Nikt (ważny)

1.5K 41 21
                                    

* Tydzień później *
* Pov Vincent *
Wszedłem do pokoju córki. Chciała jechać na plac zabaw. Parsknąłem gdy ją zobaczyłem. Aurora miała ubrana bluzkę tył na przód u męczyłam się z spodenkami. Skokami doszła do mnie i spojrzała swoimi niebieskimi oczkami.

- Pomożesz? Pławie mi wyszło - wyglądało to uroczo. Skinąłem i kucnąłem przy niej. Poprawiłem jej bluzkę i spodnie aby w końcu były tak jak powinny.
- Jesteś już gotowa ? - zapytałem. Aurora jedynie Pobiegła po swojego pluszaka i wróciła z powrotem do mnie. Wziąłem ją na ręce i zszedłem do garażu.

Gdy dojechaliśmy na miejsce Aurora powierzyła mi swoją przytulankę przypominając mi, że mam na nią uważać i nie zrobić jej krzywdy. Nie chciałem już psuć jej humoru mówiąc, że zabawki i tak nie mają czucia. Obserwowałem bacznie Aurorę, ale w pewnym momencie na plac zabaw weszła... Liliana. Byłem chwilę zdezorientowany bo z tego co mi się wydawało nie miała dzieci.

Podeszła do mnie z czego nie byłem zadowolony, niemniej jednak lepsze to niż gdyby podeszła do Aurory.
- Co tu robisz? - spojrzałem na nią z lekka pogardą
- Ciebie też miło widzieć - schowała ręce do kieszeni
- Ciebie niekoniecznie. - mierzyłem ją spojrzeniem.
- Nie odpisywałeś na moje wiadomości - wygarnęła z urażona
- Nie widziałem takiej potrzeby.  - Spojrzałem kątem oka na Aurorę by mieć pewność, że nic jej nie jest.
- Vincent mam prawo się z nią widywać czy ci się to podoba czy nie - powiedziała nieco ostrzej
- W tym problem Liliano, że jeśli mi się to nie podoba to tego prawa nie będziesz mieć. - Liliana prychnęła. Nagle podbiegła Aurora i wtuliła się w moją nogę. Podniosłem ją przy okazji sprawdzając czy nie ma zimnych rąk i czy to nie pora wracać.
- Kto to jest tatusiu? - Zapytała uroczo wtulając się we mnie.
- Nikt waż... - nie dokończyłem bo mi przerwano.
- Jestem twoja mamą - Aurorze rozszerzyły się oczy i spojrzała na nią z szokiem. Natomiast ja wpatrywałem się ze złością w Lilianę. - Jesteś śliczna wiesz?
Aurora nie odpowiedziała, a jedynie patrzyła w dół.
- Vincent mogę z nią porozmawiać chwilkę? - Nie podobał mi się ten pomysł jednak gdyby Aurora tego chciała zgodzę się.
- Aurora chcesz porozmawiać z mamą? - Aurora wzruszyła ramionkami i bawiła się moim guzikiem od koszuli.
- Proszę tylko chwilkę. - Coś mi tu nie pasowało. Dalej nie wiem jaki tak naprawdę ma w tym cel. Jednak dam jej pięć minut, a następnie wezmę po prostu Aurorę do naszej kawiarni.
- Pięć minut. - powiedziałem od niechcenia i postawiłem Aurorę na ziemi.  Dziewczynka spojrzała na mnie i schowała się za moimi nogami. - Spokojnie, nie masz się czego bać jak nie będziesz chciała już rozmawiać to przyjdziesz i pójdziemy sobie stąd dobrze?
Liliana wyciągnęła do niej rękę jednak Aurora jej nie przyjęła a jedynie poszła troszkę do przodu.

* Pov Aurora*
Nie chciałam z nią rozmawiać. Czemu tutaj przyszła. Zaczęłam wspinać się na zamek patrząc jednocześnie na nią.
- Masz ulubiony kolor? - zapytała chyba się stresowała.
- Lubię fioletowy - odpowiedziałam cichutko
- O to świetnie, ja też! - Tak? To czemu jesteś ubrana cała na czarno pomyślałam. Nie powiedziałam tego bo chciałam być miła, ale wiem, że ciocia Maya napewno by to powiedziała.
- A jak tam z tatą? Dobrze cię traktuje? - Po co i niego pytała. Nie było jej, a teraz chce wszystko wiedzieć.
- Tatuś jest najlepsiejszy na calutkim świecie - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- A nie chciałabyś czasem, żeby u was w domu była jakieś kobieta? - A niby po co ? Mam ciocię.
- Nie. Tatuś mi wystarcza i mam jeszcze czterech wujków. - Bawiłam się i zjeżdżałam a ona za mną cały czas chodziła.
- A gdzie chodzisz do przedszkola? - Czemu ona tyle pyta.
- Nie chodzę do przedszkola. - odpowiedziałam bez namysłu
Tatuś cały czas uważnie się nam przyglądał. W pewnym momencie widziałam jak wstaje. W tedy ona podeszła bliżej.
- Powiedz tatusiowi, że jestem bardzo fajne, że mnie lubisz i chciałabyś żebym z wami mieszkała - Powiedziała szeptem, a ja bardzo, bardzo, ale to bardzo się zdziwiłam. Co ona mówi! Czy ona się zamieniła głowami z wujkiem Shanem?
- Ale po co? Nie chce.
- Pomożesz mi w tedy bardzo wiesz? - uśmiechnęła się bardzo nienaturalnie. Tatuś już podszedł i wziął mnie na ręce.
- Czas minął. - Powiedział do niej i odwrócił się nawet na nią nie patrząc.
- Do zobaczenia - odpowiedziała
- Wątpię - mruknął Tata.

Jechaliśmy właśnie do kawiarni która była najlepsza z wszystkich. Tatuś zawsze kupował mi tam dobre ciastka. Weszłam do kawiarni i zaczęłam oglądać ciastka.

* Pov Vincent *
Wszedłem do kawiarni ściągając swój i Aurory płaszcz. Dziewczynka od razu podeszła do witryny i zaczęła oglądać wypieki. Zamówiłem sobie kawę, a Aurorze herbatę. Po czym napisałem na grupie rodzonej czy mają na coś ochotę.
—————————— Chat ————————————
Vincent : Chcecie jakieś ciastko?
Shane : Pytasz dzika czy sra w lesie 😒 No oczywiście
Dylan : A gdzie jesteś?
Vincent :

 —————————— Chat ———————————— Vincent : Chcecie jakieś ciastko? Shane : Pytasz dzika czy sra w lesie 😒 No oczywiścieDylan : A gdzie jesteś? Vincent :

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Will : Ja dziękuję
Dylan : To weź to co zawsze i tyle
Shane : Ej a byłbyś zły jakbyśmy kupili Rory kota ?
Vincent : O lordzie. Proszę powiedz, że nie kupiliście kota.
Tony : No jakby ci to powiedzieć
Will : Idioci ona jest na nie uczulona
Shane : O chuj
Dylan : bahabhabababa jakie zjeby
Vincent : Słownictwo. Jak wrócę ma tego kota tam nie być. A wy możecie od razu skierować się do biblioteki.
Tony : Nie dzięki nie skorzystamy z twojej propozycji
Vincent : Tony nie będę się powtarzał.
—————————————————————————
Spojrzałem w stronę Aurory, która właśnie zmierzała w moją stronę.
- Wybrałaś coś sobie? - skinęła główka i pokazała na jakieś owocowe ciastko.
- Tatusiu mogę Ci coś powiedzieć? - zapytała niepewnie.
- Zawsze. - odpowiedziałem i przyciągnąłem ją na swoje kolana.
- Bo ona mówiła, że mam Ci powiedzieć, że bardzo ją lubię i czy może z nami zamieszkać - z początku nie wiedziałem o kogo chodzi, ale nie zajęło mi długo domyślenie się, że chodzi o Lilianę.

Zacisnąłem szczękę. Wiedziałem, że to był zły pomysł żeby pozwolić jej z nią rozmawiać.
- Nie zamieszka z nami. - odpowiedziałem od razu.
- To dobrze - powiedziała z lekką ulgą.
- Dlaczego? Coś się stało? - Nie, żeby mi to jakoś bardzo przeszkadzało bo wręcz przeciwnie, było mi to na rękę, jednak chciałem wiedzieć dlaczego.
- Cały czas tylko zadawała jakieś pytania i kłamała. Albo pytała się czy mi z tobą dobrze. Dziwna jest - Prychnąłem. Czyżby Liliana szukała czegoś co może mi zaszkodzić? - Nawet o przedszkole pytała.
Świetnie teraz nie spuszczę Aurory z oka. Nie pytałaby o jej przedszkole bez jakiegoś konkretnego celu. Tylko jaki to był cel?

Hejkaaaa jak tak ?
Wiem, że mówiłam, że nie będzie rozdziału, ale cóż rozpieszczam was 😁
Jak myślicie co się szykuje? Szczerze zakładam, że nikt nie zgadnie

Pomysły ————->

Opinie ————->

Córeczka Vincenta Moneta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz