Rozdział 13

59 0 2
                                    

Pov: Zoe

Popatrzyłam się z lekkim uśmiechem na Pabla i usiadłam na swoim miejscu.

- niech ci będzie - odpuścił zawiedziony Balde.

- ale kara musi być - usmiechnął się Lewandowski.

Zmarszczyłam brwi z nieporozumieniem. Przeniosłam wzrok na Pabla, który tak jak ja nie wiedział o co chodzi.

- spokojnie, nie będzie to nic trudnego - powiedział - a mianowicie.. - nie dokończył bo do salonu wszedł Ansu.

- pijesz bociana - puścił mi oczko na co wybuchnęłam śmiechem.

- myślałam, że kara będzie gorsza niż wyzwanie - odetchnęłam z ulgą na co Lewy uniósł brew ku górze.

- no chyba, że... - zaczął, ale nie dałam mu dokończyć.

Chwyciłam wódkę i po wzięciu jednego, głębokiego oddechu przechyliłam butelkę w powietrzu. Wódka dotknęła mojego gardła, a ja nawet się nie zatrzymywałam. Słyszałam wokół śmiechy moich przyjaciół i oklaski.

- łooo - krzyknął lewy - nie zły z ciebie zawodnik - powiedział mężczyzna kiedy odstawiłam butelkę na bok.

Ansu podał mi szklankę Coli na popitkę którą odrazu chwyciłam dziękując.

***

- tobie już wystarczy - przeszedł mnie zimny dreszcz po usłyszeniu głosu bruneta przy moim uchu.

- przestań - odwróciłam głowę w jego stronę z złością. Nie wiedziałam, że alkohol tak szybko na mnie zadziała.

Gavi westchnął i bez żadnego zatrzymania podniósł mnie na ręce przerzucając przez ramię.

Wszyscy wokół nie zwracali uwagi na to co sie dzieje. Co prawda większość osób już poszło do domu i zostali tylko ci którzy nie piją.

Kieliszek, który trzymałam w dłoni, spadł na podłogę wydając głośny trzask pękniętego szkła. Wkurzyłam się kiedy zobaczyłam na podłodze rozlaną ciecz która okazała się być moim nie dopitym drinkiem.

- widzisz co narobiłeś! - krzyknęłam i uderzyłam pięścią w piłkarza plecy. - ty niewychowany gówniarzu! - warknęłam i zaczęłam bić go po plecach.

Pablo ignorując mnie otworzył drzwi wejściowe i rzucił głośne ,,Narka" na odchodne.

- byś to poscierał! - nie przestawałam.

- możesz się zamknąć w końcu? - przewrócił oczami brunet i usadowił mnie na miejscu pasażera zapinając mi pas, którego sama nie potrafiłam złapać.

Po zamknięciu drzwi przez chłopaka, oparłam się o szybę. Piłkarza sam usiadł na miejscu kierowcy i odpalił samochód odjeżdżając spod domu przyjaciela.

- ej - odwróciłam głowę w stronę Pabla - jakbyś miał do wyboru być ze mną w związku czy z jakąś inną dziewczyną to z kim byś wolał - zmrużyłam swoje zakrwione oczy od alkoholu wyczekując na odpowiedź bruneta.

- nie wiem - przewrócił oczami.

Westchnęłam i znów wróciłam do wcześniejszej pozycji. Chwilę się przypatrywałam temu co dzieje się na drodze, ale kiedy miałam zasypiać, do głowy przyszedł mi kolejny pomysł.

- ej

- hmm?

- a gdybyś musiał wybrać..

- idź spać lepiej

Everywhere with You | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz