Zaniosłem Aurorę do jej pokoju i poszedłem chwilę popracować. Chyba nie było mi to jednak dane bo nawet nie zdążyłem usiąść a już przyszła do mnie wiadomość od... Monety'ego. Jezus. Przyjadą do nas dzisiaj wieczorem na tydzień. Chyba muszę przemyśleć szybki wyjazd z Ayrorą na wakacje. Chociaż obawiam się, że z pomysłami Mayii, przyjechaliby do nas. Cóż będziemy musieli jakoś wytrzymać. Napisałem tylko na grupie, że Monty i Maya do nas przyjeżdżają i zacząłem przeglądać wiadomości, iż wolałem mieć pod kontrolą czy nie publikują jakiś szkodliwych lub generalnie jakich kolwiek artykułów o Aurorze. Gdyby takowe powstały mogłoby być niebezpieczne, a ja nie wiem co bym zrobił gdyby coś jej się stało. Na całe szczęście nic nie widniało na laptopie.
Nawet nie zdążyła minąć chwila, a już do mojego gabinetu wszedł Monty z płaczącą Aurorą na rękach. Przejąłem ją od razu i starałem się uspokoić jednocześnie posyłając Monty'emu pytające spojrzenie.
- No bo jakby chciałem jej zrobić niespodziankę i trochę tego nie przemyślałem - odezwał się na co westchnąłem. Liczyłem na to, że przyjadą później i nie będą mi dziecka straszyć.
- Monty mógłbyś mi na przyszłość nie straszyć córki ? Byłbym dozgonnie wdzięczny - Aurora wtuliła się we mnie a ja delikatnie ją głaskałem po blond włoskach. Dopiero co ją położyłem spać, a znów ktoś musiał ją obudzić - Myślałem, że będziecie nieco później.
- No jakoś tak szybciej zleciało, ale nie przeszkadza ci to prawda? - Ależ skąd. Mi ? Nigdy w życiu. Biorąc pod uwagę że obudził Aurorę. W ogóle.
- Nie, rozpakujcie się i odpocznijcie, a jutro wieczorem pójdziemy na kolację - Byłoby pięknie gdyby nie otworzyły się drzwi, a przez nie nie przeszłaby Maya.
- Część ! Jest i moja ulubiona księżniczka - Maya uśmiechała się aż za bardzo, a Aurora jedynie delikatnie uniosła kącik ust. - Będziemy się przecudownie bawić, ciocia nauczy Cię wszystkiego. Pokażę ci jak się malować i... -nie zdążyła dokończyć bo jej przerwałem.
- Stop, stop, stop. Żadnego malowania. Maya na lorda ona ma cztery lata. - Maya obdarzyła mnie urażonym spojrzeniem.
- Przecież to tylko zabawa
- Spróbuj ją tylko pomalować, a już nigdy więcej nie będziesz się z nią bawić.
- Vincent jesteś okropny - fuknęła
- Maya to moja córka i nie wyrażam na to zgody. Nie psuj jej cery od małego. - Aurora spoglądała raz na mnie raz na Mayę i przysłuchiwała się naszej wymianie zdań. Oczywiście postawiłem na swoim.
Niedługo po tym byłem już z Aurorą w mojej sypialni, iż zażyczyła sobie spać dzisiaj ze mną jak w sumie prawie każdej nocy.
- Tatusiu a ja będę taka ładna jak ciocia Maya ? - zapytała lekko zaspana i wtulona w mój bok.
- Już jesteś. Jesteś najpiękniejsza i najmądrzejsza dziewczynka na świecie. Pamiętaj proszę o tym - Pocałowałem ją w główkę, a następnie zgasiłem lampkę nocną.
- Kocham cię - powiedziała cieniutko.
- Ja ciebie też, a teraz śpij dobrze.
- Doblanoc tatusiu - Uśmiechnąłem się.
- Dobranoc Kochanie
* Następny dzień *
Obudziłem się ponieważ Aurora bawiła się pod kołdrą próbując mnie nie obudzić. Nie wiem jakim cudem wstała o 6.00 bądź wcześniej, jednak zamierzałem wykorzystać to, że już nie śpi i zejść na śniadanie.
- Dzień dobry - powiedziałem odkrywając kołdrę i się do niej uśmiechając
- Tatuuuś ! - naskoczyła na mnie i się przytuliła
- Idziemy na śniadanie księżniczko - zamiast odpowiedzi dostałem uciekającą córkę. Zanim zdążyła porządnie zejść z łóżka zdążyłem ją złapać i wziąć na ręce. - A co to za uciekanie przepraszam bardzo ? - W odpowiedzi dostałem jedynie najpiękniejszy śmiech w moim życiu.
***
*Pov Aurora *
Za chwilę mieliśmy iść na kolację , a do mnie przyszła ciocia i powiedziała że się przebierzemy. Ubrała mnie tak prze prze prześlicznie!! Miałam taką czarną bluzkę z długim rękawem i do tego spódniczkę. Ciocia zrobiła mi też takie piękne kucyki z kokardkami.
- Aurora chodź damy ci trochę różu! - Ciocia była bardzo podekscytowana tym pomysłem, ale mi się wydaje, że tatusiowi się nie spodoba
- Ale tatuś będzie zły
- Nie będzie. Chodź tutaj - chwilę się zastanawiałam, ale poszłam do cioci bo przecież jest duża i musi wiedzieć prawda ?
Ciocia dała mi takie do malowania ust i teraz się tak błyszczały ! Ja cała się błyszczałam! Wyglądałam jak księżniczka.
Zeszłyśmy na dół gdzie od razu pobiegłam do tatusia. Tata mnie przytulił a po chwili spojrzał i zamęczył brwi.
- Aurora, dziecko co ty masz na twarzy - Ojoj.
- Jesteś zły? - zapytałam i spojrzałam na dół na buciki.
- Na ciebie? Oczywiście, że nie
- A na ciocię ? - zapytałam ciszej niż poprzednio wyginając palce. Tata złapał mnie za rączki i je rozdzielił.
- Nie rób tak proszę bo zrobisz sobie krzywdę. - nie brzmiał jakby był zły. - Spójrz na mnie proszę, nie jestem na ciebie zły - Kiedy nie spojrzałam tata sam podniosł palcami moją głowę zmuszając abym na niego patrzała, ale zrobił to bardzo delikatnie. - Aurora spokojnie, nie jestem na ciebie zły bo nic złego nie zrobiłaś - skinęłam głową a tata wziął mnie na ręce spoglądając teraz na ciocię. - A ciebie Maya o coś prosiłem, jednej rzeczy nie umiesz zrobić? Nie życzę sobie żebyś kładła jej na twarz jakiekolwiek kosmetyki, ani nawet krem, od tego jestem ja i uwierz poradzę sobie - Nie brzmiał już tak miło jak rozmawiał ze mną. - Idziemy to zmyć dobrze ? - Teraz mówił do mnie i już był miły tak magicznie się zmienił jak księżniczki w bajkach. Pokiwałam główką, że się zgadzam i poszliśmy do łazienki gdzie tata zmył mi to co zrobiła ciocia.
- Tatusiu a dlaczego nie mogę tak jak ciocia ?
- Bo jesteś na to jeszcze za mała i jest to nie zdrowe dla twojej skóry wiesz ?
- A dla cioci nie jest ?
- Ciocia jest dorosła i napewno wie jak to działa, a ty na razie jesteś jeszcze malutka i ja decyduje o większości rzeczach związanych z tobą - Tata się uśmiechnął po czym wziął mnie na ręce u zeszliśmy na dół.Hejkaaaa
Jak się podoba ? Co myślicie i czy macie jakieś pomysły ? Z góry przepraszam za takie przerwy, ale mam bardzo dużo nauki i trochę nie wyrabiam. Pozdrawiam i do następnego 🩷
CZYTASZ
Córeczka Vincenta Moneta
Teen FictionTo Historia, w której Vincent ma córkę Aurorę. Aurora będzie miała 4 lata, bracia będą normalnie uczestniczyć w jej życiu, mama Aurory nie zwiąże się z Vincentem i nie będzie uczestniczyć w jej życiu, pomijając rozdziały w których może się pojawić...