Northeast street (rozdział 4)

626 16 2
                                    

Może ten dzień nie będzie jednak tak tragiczny jak mi się wydawało. Pocałunek. Widziało go tyle osób. On też go widział.

Na szczęście nie należałam do grona osób wstydliwych.
Myślę że to głównie dlatego będąc przy tamtym stoliku nie wycofałam się.

Jednak nie zniosłabym upokorzenia gdyby Caden się ode mnie odsuną i ukorzył przy wszystkich.

Byłam z siebie dumna.

Wiem że zachowałam się trochę dziecinie bo wykorzystałam Cadena do załatwienia swojego problemu.
O boże...
Zachowałam się tak samo jak Asher.
Przecież nie spytałam go o zdanie.
Ale w sumie... gdyby miał coś przeciwko nie odwzajemnił by pocałunku.

Zadowolona z siebie pewnym krokiem szłam przez korytarz.

Leo.
Przecież on nic niewie.
Nawet nie chce wiedzieć co on musiał sobie pomyśleć.

Caden:
Co to kurwa było...
Chłopacy spojrzeli na mnie zupełnie zdezorientowani i najwidoczniej oczekiwali wyjaśnień.

Ale jak miałem wyjaśnić im coś czego sam nie rozumiałem.
Nie wiedziałem dlaczego to zrobiła ale domyślam się że miała jakiś konkretny powód.

Nachyliłem się do niej i powiedziałem tak cicho aby tylko ona mnie usłyszała.
-poczekaj na mnie przed szkołą zaraz przyjdę.

Nie mogę powiedzieć że mi się nie podobało bo wtedy bym po prostu skłamał.
Wydawało mi się że jej usta są idealnie dopasowane do moich.

Nawet do końca nie wiem kim jest ta dziewczyna.
Napewno nie jest z mojego rocznika bo wtedy bym ją chociaż kojarzył.

Za to wiem na kogo spojrzała się chwilę przed pocałunkiem.

Może gdyby mi się nie spodobało to bym coś powiedział ale ta dziewczyna mnie...zaintrygowała.

Wszyscy byli zaskoczeni.
Jednym w miarę udawało się to ukryć a drudzy cóż... siedzieli z otwartymi gębami.

Kilka osób dopiero chowało telefony, co mnie wkurwiło.

Spojrzałem  na duże drzwi które właśnie zamykały się za dziewczyną

Przecież ja nawet niewiem jak ma na imię.
Jednak to nie powinien być problem.

-co to było?- zapytał Jack
-wyjaśnisz nam to?- dodał Isaac. Jedynie Finn siedział cicho za co byłem mu wdzięczny.

Co miałem im niby powiedzieć?
Najpierw sam muszę się czegoś dowiedzieć.

Bez słowa odsunąłem krzesło. Już miałem odejść od stolika ale zatrzymał mnie głos Finn'a a cała moja wdzięczność minęła.

-gdzie ty kurwa idziesz?- cała trójka patrzyła na mnie zdezorientowana i trochę zdenerwowana?

-niewiem- odpowiedziałem i skierowałem się do wyjścia.

Znałem powód dla którego chciałem porozmawiać jeszcze z dziewczyną ale narazie nie zamierzałem im o tym mówić.

Miałem okazję więc dlaczego miałbym z niej nie skorzystać?

Przecież nie było nic złego w tym że chciałem się trochę zabawić.

Sophia:
Czekając na Cadena miałam trochę czasu aby pomyśleć.
Dlaczego?
Dlaczego mnie nie odepchnął?
Dlaczego mnie nie wyśmiał?
Czy o w ogóle wie jak mam na imię?

Z zamyśleń wyrwał mnie głos chłopaka.
Nawet nie zauważyłam kiedy tu przyszedł.

-pomogłem ci, nie wiem co zrobił ci ten chłopak, albo co chciałaś mu udowodnić ale pewne jest to że już do ciebie nie podejdzie. Teraz chce coś zamian za to że wykorzystałaś mnie po to aby najwyraźniej poradzić sobie z swoimi problemami- w zdziwieniu otworzyłam buzie jednak po chwili z powrotem ją zamknęłam nie mogąc wydobyć z siebie żadnego słowa.
Skąd...?
Brunet wydawał się być rozbawiony moją reakcją.
Skąd on to wszystko wiedział?

Po drugiej stronie [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz