Hejka! Byłoby mi bardzo miło gdybyście zostawili gwizdkę, ponieważ jest to dla mnie naprawdę ogromna motywacja<33❤️
———————————————————————
Po tym co zaszło wczoraj Caden odwiózł mnie do domu. Ale za nim to, zajechaliśmy do sklepu- a raczej zmusiłam go aby do niego zajechał- kupiłam wodę i chusteczki i już po raz drugi obmyłam jego ręce z krwi.Tamtej nocy miałam problemy z zaśnięciem.
Myślałam o wszystkim co się wydarzyło.
O naszej rozmowie, incydencie pod domem Asher'a, przebiciu opon i o wielu innych rzeczach.
Końcowo jednak udało mi się zasnąć trochę po trzeciej.Gdy wstałam byłam w chuj nie wyspana.
A wory pod oczami były jeszcze bardziej widoczne.Ogarnęłam się, zeszłam na dół i tak jak zawsze-jeśli jest w domu- zastałam tam mamę pijącą kawę. Poszłam w jej ślady i również przyrządziłam sobie napój, z nadzieją, że chociaż on trochę mnie rozbudzi.
Była to jednak złudna nadzieja, ponieważ przyzwyczaiłam się do jej smaku na tyle, że już nie działała na mnie pobudzająco.Zabrałam z blatu dużą, czarną torebkę, włożyłam czarne vansy i wyszłam przed dom, gdzie czekał już na mnie Leo.
Bez słowa wsiadłam do auta, a pierwszym co zobaczyłam był szeroki uśmiech na jego twarzy.
-uśmiechnij się, bo wyglądasz jakby przed chwila zdechł ci chomik.
Moja mina nie zmieniła się więc dodał
-nie mów, że Bobik naprawę nie żyje?!
I to sprawiło, że delikatnie się uśmiechnęłam.
-przecież ja nawet kurwa chomika nie mam, i nigdy nie miałam. Więc nawet niewiem skąd ci się wziął jakiś Bobik idioto.
***
Po drodze do szkoły zajechaliśmy jeszcze po Harper, a moi przyjaciele jak zwykle poprawili mi humor, a w dodatku nie czułam się już aż tak zaspana.Z delikatnym uśmiechem wraz z moimi przyjaciółmi weszłam do szkoły i skierowaliśmy się w stronę szafek.
Niechętnie wyjęłam z niej podręcznik od biologi, którą na szczęście mamy dopiero na czwartej lekcji.
Szybkim krokiem ruszyliśmy w stronę klasy, gdzie mieliśmy mieć wszyscy razem lekcje, bo do dzwonka zostały zaledwie dwie minuty.
Weszliśmy do sali od matematyki i zajęliśmy swoje miejsca.
Dopiero po chwili dostrzegłam sekretarkę stojącą w rogu sali.
Złapałyśmy kontakt wzrokowy, i coś kazało mi myśleć, że jest tu z mojego powodu.
Nie myliłam się.-Sophio White dyrektor prosi cię do swojego gabinetu- powiedziała kobieta.
Ktoś tu ma zapewne przejebane.
A tym kimś jesteś ja.Poczułam na świnie pytające spojrzenia Harper i Leo, ale w odpowiedzi jedynie wzruszyłam ramionami.
Wstałam ze swojego miejsca i bez słowa ruszyłam za kobietą.Weszliśmy na pierwsze piętro, gdzie dyrektor miał swój gabinet.
Brunetka otworzyła mi drzwi i ponownie się odezwała.-pan Smith wraz z panem Ross'em już czekają.
Jej słowa utwierdziły mnie w tym, co już wcześniej podejrzewałam.
Wiedziałam, że to co zrobiliśmy nie skończy się dobrze i wiedziałam też, że będziemy musieli ponieść tego konsekwencje.Usiadłam na krześle obok bruneta, a dyrektor siedzący na przeciwko nas wyglądał na poirytowanego całą tą sytuacją.
-sądzę, że wczorajsze zajście nie jest wam obce i wiecie o tym, że opony w aucie Hannah Evans zostały przebite.
CZYTASZ
Po drugiej stronie [18+]
Romance✨Poznajcie historie Sophii i Cadena✨ Czy jeden z pozoru niewinny pocałunek może odmienić wszystko? Czy każde kolejne pieszczoty sprawią, że serce Sophii White zabije szybciej? Czy piękna buzia jest jedynym co do zaoferowania ma Caden Ross? Czy jest...