Obiad

154 6 11
                                    


Pov. T/I

Nie no debil. Żyje z debilami. Jeden chcę ze mną być, a drugi jest. Porąbało chyba. Oczekiwałam pomocy, ale nie takiej.
- Tak? A czy Polska o tym wie? Chętnie zobaczę jego reakcję na to.- Powiedział Ameryka. Nosz japier.
No chyba nie, Kanadyjczyk się uśmiechnął.
- Właśnie szedłem do niego mu o tym powiedzieć.
- Mhm, a więc nie przeszkodzisz mi w tym uczestniczyć.- Ame ruszył z powrotem do domu Pol.
Ja i Kanada natychmiast za nim ruszyliśmy.
- Tak na serio to po co wyszedłeś?
- Szedłem do sklepu po syrop klonowy.- Aha, no to wszystko wyjaśnia. Ciągle szliśmy za Ame, aż wkońcu dotarliśmy. Otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka. Polska leżał na kanapie i oglądał ,, Ojca Mateusza".
- Proszę pana.- Kanada mówił w stronę Polski. Ten pilotem wyłączył serial i spojrzał się na nas.
- Czego dusza pragnie? Mam kaca, więc proszę, mówicie cicho.- Polska sięgnął po kubek z kawą
- Chciałbym ogłosić że oficjalnie Ja i pańska obywatelka jesteśmy razem.- Polska wypluł kawę na Ame, Ame nie mógł uwierzyć własnym uszom że jakaś typiara woli Kanadę od niego, Kan był usatysfakcjonowany, bo miał na twarzy wielką cieszymordkę, a ja się zastanawiałam co ja robię swoim życiem.
- No nie!- Polska wyskoczył z łóżka I pobiegł do swojego pokoju na górę. Wrócił po paru minutach w stroju księdza. No powiem, takiej reakcji to nawet ja się nie spodziewałam.
- Rzesza z ZSRR, T/I ma chłopaka, w takim razie ja muszę być tu jedyny mądry i oficjalnie mam celibat!- Niemiec który widział szybko biorącego jakieś rzeczy z szafy Polskę teraz zszedł na dół i wszystko słyszał.
- POWALIŁO! Ty jesteś mój, nawet jak cały świat oszaleje, łącznie z tobą!
- WĘGRYYYYYY, HEREZJE GŁOSZĄ TUTAJ.- Nagle do domu wpad
Węgier w stroju siostry zakonnej. Co tu się dzieje.
- ABAGE SATANA!- Węgry skoczył na Niemca po wykrzyknięciu czegoś po łacinie.
- Węgry złaź ze mnie!
- ABAGEEEEE!- Spojrzałam się na Kanadę.
- Ty aby napewno pewny jesteś że chcesz dołączyć do takiej rodziny?

*Time skip*

Leżałam w moim pokoju. Węgier na szczęście u siebie, a Rzeszy wciąż nie było. Ciekawe co się z nim dzieje. Niemcy zaprosił jutro na obiad Kanadę. Ustaliłam z nim, że się spotkamy wcześniej wyjaśnić o co chodzi. Nie no, nie wytrzymam, póki ten Nazista nie wróci do domu to ja nie zasnę. Wstałam z łóżka I cicho zeszłam po schodach. Usiadłam na kanapie I okryłam się kocem. Jak wróci to mu zrobię burę, a na razie się zdrzemnę......

Pov. Rzesza

Wracałem właśnie z ZSRR do domu. Dziś był miły dzień, zaczynając od ranka. Niemało się zaskoczyłem, ale wyczułem w nim że chce się zmienić, więc się zgodziłem z nim być.
- Musiałeś brać tego królika?- Komunista wskazał na zwierzątko trzymane przeze mnie na rękach.
Znalazłem je parę chwil temu I przygarnąłem.
- Tak! Bidula się wciąż trzęsie.
- Może się boi?
- Nieeeeee, dobrze jest. Zostajesz mianowany Kapitanem Uszatym.
- Czemu kapitanem?
- Bo mi tak pasuje. Czyż on nie jest miziaty?- Wciąż głaskałem milusie zwierzątko. ZSRR chyba był zazdrosny o niego. W końcu dotarliśmy do drzwi.
- Żegnaj, przyjdę jutro- Po tych słowach Komuch mnie pocałował.
- Zachowujemy się jak jakieś małolaty.- Powiedziałem lekko się rumieniąc
- Po tylu latach dorosłości chyba nam się należy trochę poszaleć~- Oderwałem się od niego i pożegnałem machając chwilś. Zdążyłem dorobić wcześniej kluczyki, więc otworzyłem
dom. Chyba wszyscy już spali, bo było cicho. Przemykając się niewidocznie zauważyłem T/I śpiącą na kanapie w pozycji siedzącej. Wziąłem ją delikatnie na ręce by się nie zbudziła i położyłem do łóżka.
- Dobranoc.- Powiedziałem i pocałowałem ją w czoło. Mimo wszystko widok tej dziewczyny mnie rozczula. Poszłem do mojego pokoju, i położyłem króliczka do pudełka po butach. Potem sam udałem się do mojego łóżka. Po chwili już spałem.

* Tmie skip*

Pov. T/I

Obudziło mnie głośne walenie do drzwi. Przelotnie Spojrzałam na zegarek. Że co?! Kto normalny przychodzi do kogoś o 6.00?! Zbiegłam szybko na dół I otworzyłam drzwi.
- здравствуйте- Przedemną stał ZSRR z bukietem w dłoni. No super, zakochany się znalazł.
- O, to ty, hej.
- Mogę wejść?- Nie czekając na odpowiedź wszedł do domu.
- Rzesza jeszcze śpi chyba, więc jak byś przyszedł później byłoby fajnie.
- Mogę zaraz do niego pójść.
- NIE!- Wolę nie wiedzieć co on ma na myśli mówiąc pójść do niego DO SYPIALNI. A pozatym niech sobie pośpi, wczoraj późno wrócił.
- Czemu? Coś się stało?
- Nie, ale ten.... On pewnie jest zmęczony po tym jak go wczoraj gdzieś włuczyłeś, i pewnie chcę sobie odespać. Pozatym nie możesz zostać długo bo po południu mamy gości na obiedzie i-
- Gości? To cudownie! Zbieraj się do szkoły a ja urządzę ucztę na popołudnie.
- Nie wiem co na to Polska.
- Ta ta, a teraz idź się ubierać.- Komunista pchał mnie w kierunku mojego pokoju, a sam za chwilę udał się do kuchni. Co on kombinuje -_-.

☆Pierogowe Przygody☆ Countryhumans x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz