, posłusznie opuścili pracownie jak najszybciej było to tylko możliwe. Nie widziało im się pisać sprawdzian po raz kolejny ale bali się jakkolwiek protestować.

Kiedy zostali sami, Hermiona podeszła do profesora.
- Co jest tam napisane?- Spytała niepewnym głosem.

- Dla własnego dobra, nie powinnaś tego czytać. - Odpowiedział na co w reakcji, Hermiona zmarszczyła brwi i sprawnym ruchem przechwyciła kartkę. Musiała wiedzieć. Musiała.

Czytając treść kolejnego listu, jej lico porumieniało.

- Stek bzdur. Ja w życiu bym tak nie pomyślał a co dopiero napisał... i to w trakcie zajęć! - Oświadczył profesor Snape, zgodnie z prawdą. No przynajmniej część wypowiedzi była prawdą. Nie był pewnien czy faktycznie niebyłby zdolny do takich myśli. W końcu Hermiona nie jest wcale taka paskudna a on aseksualny

- Nie musiałe... nie musiał Pan tego dodawać. To bolało. Przecież wiem już, że relacja między nami jest niemożliwa. Nie ma potrzeby o tym cały czas przypominać. - Upomniała, w trakcie o mało nie myląc tytułów, po raz kolejny. Następnie odłożyła z obrzydzeniem list na blat ławki.

- Ah. Wybacz.- Przeprosił, delikatnie chyląc głowę przed nią w geście skruchy. Nie pomyślał, że te słowa mogą być bolesne dla nieszczęśliwie zakochanej nastolatki. To tak jakby powiedział jej, że brzydzi się myślą spojrzenia na nią jako na atrakcyjną i cytując list, seksowną kobietę.

- Co teraz z tym zrobimy? Jak znajdziemy osobę za to odpowiedzialną? Przecież to może być dosłownie każdy!- Stwierdziła bezsilnie. Severus miał na pieńku praktycznie z wszystkimi w Hogwarcie. Głównie przez jego w teorii nieznośny charakter. Jedynymi jego sprzymierzeńcami byli pan Dyrektor, Dumbledore i pani profesor Mcgonagall.

- Nie mam pojęcia. Myślę, że dobrym krokiem będzie zwrócić się o pomoc do profesor Minerwy. - Severus miał pewnien pomysł jak można rozwiązać tą sprawę i złapać winnego na gorącym uczynku, jednak wiedział, że może być to zbyt traumatyczne dla nastolatki. Dlatego zachował to dla siebie i przedstawił inne, łagodniejsze rozwiązanie. Być może Mcgonagall zaproponuje coś stosowniejszego.

- Nie ma mowy! Mam się przyznać przed profesor do swojej głupoty i... do tego, że pana kocham? Nie wytrzymam ze wstydu.- Hermiona ze stresu zaczęła wykręcać swoje palce w nienaturalny sposób aby trochę wyładować emocje.

Severus spiął się, słysząc poraz kolejny, że dziewczyna coś do niego czuje. Odchrząknął nerwowo.

- Rozumiem, że jest to zawstydzające ale to mądra kobieta. Na pewno zrozumie... no może poza faktem, że wybrałaś akurat mnie.. ale na pewno pomoże. - Chcąc ją przekonać położył dłoń na jej ramieniu, niepewnie okazując wsparcie.

Hermiona wciąż nie będąc przekonana co do słuszności jego pomysłu, postanowiła jednak ustąpić i zgodzić się byle by tylko dowiedzieć się kim jest osoba, która tak wstretnie ją wykorzystała.


---------------------------------------------------------------

Serwus wnusie! Częstujcie się ciachem od Babci Basi 🤲🍪🎂🍩🍰

To nie Ja //Sevmione//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz