Rozdział 2

2.7K 140 2
                                    


Camilla

Chwyciłam kieliszek z szampanem i od razu wypiłam wszystko. Chciałam już sięgnąć po kolejnego, gdy ktoś mnie uprzedził i wsunął szkło w dłoń. Zaskoczona odwróciłam się.

-Peter. – Wymusiłam uśmiech. – Chcesz mnie upić? – Wskazałam na kieliszek, który mi podał.

-W końcu te przyjęcia po coś są.

Skrzywiłam się i oddałam szampana kelnerowi. Mężczyzna spojrzał na mnie pytająco.

-Skąd mogę wiedzieć czy czegoś mi tam nie dodałeś?

Wybuchł śmiechem.

-Camillo... Uwielbiam twoje poczucie humoru.

Tylko, że ja mówiłam poważnie...

Dwoma palcami przejechał po swoich wąsach, nie wiem co chciał ugrać poprzez ten gest. Miało mi się to spodobać? Działa to na kobiety?

Jego wąsy były grube i jestem pewna, że gdy coś je to zostają na nich resztki jedzenia. Na samo wyobrażenie miałam ochotę wymiotować.

-Pójdę przywitać się z innymi. – Chciałam go minąć, ale złapał mnie za łokieć. Miał szczęście, że w ostatniej chwili powstrzymałam się by go odepchnąć, gdybym to zrobiła to by wylądował na wielką wieżę z kieliszków szampana.

-Camillo... Może byś chciała porozmawiać ze mną o interesach? – Jego wzrok obejrzał mnie od stóp do głowy. – W moim prywatnym gabinecie.

-Nie jestem tutaj dla pracy.

Roześmiał się.

-Daj spokój... Takie przyjęcia sprzyjają w interesach...

-Posłuchaj Peter. Nie jestem młodziutką, naiwną i głupią dziewuchą. Wiem po co mnie tam zapraszasz i ci odmawiam.

-Nie masz powodu by mi odmówić. – Bezczelny! – Prowadzimy wspólnie interesy i to normalnie, że od czasu do czasu spotykamy się prywatnie by omówić szczegóły.

-Mojemu narzeczonemu to się nie podoba. – Wypaliłam, nawet nie wiem, dlaczego tak powiedziałam.

Puścił mnie i cofnął się na jeden krok.

Kto by pomyślał, że wzmianka o innym na niego podziała?

-Kto to?

Na chwile przymknęłam powieki. No tak, teraz muszę ponieść konsekwencje mojego paplania.

-Czy to ważne? – Odpowiedziałam po chwili. – Nie lubię dzielić się z innymi moim życiem prywatnym, a na pewno nie z tymi których ledwo znam.

-Jak zawsze szczera. I to właśnie w tobie uwielbiam. – Oblizał językiem swoje usta i kropelki śliny zostały na jego wąsach.

Jak nic, zaraz zwymiotuje i zrobię z siebie pośmiewisko.

-Nie widzę potrzeby by kogokolwiek okłamywać. – Odpowiedziałam, gdy w końcu wzięłam się w garść. Najważniejsze to skupić się na jednym punkcie, który jest z dala od jego obrzydliwych wąsów.

-Mówisz to co myślisz, ponieważ byłaś wychowywana w bogactwie dokładnie tak samo jak ja. Mamy takie szczęście, że możemy mówić to co chcemy i nikt nam nie zwróci uwagi. Wiesz, dlaczego? Ponieważ mamy pieniądze.

-I niech zgadnę. To właśnie nas łączy?

-Mądra dziewczynka. – W końcu wytarł tą ślinę z wąsów. – Wybacz moją ciekawość, ale jestem ciekaw z kim jest zaręczona Camilla Anderson. Kiepsko, że wybrałaś mężczyznę, którego nie stać na pierścionek.

Zaręczeni pod przykrywkąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz