Rozdział 7

2.3K 137 12
                                    

Camilla

Wsiadłam do jego sportowego samochodu i otulił mnie zapach jego perfum i nikotyny. Mój brat wymyślił, że mamy przyjechać do niego na kolacje. Dość szybko zrozumiałam, że miał to być test. Tylko jak udawać zakochanych, jeśli łączy was tylko przyjaźń?

Powinnam zadzwonić do Avery i spytać, jak ona tego dokonała z moim bratem. Ich sytuacja była nawet gorsza, bo oni się nienawidzili, a teraz jedno za drugim by w ogień skoczyło.

-Hej... - Praktycznie to wyszeptałam.

Noah ruszył w drogę i po chwili podał mi czarne pudełeczko.

-Dla ciebie. – Oznajmił.

Otworzyłam i zobaczyłam pierścionek zaręczynowy. Przypominał koronę koronacyjną, raczej tak sobie nie wyobrażałam mojego pierścionka, ale musiałam przyznać, że jest wyjątkowy.

-Cóż za romantyczne oświadczyny. – Zaśmiałam się cicho i wsunęłam pierścionek na palec.

-W ogóle nie powinienem ci kupować pierścionka, nasza umowa była inna.

-Nie musiałeś kryć mnie przed bratem, to była twoja decyzja.

-Prawda.

-Premiera nowej linii zapachowej jest zaplanowana na wakacje, gdy będzie po, zerwiemy zaręczyny.

-A ja przy okazji przyjaźń z twoim bratem.

-Nie martw się o to, wytłumaczę mu, że już nic do siebie nie czujemy prócz miłości platonicznej. Może przekonam go, że pomyliliśmy te uczucia z miłością. Z pomocą Avery zrozumie to i będziemy żyć tak jak dotychczas.

-Wszystko masz zaplanowane, co?

-Będzie dobrze, musimy tylko w to wierzyć.

-Jezu... Zapomniałem, że ty do życia podchodzisz bardzo lekko.

-Co to miało znaczyć?

-To, że całe życie byłaś chroniona i tak naprawdę nie obawiasz się konsekwencji swoich czynów. Dla ciebie wszystko jest proste.

-Nie musiałeś się na nic zgadzać!

-Ale zrobiłem to, ponieważ chce cię chronić przed konsekwencjami własnych czynów!

-Nie prosiłam o to!

-Nie musisz. Obiecałem, że będę się tobą opiekować i dotrzymam słowa.

-Dlaczego nie widzisz we mnie kobiety?!

Aż na mnie spojrzał.

-A skąd to się wzięło? – Spytał zaskoczony moim ostatnim zdaniem.

-Jestem atrakcyjna, bogata, uważam, że możesz ze mną porozmawiać o czym chcesz, nie tylko o butach czy innych dodatkach! Prowadzę firmę, która odniosła sukces!

Gratuluje. Dlaczego ja mam na ciebie patrzeć jak na kobietę, jeśli ty mnie takiego nie widzisz?

-Nie widzę cię jako kobietę, bo jesteś mężczyzną!

-Za długo przebywasz w moim towarzystwie, łapiesz już moje teksty.

-Co byś zrobił jeślibym powiedziała, że widzę cię jako mężczyznę?

-Szybko bym to ugasił. – Mówiąc to nawet powieka mu nie drgnęła.

-Masz szczęście, że nie masz co gasić... - Mówiąc to miałam ochotę płakać.

Nie mogłam zakochać się w kimś innym? Zaciągnęłabym go do łóżka i może wtedy byłabym szczęśliwa. A tak? Pragnę kogoś kogo nie mogę mieć.



Zaręczeni pod przykrywkąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz