Dziwna słabość (rozdział 25)

146 7 0
                                    

Hejka! Byłoby mi bardzo miło gdybyście zostawili ⭐️, ponieważ jest to dla mnie naprawdę ogromna motywacja<33❤️
———————————————————————
Odcięło mnie, przez to niewiele pamiętałam z wczorajszego wieczoru.

W mojej głowie były tylko przebłyski niektórych momentów.
Na przykład tego jak moim spektakularnym wejściem [czyt. zaliczeniem gleby już na pierwszych schodkach], obudziłam mamę, której mina gdy mnie zobaczyła wyrażała więcej nic tysiąc słów.
***

Głowa bolała mnie niemiłosiernie.
Kręciło mi się w głowie, przez co o niemal nie spierdoliłam się ze schodów.

Poszłam do kuchni, w której zastałam mamę popijającą kawę z jej ulubionej filiżanki, opatulona puszystym szlafrokiem.

Wyjęłam z szafki dwie tabletki i połknęłam je, popijając wodą.

Mama spojrzała na mnie, i na szczęście jej wzrok nie był już tak surowy jak wczoraj.
Zapewne jej złość łagodziło to, że zdawała sobie sprawę z tego jak źle się teraz czułam.

-wyglądasz jak trup-skomentowała mój wygląd

-i tak też się czuję- odparłam szczerze.

Chwilę mi się jeszcze przyglądała, aż w końcu uśmiechnęła się cwanie i chwyciła pilota leżącego obok.
Zostawiła pierwszy lepszy kanał i pod głosiła praktycznie na maksa.

Skrzywiłam się i złapałam za skronie.

-od dzisiaj nie piję!-powiedziałam głośno. Lily słysząc to zaśmiała się i wyłączyła telewizor.

-kochanie, próbujesz oszukać mnie czy siebie?

-od zawsze we mnie wierzyłaś-w moim głosie było słychać ironię.

-skoro postanowiłaś, że kończysz z piciem, to nie będę musiała się  o nic obawiać gdy wyjadę na cały weekend?

-a masz zamiar wyjechać?

-Michael zabiera mnie na wspólny wyjazd do Miami Resort Hotel. Oboje ostatnio mieliśmy przesyt pracy i musimy trochę odpocząć.

-w takim razie bawcie się dobrze.
***

-pamiętaj, obiad masz w lodówce. Nie sprowadzaj chłopaków i przede wszystkim nie spal domu!- na pożegnanie przytuliła mnie, chwyciła swoją małą walizkę i wyszła z domu, wsiadając do czekającego już pod domem auta Michaela.

Nawijałam makaron na widelec, kończąc jeść porcję spaghetti, którą sobie wcześniej nałożyłam.

Wyciągnęłam telefon i odpaliłam nasz grupowy czat.

Sophii:
Mama wyjechała.

Sophii:
Wszyscy czujecie się zaproszeni!

Leo:
Będę za 10 minut.

[użytkownik Finn Jones, odpowiedział Sophie White]
Finn:
Wyczekuj na mnie przy drzwiach, zaraz będę.

Isaac:
Wszyscy będziemy!

Isaac:
Kupić whiskey czy wino?

Po drugiej stronie [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz