Rozdział 16 - Pośmiewisko

151 16 10
                                    

Pocałunek w usta, zwłaszcza ten pierwszy, jest często niezwykle ważny dla obu stron i zapada w pamięć na długo. Może być swoistą cezurą przełamania pewnych barier i wstydu w nowej relacji i początkiem tworzenia się bliskości i intymności między dwojgiem ludzi. Jednak Severus zabił to wszystko zaledwie jednym słowem, jednym zaklęciem. Nie żałował tego co zrobił. Jedynie ubolewał nad tym iż wiedział, że nie może być z Hermioną w tego typu relacji. Ten pocałunek był dla niego czymś wyjątkowym. To jak ochoczo go odwzajemniła, bez poczucia obrzydzenia. To było dla niego nowe. Do tej pory, żadna kobieta go nie chciała. Ba! Nigdy nie angażował się w żadną emocjonalną relację. Uważał to zwyczajnie za zbędne. Ale teraz, kiedy miał pewność, że dziewczyna, z wciąż niewiadomych mu przyczyn, go porząda... chciał ją mieć przy sobie.

- Co ja najlepszego zrobiłem?!- Snape spytał retorycznie, mając mętlik w głowie.

- Co takiego zrobiłeś, Severusie? - Odparł Albus Dumbledore stojący w prywatnym kominku Snape'a. Jego dłoń była ubrudzona proszkiem Fiuu. Starzec, bez zapowiedzi wtargnął do jego gabinetu.

Severus podskoczył z zaskoczenia. Kompletnie nie spodziewał się gościa. W duchu dziękował, że zjawił się dopiero teraz a nie kiedy całował jedną z uczennic.

- Albusie, co ty tu robisz?!- Spytał oburzony jego nagłym wtargnięciem.

- Profesor Mcgonagall poleciła abym pilnie z tobą porozmawiał. Nie wyjawiła o co chodzi ale obserwując cię od paru dni, domyślam się, że trapi cię coś poważnego. Mam rację, przyjacielu?- Starszy mężczyzna, wygrzebał się z kominka, otrzepując się z prochu.

Severus westchnął bezsilnie.
- Cholerna staruszka, nie umie trzymać języka za zębami. - Warknął.
- Masz rację. Chodzi o coś poważnego, bardzo poważnego. - Zaczął.

- Więc słucham. - Staruszek zasiadł obok drugiego, kładąc obie dłonie na swoich kolanach.

- Zacznę od tego, że zwróciłem się do Minerwy o pomoc, jednak ta zaczęła snuć niedorzeczne komfabulacje na mój temat. Sprawa jest niezwykle delikatna a zamieszana jest w to jedna z uczennic, dlatego też nie wiem jak mam do tego wszystkiego podejść... W dużym skrócie, ktoś za pomocą eliksiru wielosokowego podszywa się pod moją osobę, wykorzystując przy tym uczennicę. - Wyjaśnił, z początku bardzo owijając w bawełnę.

- Wykorzystując uczennicę? W jaki sposób? - Dumbledore spoważniał.

- Seksualnie. Jakimś cudem jedna z uczennic zakochała się we mnie i... ten ktoś postanowił to wykorzystać. - Oznajmił. Severus poczuł się zawstydzony przed Albusem, który wpatrywał się w niego ze... spokojem? Jak on może być tak spokojny po usłyszeniu czegoś takiego?!

- Rzeczywiście. Kiedy komfort ucznia jest pogwałcany, musimy natychmiast interweniować nim sytuacja się pogorszy. Co zamierzasz Severusie?- Starzec zmarszczył brwi, pogrążając się w myślach.

- Od początku kontaktowali się poprzez listy. Poleciłem Gr... tej uczennicy aby wciąż utrzymywała kontakt z oszustem by następnie przeprowadzić prowokację i schwytać go na gorącym uczynku. - Severus oznajmił, wstając z kanapy.

- Nie uważasz, że tym narażasz pannę Granger na niesamowite niebezpieczeństwo?- Albus wiedział o kim mówił Snape, mimo iż nie podał nazwiska.

- Skąd ty...?- Severus momentalnie spojrzał na Dumbledore'a z niedowierzaniem. Przecież ani razu nie wspomniał, że chodzi właśnie o Hermionę. Jak on?!

- Severusie, przyjacielu. Doskonale wiesz, że to co się dzieje w Hogwarcie nigdy nie jest dla mnie tajemnicą. Nawet to, że jeszcze chwilę temu odważyłeś się by ją pocałować. - Staruszek uśmiechnął się potulnie. Bawiło go, a raczej radowało, że kogokolwiek potrafił zmiękczyć kamienne serce "nietoperza z lochów". Nawet jeśli to była jedna z uczennic.
- Jednak uważam mimo wszystko, nie powinieneś był wymazywać jej wspomnień. To nie czyni cię lepszym od tego oszusta. To tak jakbyś ty również, ją wykorzystał.

To nie Ja //Sevmione//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz