Hejka! Byłoby mi bardzo miło gdybyście zostawili gwizdkę, ponieważ jest to dla mnie naprawdę ogromna motywacja<33❤️
————————————
Dodana piosenka nie pasuje do całego rozdziału, a bardziej do jego końca...🤫
—————————————————————
Chociaż w sumie dobrze wyszło, że ten pocałunek trwał tak krótko, bo gdy tylko odsunęliśmy się od siebie na praktycznie taką samą odległość jak na początku, drzwi lokalu otworzyły a osobami, które właśnie go opuścili byli nasi przyjaciele.To słowo było na razie zbyt mocne abym mogła ich wszystkich nim określić, ale po prostu myśląc o nich pojawiło się w mojej głowie tak naturalnie.
Zdaje mi się, że niczego nie widzieli, a przynajmniej tak wskazywało ich zachowanie.
-hejka gołąbeczki- do moich uszu dotarł głos Isaac'a, a słysząc określenie jakim nas nazwał przewróciłam oczami, ale po chwili coś do mnie dotarło.. czyli jednak nie byliśmy niezauważeni?- gdzie tam wasze rakotwory?- spytał patrząc na nasze dłonie.
Czyli jednak nic nie widział.Pokazałam mu środkowy palec, co poskutkowało pojawieniem się na jego twarzy głupkowatego uśmiechu.
Uwagę wszystkich swoim jękiem i podniesionym głosem skupił na sobie Jack
-pojedźmy na lodyy! Opierdoliłbym czekoladowe.
-japierdole przecież dopiero wyszliśmy z McDonalda-powiedział Caden znudzonym głosem
-no właśnie, nie możesz po prostu się wrócić i sobie zamówić- dodał Finn
-nie, bo ja chcę gałkowe- w tamtym momencie brzmiał jak mały chłopiec, któremu mama nie chce kupić lizaka
-a skąd my ci niby mamy kurwa o tej godzinie wytrzasnąć lody gałkowe?
-teoretycznie to mam pewien pomysł, ale jest on trochę ryzykowny i nie mam pewności, że się uda.- powiedział po chwili ciszy Leo
Spojrzałam na niego ze zmarszczonymi brwiami, czyli w sumie tak samo jak reszta.
-kojarzycie baker street?
Wszyscy mu przytaknęliśmy.
-jadąc tamtędy, jest zjazd w taką niewielką uliczkę, na której są małe stragany, w tym budka z lodami na kółkach. Jestem przekonany, że nie ma tam kamer więc jeśli chcecie to możemy tam pojechać i wszystko powinno się udać.
Otworzyłam szerzej oczy bo tego to się nie spodziewałam.
-kochanie jutro zjesz sobie te lody. A te stragany są przypadkiem źródłem utrzymania osób bardziej ubogich, albo osób starszych?- zapytała odrobinę zmieszana Mad, na co Leo jedynie wzruszył ramionami.
Isaac, któremu widocznie spodobał się pomysł Leo i był podekscytowany tym bardziej od samego Jack'a, zastanawiał się na głos:
-jestem za, ale skoro taka z nas grupa przestępcza, to musimy mieć jakąś nazwę...może pogromcy babć?- zapytał i widać było, że był dumny ze swojego pomysłu, który szczerze nie przypadł mi do gustu.
Nie chciałam być pogromczynią babć.W ogólne cały ten pomysł średnio mi się podobał, tak samo jak to, że Johnson określił nas jako "grupa przestępcza".
Przecież my mie chcieliśmy kraść, a zamiast tego jedynie pożyczyć trochę lodów.
CZYTASZ
Po drugiej stronie [18+]
Romance✨Poznajcie historie Sophii i Cadena✨ Czy jeden z pozoru niewinny pocałunek może odmienić wszystko? Czy każde kolejne pieszczoty sprawią, że serce Sophii White zabije szybciej? Czy piękna buzia jest jedynym co do zaoferowania ma Caden Ross? Czy jest...