Dobroć i łaska (rozdział 9)

630 23 4
                                    

Uwaga!
Rozdział zawiera opis sceny seksualnej
——————————————————————
Skąpo ubrana dziewczyna wyszła na środek
toru.

TRZY.

Tylko nie liczni wiedzieli o tym że jestem jednym z zawodników.

DWA.

„Chłopak od którego najlepiej trzymać się z daleka"

JEDEN.

Wokół rozległy się głośne okrzyki tłumu ale nie zwracałem na nie uwagi.
Jedyne co teraz mnie obchodziło to wygrana.

Sophii:
Zrobiłam tak jak polecił mi brunet i zaraz po wyjściu z ubera odnalazłam jego przyjaciół, z którymi właśnie stałam i obserwowałam jak ich przyjaciel i mój...
Tak właściwie to nie wiem kim my tak w ogóle dla siebie byliśmy.

Czy licząc nasze krótkie wymiany wiadomości, tajemnic, którą dzieliliśmy i pocałunek można było nazwać nas znajomymi?

Nie wiem co sprawiło, że jednak zmieniłam zdanie i postanowiłam tu przyjechać.
Szczególnie patrząc na to, że nigdy nie kręciły mnie takie rzeczy.

Przyjaciele Caden'a byli zdziwieni moją obecnością co utwierdziło mnie w tym, że chłopak im o niczym nie powiedział.
Więc powiedziałam im to samo co on jakiś czas temu przekazał mnie.

Oprócz Finn'a, Jack'a i Isaac'a była tam też jedna dziewczyna, której nie znałam ze szkoły.

Była ładna.
Miała długie blond włosy a jej makijaż szczególnie podkreślał jej duże zielone oczy.

Nie mieliśmy czasu na żadne rozmowy i bardziej szczegółowe pytania dotyczące mojej obecności tutaj bo wyścig już się zaczął a cała nasza piątka skupiła swój wzrok na czarnym Ferrari.

Nie minęła nawet sekunda od zakończenia odliczania a wszystkie pięć samochodów wystartowało.

Chwilę później wszyscy minęli pierwszy zakręt a Caden i Simon w swojej granatowej Toyocie byli na prowadzeniu.

Wszystkie samochody zniknęły mi z oczu.
Ale to w sumie dobrze.
Stresowałam się. Tak cholernie się stresowałam.
Nawet nie chciałam myśleć co w tamtym momencie musieli czuć jego przyjaciele.

A może po prostu się już przyzwyczaili?
Nie to nie było możliwe.
Nie dało się przyzwyczaić do tego, że bliska ci osoba w każdym momencie może stracić życie ulegając jakiemuś wypadkowi na torze.

Ślepo wpatrywałam się w miejsce gdzie po raz ostatni widziałam jego samochód.

Nagle poczulam delikatne szturchnięcie w ramię.

Odwróciłam się w stronę przyjaciół bruneta i spojrzałam na nich zdezorientowanym wzrokiem.

-tak?

-chcesz jednego?- Jack wyciągnął w moją stronę rękę, w której trzymał prawie pustą już paczkę fajek.

-dzięki- wzięłam jednego papierosa i poczekałam aż... tak właściwe to nie znałam jej imienia, skończy odpalać swojego aby następnie wziąć od niej zapalniczkę.

Nie paliłam często.
Były to pojedyncze sytuacje.
Zdarzało się, że paliłam kilka razy w ciągu dnia a czasem nie wypaliłam ani jednego papierosa w ciągu tygodnia.

Wszystko zależało od sytuacji w jakiej się znajdowałam i od poziomu stresu, który czułam.

Teraz byłam bardzo zestresowana dlatego nikotyna była tym czego w tamtym momencie potrzebowałam.

Po drugiej stronie [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz