Prywatna definicja perfekcji (rozdział 18)

250 11 0
                                    

Hejka! Byłoby mi bardzo miło gdybyście zostawili gwizdkę, ponieważ jest to dla mnie naprawdę ogromna motywacja<33❤️
———————————————————————
Jakiś czas temu obiecałam Leo, że gdy tylko będzie następny wyścig, to nie będę miała nic przeciwko i razem na niego pójdziemy.
Tak więc dotrzymywałam obietnicy.

Jakoś dwa dni temu napisałam do Mad czy Caden bierze udział w tym, który odbywa się dzisiaj.
Zaprzeczyła.

Jednak kilka godzin temu dosyłam od niej wiadomość o treści.

Mad:
Plany się jednak zmieniły, a Caden startuje. Przepraszam, że piszę dopiero teraz, ale sami niedawno się o tym dowiedzieliśmy.

Leo dowiedział się, gdzie dokładnie ma odbyć się wyścig.

Oboje z Harper byli podekscytowani.
Za to ja nie podzielałam ich entuzjazmu.

Do tej pory byłam tylko na jednym wyścigu.
I może lepiej by mi się to oglądało, gdyby podziwu i wszystkich innych emocji, nie przysłaniał strach i obawa.
Szczególnie jeśli chodziło o pewnego, niebieskookiego chłopaka...

Przejrzałam się w lustrze i wyszłam z domu. Miałam na sobie dżinsowe spodenki do i czarną obcisłą koszulkę z odkrytymi ramionami i czarną torebkę.

Gdy dotarliśmy na miejsce, rozglądałam się za Mad i resztą, a w międzyczasie zauważyłam, że dzisiaj było ty zdecydowanie więcej ludzi niż ostatnim razem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy dotarliśmy na miejsce, rozglądałam się za Mad i resztą, a w międzyczasie zauważyłam, że dzisiaj było ty zdecydowanie więcej ludzi niż ostatnim razem. Ciekawe dlaczego?

Gdy ich dostrzegłam nic nie zdradzając wraz z nic nie świadomymi Leo i Harper stanęliśmy w bezpiecznej odległości od nich.

I to nie tak, że coś do nich miałam.
Wręcz przeciwnie. Naprawdę ich lubiłam.

Ale postanowiłam sobie, że gdy już tu będziemy dopilnuje aby moi przyjaciele niczego się nie domyślili.

Nie chodziło mi już tylko o dotrzymanie tajemnicy, którą dzieliłam z Caden'em.
Po prostu nie chciałam aby mieszali się w ten świat. Ja również nie chciałam tego robić.

Dużo słyszałam o środowisku, jak i ludziach zamieszanych w nielegalne wyścigi...
Już niedługo słowa innych miały się potwierdzić, a ja sama miałam się o tym przekonać.

Chociaż w sumie to co w tamtym momencie robiłam było tylko i wyłącznie objawą potężnego debilizmu, a ja chyba popadałam w jakąś paranoję.
Taak, zdecydowanie było coś ze mną nie tak.

Nie było czasu abym się dłużej nad tym zastanawiała, bo z głośników rozmieszczonych na całym terenie rozbrzmiał głos kobiety.

-zawodnicy proszeni są na linię startu

W tym samym momencie z pięciu garażu wyjechało pięć sportowych samochodów.

-ale się jaram japierdole- szepną mi do ucha blondyn, akurat gdy mój wzrok na dłużej zatrzymał się na czarnym Ferrari.

Po drugiej stronie [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz