✨Poznajcie historie Sophii i Cadena✨
Czy jeden z pozoru niewinny pocałunek może odmienić wszystko?
Czy każde kolejne spotkania spowodują, że serce Sophii White zabije szybciej?
Czy piękna buzia, jest jedynym co do zaoferowania ma Caden Ross?
A co na...
Hejka! Byłoby mi bardzo miło gdybyście zostawili gwizdkę, ponieważ jest to dla mnie naprawdę ogromna motywacja<33❤️ ——————————————————————— Po incydencie z Hannah nic szczególnego się nie działo. Dużo myślałam o tym co ostatnimi czasy wydarzyło się w moim życiu. I naprawdę chciałbym wiedzieć kiedy ono się tak kurwa skomplikowało.
Nie dostałam już żadnej podejrzanej wiadomości i nie wydarzyło się nic takiego, co w szczególności zarobiłoby moją uwagę, ale po mimo tego wciąż byłam czujna.
Choć czasem odnosiłam wrażenie, że po prostu popadłam w jakąś pierdoloną paranoje.
Między innymi: Częściej rozglądałam się; Nadmiernie upewniałam się czy aby napewno zamknęłam dom i okna; Upewniałam się czy każdy przedmiot jest na swoim miejscu i czy przypadkiem nie pojawiło się nic nowego;.
Ale na szczęście żadna z tych rzeczy się nie wydarzyła.
Caden kazał mi go informować gdyby coś się działo, lub gdybym zauważyła coś niepokojącego. Poza tym obiecał mi się tym zająć. Obiecał mi to, a więc mu wierzyłam.
Za to dziś był dzień, w którym miałam zamiar przestać się przesadnie zamartwiać i przejmować. Dziś był dwudziesty dziewiąty kwietnia- czyli urodziny Harper! Znaczy tak właściwie to urodziny miała dwa dni temu, ale to dziś była z tej okazji impreza.
Razem z Leo od razu po szkole pojechaliśmy do Harper, która poprosiła nas abyśmy pomogli jej wszystko ogarnąć i przyszykować tak aby było idealnie.
Do domu wróciłam dopiero po 17, a więc zostały mi już tylko niecałe trzy godziny na wyszykowanie się.
Usiadłam przy toaletce i chociaż na codzień i tak malowałam się mocno, to ten makijaż miał w sobie to coś. Był wyrazisty, a migoczący na powiekach perłowy cień pod kolor mojego topu, przyciągał uwagę. Kreski zrobiłam trochę większe i bardziej fikuśne, a usta pomalowałam krwisto czerwoną pomadką, która wizualnie dodawała mi charakteru jak i pewności siebie.
Włosy pozostawiłam rozpuszczone, jedynie prostując je za pomocą prostownicy
I chociaż sam makijaż był ładny, to i tak największą robotę robił mój strój.
Zdjęłam z siebie „domowe ubrania" i ubrałam czarny koronkowy stanik bez ramiączek, na niego włożyłam uwydatniający mój biust, asymetryczny perłowy top, którego ramiączka wiązane były na kokardki. Na dosyć szerokie biodra, wciągnęłam czarną spódniczkę, sięgającą mi do połowy uda. Jako dodatki nałożyłam złotą biżuterię. Z szafy wyjęłam białe szpilki na dosyć wysokim obcasie, a z komody wzięłam moja ulubioną i niezawodną, czarną kopertówkę, do której spakowałam same najpotrzebniejsze rzeczy.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zanim zeszłam na dół, przejrzałam się jeszcze w lustrze. I co tu dużo mówić, tego wieczoru wyglądałam naprawdę ładnie.
Gotowa do wyjścia schodziłam po schodach, a stukot moich butów niósł się wśród ścian.