2 Miesiące później
Przez te dwa miesiące trochę zdążyło się wydarzyć. Nasza Rory miała ostatnio trudny czas z Cedrickiem. Remus coraz bardziej był wyznania prawdy córce. A u Harrego nie zmieniło się nic poza tym że dowiedział się, że Syriusz Black jest ojcem Rory oraz poza tym że coraz bardziej zakochiwał się w przyjaciółce Sam Syriusz obserwował dziewczynę przy każdej możliwej okazji na przykład gdy wychodziła na błonia albo gdy przechadzała się w nocy po zakazanym lesie.
-Rory ty palisz?-zdziwił się Potter widząc przyjaciółkę z papierosem w oknie.
-Harry, Co ty tu robisz?-szybko zgasiła papierosa o parapet na którym siedziała. Ukrywała się z paleniem żeby jej przyjaciele się nie dowiedzieli
-Raczej to ja powinienem się zapytać ciebie o to. Jest godzina trzecia w nocy. Powinnaś spać. Nie siedzieć a tym bardziej z papierosem.
-Nie mogłam spać-była to prawda, Aurora od zawsze miała problemy ze snem i bardzo często nie spała wcale. A jak już udało się jej zasnąć to na max godzinę.
-Ale po co palisz przecież to ci szkodzi.-Posmutniał chłopak
-Wiesz niektórzy palą dla dymu, inni żeby się odstresować. Ja palę żeby szybciej umrzeć.-tą informacją sprawiła, że chłopak podszedł do niej bliżej i ją przytulił
-Nigdy więcej nie waż mi się tak powiedzieć. Będziesz ze mną do końca czyli na wieczność. Nie ma innej opcji. Jesteś piękna, mądra. Nie masz po co umierać całe życie przed tobą
-Harry do cholery ja nie mam nikogo. Nikt mnie nie kocha. Nawet moi własni rodzice mnie nie chcieli!-przerwała po uświadomieniu sobie że wydała swoją największą tajemnice
-Co? Przecież jeździsz zawsze do domu na wakacje do nich i do siostry Grace. Mam wrażenie że to ściema i coś ukrywasz.- wiedział już ze kłamała od jakiegoś czasu po podsłuchaniu Profesor McGonagall z Ministrem Knotem ale bał się zapytać o to dziewczyny
-Cholera! To co teraz ci powiem zostanie między nami i nikt nie może nigdy się tego dowiedzieć. Musisz przysięgnąć-Bała się że pożałuję tego co mu powie ale ufała Harremu
-Przysięgam-obiecał chłopak bojąc się kolejnego kłamstwa
-Nie mam tak na prawdę rodziców. Oddali mnie gdy byłam malutka. Nic o nich nie wiem, kim byli, czemu mnie oddali i tak dalej. Wszystko było ściemą. Było mi głupio się przyznać jak każdy opowiadał jaką ma super rodzinę albo chociaż ty że rodzice z miłości oddali za ciebie życie a mnie nawet nie kochali.- łzy napłynęły jej do oczu
-To gdzie ty tak na prawdę mieszkasz-zapytał ciekawy
-W sierocińcu dla nie chcianych dzieciaków-teraz już zły same spływały jej po twarzy
-A może wcale to wcale nie tak, że cię nie chcieli tylko musieli cię oddać z jakiegoś powodu-próbował bronić jej rodziców chociaż prawdy nie znał ale miał przeczucie że ją kochali
-Sam nie wierzysz w to co mówisz. Kto oddaje malutkie dziecko do sierocińca z własnej woli? No tylko ktoś kto go nie chce.
-Nie znasz prawdy.
-Znam i jest taka, że mnie nie chcieli ale ja już przywykłam do tego-przerwał jej przyjaciel gdy mówiła
-Rory nadgarstek ci krwawi.-zaniepokoiło się Harry
-Pewnie musiałam się gdzieś zachaczyć to nic takiego-prówała go zbyć żeby się nie dowiedział prawdy
-Może to jednak coś, pokaż opatrzę ci to
-Nie dzięki a ja już idę bo się zrobiłam zmęczona i pamiętam ani słowa reszcie to zostaje między nami-uciekła z nadzieją że nie pójdzie za nią. Oczywiście kłamała, nie była zmęczona ale jakby została Harry by się dowiedział o nowych ranach i bliznach
CZYTASZ
𝑳𝒊𝒕𝒕𝒍𝒆 𝑾𝒐𝒍𝒇𝒊𝒆
FanfictionA co jeśli Remus i Syriusz mieliby córkę? Gdzie wychowywała się dziewczynka po tym jak jej ojciec został wysłany do Azkabanu za niewinność? Jak sobie radziła? Tego dowiecie się czytając tę książkę <3