Rozdział 11

98 18 7
                                    

Mała prośba dla czytających. Proszę was o zostawianie gwiazdek. Dla was to nic a dla mnie znaczy to dużo, ponieważ podpromowuje to moje dzieło. Chciałabym żeby jak najwięcej fanów Harrego Potter przeczytało tą książkę. Wkładam w nią całe serce i jest też dla mnie ważna mimo iż jest to dopiero początek tej historii. (Zamysł na całość miałam już przed rozpoczęciem pisania) Staram się pisać coraz częściej. Ponieważ wiem jak niektórzy oczekują rozdziałów. Więc o tyle proszę w zamian. A teraz miłego czytania misiaki💋💋💋

Remus słysząc te słowa chciał wykrzyczeć jej całą prawdę i przytulić mocno do siebie. Ale wiedział że to jeszcze nie jest czas i miejsce na to.

Nastolatka odpaliła za to kolejnego i wyciągnęła paczkę w stronę Lupina, który bez zastanawiania wziął jednego. Uznał że to będzie jakaś forma spędzania czasu z córką. Podpalił papierosa zaklęciem i się nim zaciągnął.
-Czemu pan rzucił?

-Z moim partnerem staraliśmy się o dziecko i stwierdziliśmy że rzucimy razem

-O to gratuluje. Udało się z dzieckiem?

-Tak, urodziła się córeczka

-O to bardzo się cieszę pewnie pan będąc tutaj za nią tęskni. Czy możne jednak chodzi do Hogwartu? Przepraszam ale nie znam nikogo innego o nazwisku Lupin

-Uczy się tutaj lecz mnie nie zna. Przepraszam ale nie chce o tym mówić sprawa prywatna.-zastanawiał się czy może teraz jej wyznawać wszystko, lecz po chwili stwierdził że poczeka jeszcze

-Spokojnie rozumiem. Szkoda że pana nie zna. Jakbym miała takiego tatę, byłabym najszczęśliwsza na świecie. Powiem panu prawdę lecz musi to pan zachować dla siebie i nikomu nie mówić. Wie o tym tylko profesor Mcgonagall i profesor Dumbledore. Żadne z moich przyjaciół o tym nie wie.

-Obiecuje że zachowam to dla siebie.-małymi paluszkami złożyli obietnicę. Harry widząc ten gest podszedł na taką odległość żeby mógł ich usłyszeć, a jednocześnie pozostać niewidocznym

-Jestem sierotą. Mieszkam w rozpadającym się sierocińcu. Z którego raczej nie wyjdę przed ukończeniem pełnoletności. Nikt nie adoptuje takich starych dzieci jak ja. Moi rodzice mnie nie kochali. Znaczy nie wiem ale na to wychodzi. Kto oddaje dziecko które kocha?-te słowa tak wpłynęły na Remusa że już nie wytrzymał

-Aurora, cholera muszę ci coś powiedzieć ale to też musi zostać między nami. Miałem o tym ci nie mówić ale dłużej tak nie mogę. Musisz znać prawdę

-O czym pan mówi? Jaka prawda?-zdziwiła się nastolatka

-Pewnie słyszałaś o Syriuszu Blacki?-na co ta przytaknęła- Był moim przyjacielem ze szkoły. Po kilku łatach zakochaliśmy się w sobie, a po ukończeniu Hogwartu wzięliśmy ślub. Staraliśmy się o dziecko i ostatecznie się udało. Mieliśmy córkę. Jednak nasze plany na przyszłość zepsuła śmierć naszych przyjaciół a rodziców Harrego. Oskarżony o wydanie ich tajemnicy został Syriusz. Co oczywiście było nie prawdą. Trafił bez przesłuchania do Azkabanu. A ja zostałem sam z naszym maleństwem, którym nie byłem wstanie się zająć przez moją przypadłość. Oddałem ją do sierocińca. A później nie byłem wstanie sobie tego wybaczyć. Zostałem nauczycielem żeby móc ją widzieć chociaż po tylu latach.

-O jezu to nieźle pan mnie teraz zaskoczył

-Ale to nie wszystko. Jeszcze najważniejsza część. Tą córeczką...- wziął głęboki wdech-Tą córeczką byłaś ty.- w tym momencie im obojgu zaczęły z oczu płynąć strumienie łez, a Harry stojący kilka stóp dalej mało co nie zemdlał.

-Nie... To nie może być prawda...

-Rory przykro mi ale musiałem cię oddać. Jak wilkołak ma zająć się dzieckiem-po czym zaniemówił bo uświadomił sobie że wyznał jej wszystko i nawet to co miał zostać na kompletnie inny moment

-Przez tyle lat myślałam że nikt mnie nie kocha... A tak na prawdę miałam dwóch ojców, którzy mnie kochali ale nie mogli mnie zabrać!-rzuciła się na Remusa i wtuliła się w jego tors. Na co on od razu ucałował jej czoło i przytulił ją mocno do siebie

-Kochamy cię oboje bardzo. Miałem zamiar zabrać cię do domu po zakończeniu tego semestru sam. Ale jak już pewnie wiesz Syriusz jest na wolności. Znaczy no musi się ukrywać ale pomogę mu-

-My mu pomożemy

-My mu pomożemy. Chyba że nie chcesz z nami po tym wszystkim zamieszkać to zrozumiem-

-Czekałam całe życie żeby się z tamtąd urwać. Nigdy nie liczyłam że moi prawdziwi rodzice mnie z tamtąd zabiorą. Nie wierzę! Dziękuję panu

-Nie mów mi pan. No chyba że na lekcjach. Możesz się do mnie zwracać po imieniu a jak tylko będziesz chciała to tato.

-Dobrze Remus- było dla niej za wcześnie na powiedzenie tato lecz wiedziała że ten czas przyjdzie niebawem.

-A bym zapomniał.-przerwał tą chwilę, wyciągając z kieszeni płaszcza tabliczkę czekolady-Zjedz.

-Nie dziękuję

-Aurora widzę że prawie nic nie jesz. Musisz jeść o tyle cię proszę. Co do papierosów wrócimy już w domu

-Sam przed chwilą ze mną paliłeś!-zaprotestowała

-Ale wtedy nie znałaś prawdy i to inna sprawa-zaczęli się oboje śmiać. A Harry jak oparzony wrócił biegiem do zamku i zamknął się w pokoju. Analizując wszystko co się stało. Rory jest córką człowieka który chce go zabić. Jej drugiemu ojcu wyznał co do niej czuje. A historia o dwóch chłopakach z piękną historią była o nim i Syriuszu. To nie zmienia faktu że był w dupie. Chociaż i tak się cieszył że jego najlepsza przyjaciółka wreszcie odkryła prawdę o swojej rodzinie.

𝑳𝒊𝒕𝒕𝒍𝒆 𝑾𝒐𝒍𝒇𝒊𝒆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz