Taras...

216 7 6
                                    

Pov. Rzesza

Nie spodziewałem się tutaj moich starych współpracowników. Dodatkowo, że jeden z nich mierzył do drugiego z maczety.

- Imperium, opuść tą broń - Nie wiem czemu, odezwałem się tym samym zimnym głosem co sprzed wielu lat. Polska natychmiast znieruchomiał, jakby ktoś go uderzył, a Imperium Japońskie powoli opuściła maczetę.

- TY MATOLE JEBANY- Poczułem ciepło w sercu. Zanim skończyła zostałem walnięty w twarz jej butem który leżał obok łóżka. Czyli nie była tak chora jak mówił Polska, skoro ma siłę mnie wyzywać. Ale nawet gdy mnie wyzywa to jestem w niebie.

- T/I!!!!! Nie ruszaj się!!!- Zanim ktokolwiek zareagował Japonia wystrzeliła w T/I ze swojego działka.
Oślepiło mnie przez chwilę światło, co wykorzystał Polska i mi się wywinął.

- Nie. Mów. Więcej. Tym. Tonem.- Wycedził przez zęby w moją stronę. Chciałem go przeprosić, ale wtedy podszedł do mnie Faszysta.

- Kopę lat! Widzę że ciągle nie zrezygnowałeś ze swojej "zabaweczki", powiedz co tu robisz?
- Powiedział z złośliwym tonem. Nigdy go nie lubiłem, był fałszywym sadystą, podobnie jak ja, mieliśmy wspólne cele, a mimo to tolerowałem go zdawkowo. Nie rozumiałem jak Imperium Japońskie za nim szalała, teraz chyba mieli jakąś sprzeczkę.

- Przyszedłem po T/I.

- No chyba nie! Najpierw twoja pojebana rodzinka mnie torturuje, a teraz ty mnie porywasz! Ja nie mogę! - Krzyknęła buńczucznie T/I.

- A ja nie jestem zabaweczka!!!- Polen pokazał oba środkowe palce Faszyście. Ten chciał do niego podejść, ale zagrodziłem mu drogę.

- Jak go choćby tkniesz to zginiesz.- Powiedziałem Faszyście.
- Ja miałem właśnie iść na spacer z synem, także żegnajcie- Odparł oschle i wyprowadził zdezorientwanego Włocha z domu.

- Japonia my wracamy. Żadnego ale. I wytłumaczysz mi się ze wszystkiego. - Imperium Japońskie wzieła swoją córkę i obie wyszły. Dopiero teraz spojrzałem na T/I. Wyprostowała się i usiadła.

- Idziemy moja droga.- Powiedziałem lekko zarumieniony. Jednak to szczęście że mam czerwoną flagę i tego nie widać. T/I jednak ciągle nie wychodziła spod kołdry.

- Polska, może chesz powiedzieć Rzeszy by wyszedł?- Zwróciła się do Polena.

- Nie marudź- Podszedłem do niej i jednym ruchem zerwałem kołdrę. Razem z odsłonięciem jej, czerwień na mojej twarzy stała się jeszcze bardziej widoczna. T/I była w bandażach, ale coś innego przykuło moją uwagę.

Była. W. Samej. Koszuli.

- TY ZBOCZEŃCU- Wzięłam poduszkę I mi ją przywaliła. Przyszedł mi do głowy genialny pomysł.

- T/I, skoro masz bandaże i nie możesz iść, to muszę cię wziąć na ręcę- Powiedziałem kryjąc radość. Dawno jej nie widziałem i się stęskniłem.

- POJEBAŁO.

- Pokaż mi czy to działko Japoni ci pomogło. - Bez pytania usiadłem na jej łóżku i zacząłem odwijać bandaże na jej, nie powiem, ładnych nogach. Ta od razu je podkuliła.

- Pomogło, jakbyś mógł to mnie nie molestuj!!!- Skąd ona- znaczy nieeee, wcaleee.

Pov. T/I.

Rzesza patrzy się na mnie tak jakby chciał rozebrać mnie wzrokiem. Nosz KURWA!!! Polska się w końcu obudził i do mnie podszedł.

- Znając Rzeszę to i tak weźmiemy cię do domu, ale niosę cię ja.- Powiedział. Boże tak, nie żebym nie lubiała Nazisty, ale to trochę niekomfortowe. Pozatym mogę sama iść.

☆Pierogowe Przygody☆ Countryhumans x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz