7

46 5 0
                                    

Po domu rozniósł się dźwięk dzwonka. Brunet przyspieszył swoje ruchy chcąc jak najszybciej założyć bluzę co skończyło się potknięciem o własne nogi. Nastolatek upadł z hukiem na ziemię wydając z siebie przy tym jęk bólu. Za nim zdąrzył się podnieść w jego pokoju pojawiła się przestraszona mama i dwójka chłopaków.

-Jisung-ah? Wszystko dobrze? - zapytała się kobieta patrząc jak jej syn wstaje z ziemi i poprawia bluzę.

-Tak, tylko się przewróciłem - powiedział, a na jego słowa dwójka jego znajomych parsknęła śmiechem - Spadajcie - mruknął udając obrażonego, a jego mama zaśmiała się.

-To ja pójdę już, jesteście głodni? - spojrzała na dwójkę gości z szerokim uśmiechem. Chan już otwierał usta, aby powiedzieć, że nie, ale kobieta kontynuowała - Zrobiłam sernik

-Jak tak pani stawia sprawę - powiedział Seo odwzajemniając uśmiech.

-To przyjdźcie zaraz do kuchni, a ty Jisung-ah uważaj

-Dobrze mamo - jęknął brunet przewracając teatralnie oczami, a po jego słowach kobieta opuściła pokój. Dwójka nastolatków zamknęła za sobą drzwi wchodząc w głąb pomieszczenia.

-Masz super mamę Ji - powiedział Changbin - Jest wolna, tak?

-Spierdalaj - mówiąc to Jisung kopnął w tyłek starszego co wywołało falę śmiechu u wszystkich.

-To pokój czy studio? - zaśmiał się Chan podchodząc do biurka, gdzie stały laptop, słuchawki i stary mikrofon studyjny. Na ścianie nad miejscem pracy bruneta były porozwieszane nuty i teksty piosenek, a zaraz obok w kącie stała gitara i keyboard. Zaś nad łóżkiem na ścianie wisiały plakaty różnych artystów muzycznych.

-Azyl - poprawił go młodszy, a blondyn kiwnął głową - Dajcie mi chwilę - mruknął podchodząc do szafy, w której zaczął szukać czapki. W tym czasie Changbin i Chris podziwiali teksty ich przyjaciela, które bardzo im się spodobały. Musieli przyznać, że Han był bardziej utalentowany niż myśleli. Gdy Seo natrafił wzrokiem na jedną z bardziej zasłoniętych kartek zaśmiał się.

-Co bierzesz i ile, gdy piszesz Ji? - powiedział przez śmiech wskazując na tekst piosenki. Chan gdy spojrzał na wskazaną przez szatyna kartkę również się zaśmiał. Jisung podszedł do nich z czapką w ręku i westchnął cierpiętniczo.

-Pisałem to z rok temu, nie pytajcie - zaśmiał się kręcąc głową.

-Fajna jest... Śmieszna, ale fajna - powiedział najstarszy wciąż mając szeroki uśmiech.

-Hey, noona! Do you have boyfriend~ -  Seo zaśpiewał na pierwszą lepszą melodie do ucha bruneta, przed chwilą przeczytany tekst. Po tym dostał lekko z łokcia od Hana na co cała trójka się zaśmiała.

-Dobra chodźmy - powiedział uśmiechnięty Jisung zabierając po drodze potrzebne rzeczy. Gdy tylko zeszli na dół zatrzymała ich pani Han, zapraszając całą trójkę do kuchni.

Ich jedzenie sernika skończyło się na tym, że Chan i Jisung prawie krztusili się przez śmiech, a Changbin rozmawiał z mamą najmłodszego, wychwalając jej wypieki. Brunet ledwo odciągnął Seo od swojej mamy, aby w końcu mogli wyjść z domu. Nie zwlekając całą trójką ruszyli do auta Changbina, co Han uważał za jawną niesprawiedliwość. Bo w końcu czemu szatyn był tak w cholere bogaty? Ledwo osiągnął pełnoletność, a już miał samochód. Oczywiście nie wspominając o jego domu i wielu innych rzeczach.

-To... Gdzie jedziemy? - zapytał się brunet spoglądając na swoich przyjaciół, gdy tylko ruszyli.

-Z racji, że to dopiero pierwszy dzień wakacji zimnowych wymyśliłem karaoke. Trzeba jakoś uczcić wolne od szkoły - powiedział szatyn nie odrywając wzroku od jezdni.

-Ta. Ty wymyśliłeś - mruknął sarkastycznie Chris co wywołało śmiech u fwójki młodszych - A tak w ogóle Ji, lepiej się czujesz?

-Tak, dzięki hyung - brunet posłał wdzięczny uśmiech do blondyna. Czuł się przy nich super, jakby miał dwóch starszych braci. Cieszył się, że rozumieją jego dziwactwa oraz problemy i nie chcą go zmieniać, a wręcz przeciwnie wspierają go.

-To dobrze, bałem się, że zmuszasz się dzisiaj do tego wyjścia

-Spokojnie hyung - zaśmiał się brunet kładąc dłoń na ramieniu Banga. Starszy w pewnym sensie zastępował mu ojca, chociaż blondyn pewnie o tym nie wiedział - To... Daleko jeszcze?

-Nie - zaśmiał się szatyn - Mieszkasz tu prawie dwa miesiące i dalej nie umiesz poruszać się po centrum Seulu

-Bo to trudne - mruknął Han jakby to była oczywista rzecz - Czy normalny człowiek uczy się rozkładu miasta, gdy się do niego przeprowadza?

--Tak - odpowiedzieli w tym samym czasie starsi, aby następnie wybuchnąć śmiechem. Han jedynie spojrzał na nich z grymasem na twarzy.

His Jail || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz