rozdział 21

202 16 3
                                    

Pov Harry

- Czy więzień nadaje się do wypuszczenia z powrotem do społeczeństwa? - Ich głowy skierowały się w moją stronę i patrzyli teraz na mnie zamiast na mężczyznę, który siedział skuty na krześle, z głową zwieszoną nisko, celowo unikając światła padającego z góry. 

- Uznano go za niewinnego. Moja ocena nie ma żadnego znaczenia - odpowiedziałem, lekko zirytowany.

- Panie Potter, proszę odpowiedzieć na pytanie - warknął na mnie jeden z przełożonych, również zirytowany moją wolnością słowa. 

- Tak, Alister Featherweight może opuścić Azkaban. Obserwując go, zauważyłem małą tendencję do obsesyjnego sprzątania, ale nie jest to nic, co mogłoby źle wpłynąć na świat czarodziejów i mugoli - dałem im odpowiedź, którą chcieli usłyszeć i zacząłem odchodzić od więźnia w stronę drzwi, które prowadziły na zewnątrz.

- Panie Potter, nie potwierdzono jeszcze wyroku tym samym pańskiego odejścia! - Ten sam głos zawołał ponownie, tym razem złość była bardzo obecna w jego tonie.

- Czeka na mnie kolejny niewinny skazaniec, którego życie zostało całkowicie zrujnowane przez niesprawiedliwość sądu - odparłem, zatrzymując się tylko po to, by wyrazić to, co czułem przez ostatni tydzień, pracując nad wezwaniem.

Nie czekałem ani nawet nie słuchałem odpowiedzi, jaką może mieć dla mnie rada. Założę się, że usłyszę o tym, kiedy wrócę do pracy w ciągu najbliższych kilku dni.

Zgaśnięcie zielonego ognia poinformowało mnie, że jestem w domu, w ukrytym pokoju, w którym było dziwnie cicho. Zgaduję, że Hawkmoth jest na posyłce, ponieważ wciąż jest środek dnia.

Wyszedłem z pokoju tylko po to, by usłyszeć, jak coś rozbija się w kuchni. Draco jest w domu? Nie mogę uwierzyć, że zerwał się z pracy, żeby mnie przywitać! Bez zastanowienia zbiegłem po schodach, z szerokim uśmiechem na twarzy. Gdy tylko odwróciłem się w stronę kuchni, mój wyraz twarzy niemal natychmiast zmienił się w szok i przerażenie.

W kuchni panował kompletny bałagan. Wszędzie były potłuczone naczynia i śmieci. Wszystko, co znajdowało się na blacie lub stole, leżało teraz na podłodze, a szafki i szuflady były zamknięte. Nie sądzę, by włamywacz zostawił je w takim stanie, gdyby był zajęty szperaniem we wszystkim.

Kątem oka dostrzegłem coś białego, co schowało się pod stołem. Moim pierwszym odruchem było zajrzenie pod spód, tylko po to, by zobaczyć Frost, która teraz leżała pod nim ciężko oddychając. Czy to ona zrobiła ten cały bałagan? Ale dlaczego? Spojrzałem na jej tace z jedzeniem, które były całkowicie puste. Właśnie znalazłem powód.

Otwierając lodówkę, uderzył mnie w nos okropny smród. Dorsz Draco zniknął, sprawiając, że cała zamknięta przestrzeń cuchnęła. Szybko chwyciłem małą puszkę, która stała w drzwiach i zamknąłem ją, aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się tego smrodu. Otworzyłem puszkę z karmą i umieściłem ją w misce kota. Natychmiast znalazła się przy mnie, jedząc karmę jak wygłodzone zwierzę. Uzupełniłem jej też wodę.

Spojrzałem przez tylne drzwi, a uczucie szoku i bólu powróciło do mnie, gdy zauważyłem Toff leżącego pod drzewem całkowicie nieruchomo. W mgnieniu oka znalazłem się przy nim, podnosząc jego głowę. Jego mętne oczy powoli zwróciły się w moją stronę. Nie wahałem się ani chwili, wbiegłem do domu i powoli położyłem go na kanapie w salonie. Musiał być zarówno głodny, jak i odwodniony, ale dlaczego? Draco na pewno nie zapomniał o swoim pieprzonym psie!

Wróciłem do Toff z dwiema miskami, z których jedna zawierała trochę jedzenia, a druga była wypełniona po brzegi wodą, która rozlała się, gdy umieściłem ją obok jego pyska. Nie trzeba było długo czekać, by Toff ożywił się. Nadal nie mógł stać, ale z łatwością podnosił głowę. To wszystko przyniosło mi ogromną ulgę. Ostatnią rzeczą, jaką chciałem zrobić, to pogrzebać cholernego szczeniaka!

Na ratunek potępionymOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz