Przebudziłam się wczesnym rankiem. Kiedy spojrzałam na godzinę była już szósta trzydzieści. Nie chętnie przetarłam oczy i roztrzepałam włosy, które przez całą noc były związane w niechlujnego kucyka. Dałam Im odpocząć co dobrze działało na moją skórę.
Kiedy się rozejrzałam, ujrzałam blondynkę opartą o farmuge drzwi. Przyglądała mi się uważnie, a kiedy zauważyła, że się na nią spojrzałam, uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Naprawdę zaczynasz mnie czasami przerażać - ziewnęłam ociągając się. Inez natomiast przewróciła oczami i zawołała mnie na śniadanie.
Bez dalszego ociągania szybkim ruchem założyłam kapcie i zeszłam na dół. W kuchni, przy stole siedziała już Inez zajadając się przygotowanym przez nią posiłkiem. Były to dwie kromki chleba wyciągnięte świeżo z tostera posmarowane masłem orzechowym, a na nich pokrajane na drobne kawałki banany. Obok również znajdowały się pokrajane na pół truskawki. Do tego Dziewczyna przygotowała szklankę z świeżo wyciskanym sokiem z pomarańczy.
- Smacznego - rzuciła biorąc kolejnego kęsa kanapki.
Kiedy skończyliśmy jeść, popłukałam naczynia zimną wodą i włożyłam je do zmywarki. Gdy skończyłam sprzątać, udałam się do łazienki, by umyć zęby i zrobić skin care, a później poszłam na górę do swojego pokoju, by przebrać się w inne ubrania.
Razem z blondynką wybieraliśmy się standardowo na siłownię. Chodziliśmy tam szczerze kiedy mieliśmy ochotę, ale z dniem zaczęliśmy odwiedzać to miejsce częściej niż zwykle. Dzisiaj akurat zaczynałam dzień od pracy o 10 więc na siłowni nie mogliśmy pobyć długo. Pracowałam jako pomocniczka trenera. Gdyby któryś z pilkarzy złapał kontuzję, mogłabym mu pomóc i ogarnąć uszkodzenie. Dzisiaj był mój pierwszy dzień tej pracy i nie zaprzeczę, że stres zżerał mnie z nerwów. Pocieszające było to, że Xavi był miłym i przyjemnym człowiekiem i wiedziałam, że dobrze będzie mi się z nim pracowało.
Dzisiaj postanowiłam na jasny strój. Założyłam na siebie krótkie spodenki w kolorze jasnego beżu jak i także krótki top, a na to oversize bluzę w kolorze ciemnego beżu, Nie obeszło się również bez białych skarpetek nike oraz butów tej samej marki. Zabrałam ze sobą bidon napełniony filtrowaną wodą oraz słuchawki airpods max w kolorze białym.
***
Z Inez podnosiliśmy ciężarki po 10 i 20 kilo, bo na tyle było nas narazie stać. Czasami się ze siebie nawzajem śmialiśmy kiedy jedna się zawahała i prawie upadła z ciężarkiem. W pewnym momencie Blondynka przeszła do robienia deski co mnie bardzo zaskoczyło. Po chwili jednak dołączyłam do niej i ostatecznie to ja wytrwałam najdłużej.
Dziewczyna pełna zmęczenia rzuciła mi tylko ,,zaraz wracam" i poszła w kierunku szatni. Piosenki w słuchawkach co chwila się zmieniały, a kiedy nadeszła jedna z ulubionych uśmiechnęłam się i zaczęłam robić przysiady ze sztangą.
- Pomóc? - Usłyszałam męski głos z tyłu. Gdy się obejrzałam, zobaczyłam średniego wzrostu chłopaka o brązowych włosach i pięknych czekoladowych oczach. Był ubrany w czarne luźne spodenki do kolan oraz luźną białą bluzkę. Na sobie miał klasyczne air force.
- Nie trzeba - Odpowiedziałam starając się być miła. Jednak moja cierpliwość nie trwało długo, bo chłopak nalegał.
- Powiedziałam, że nie - Rzuciłam oschle - Poczekam na przyjaciółkę.
Chłopak tylko wyłożył ręce w geście obronnym i po chwili się zaśmiał głośno. Zdezorientowana całą sytuacją wpatrywałam się w bruneta, który już spoważniał i podszedł bliżej mnie.
- No raczej nie myślę, żeby taka dziewczynka jak ty dałaby sobie radę ze sztangą ważąca 100 kilo - Odpowiedział po czym puścił mi oczko. Spojrzałam na sztangę która faktycznie była o wadze 100 kilo.
CZYTASZ
Everywhere with You | Pablo Gavi
RomanceZoe Martínez to 18-letnia mieszkanka Barcelony mieszkająca ze swoją współlokatorką, Inez. Zoe to dość wrażliwa dziewczyna o ciekawym charakterze. Kiedy ktoś próbuje nawiązać temat o jej byłym chłopaku, odbiega o niego. Jednak pewnego dnia na siłowni...