Rodział 5

147 18 5
                                    

Dzień meczu. Cała drużyny od rana chodziła zestresowana. Grali jednak z jedną z lepszych
drużyn w hogwarcie, Hufflepuffem. Każdy pokazywał to inaczej. Olivier chodził i co chwile opowiadał każdemu graczowi strategię, bliźniacy śmiali się cały czas, Harry nie był w stanie nic przełknięciu a Aurora milaczała. Nawet irytujące dogryzki Malfoya nie mogły sprawić by przerwała mileczenie.

Czwórka przyjaciół siedziała i rozmyślała. Nagle Harry spostrzegł jak do ich stołu od tyłu zbliża się młody Diggory. Westchnął z niezadowolenia ale postanowił się nie odzywać. Podszedł od tyłu do Rory i zakrył jej oczy.

-Zgaduj piękna kto to-powiedział ze śmiechem i pocałował w czoło!!!! Co tu się stało. Przyjaciele byli w szoku

-Cedric nie da się ciebie nie rozpoznać po zapachu. Z kilometra czuć twój waniliowy zapach.

-Gotową żeby przegrać ze swoim chłopakiem?-chwila co? Harrego zamurowało. Miał ochotę rzucić się na Cedrica z pięściami i go zabić. Tylko czemu?

-Gwarantuje ci, że wygramy. Mamy najlepszego szukającego na świecie-powiedziała z uśmiechem

-Czyli ja już nie jestem najlepszy?-powiedział ze smutną minką

-Jesteś zaraz po Harrym. Przepraszam ale same fakty.

-Udowodnię ci ze jestem lepszy. Jeśli złapię znicz przed nim to dasz się zaprosić na kolację w wierzy astronomicznej. A jak Harry będzie pierwszy to będę nosić krawat Gryffindoru przez tydzień.

-Miesiąc i umowa stoi.

-Dobra. Ja już spadam bo trzeba wygrać mecz. Pa kochanie-pocałował ją w usta!!? I poszedł

-Kiedy zamierzałas nam powiedzieć?-powiedział wkurzony Harry

-Nie chciałam tak od razu jesteśmy dopiero 3 tygodnie raze-przerwano jej
-Trzy tygodnie!!! On jest dużo starszy!-wykrzyczał tak że zwrócił na siebie uwagę każdego kto był w Wielkiej sali ale miał to gdzieś

-No i co w związku z tym? Nie zabronisz mi być z kimś komu na mnie zależy. Bo przez ostatnie jak to powiedziałeś 3 tygodnie w większości mieliście mnie w dupie nie licząc wspólnych lekcji. Więc dziękuję bardzo ale opuszczam wasze towarzystwo ponieważ muszę iść przygotowywać się do meczu. -odeszła od stołu z hukiem.


Może i krótki rozdział ale ostatnio nie mam za bardzo czasu na pisanie a jednak chętnie kontynuuje to dzieło ponieważ napisanie tej książki to moje marzenie miłego dnia bądź wieczoru wam wszystkim

𝑳𝒊𝒕𝒕𝒍𝒆 𝑾𝒐𝒍𝒇𝒊𝒆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz