Cofnijmy się do wakacji tego roku, było bajecznie. Wtedy jeszcze był z nami Weston, choroba wyniszczała go migiem. Odwiedzałem go dwa razy w tygodniu, chciałbym codziennie, lecz sport, próby i nauka.. Te wakacje należały do najbardziej szalonych w życiu! Codziennie wychodziliśmy na plażę, aby skakać do wody z klifu, podrywaliśmy tam piękne, grające w siatkówkę dziewczyny w skąpym bikini.
Podrywaliśmy też te, które jakby wierzyć im na słowo były zajęte. Mimo tych wszystkich miłosnych podbojów żaden z nas nie miał żadnej u boku. W sumie to.. sobie się nie dziwię, potencjalnym kandydatem na chłopaka to ja nie jestem. Łażę, piję, palę.. Wszędzie jestem, a w dodatku nie grzeszę urodą. Prędzej wciągnę Cię w identyczne bagno w jakim jestem ja, niż pokażę Ci co to miłość.
Ja i moi chłopcy zachowujemy się jak totalni Lakersi.. Może dlatego, że tam gramy.. Hmm, Jim to ma sens! Wszędzie zawsze nas pełno. Wolno nam robić wszystko, lecz z wyjątkiem okradania innych drużyn, a także przegrywania z nimi. Nie wolno też podrywać cheerleaderek.. To najwieksza szkoda.. Lecz pewnego dnia zbuntowaliśmy się, jak to młodzi punkowie. Okradliśmy Chicago Bulls'ów oraz porwaliśmy cheerleaderki na czułe pocałunki w kątach szatni - zdecydowanie najlepsza część meczu!
Wszyscy z jadaczkami opadniętymi do samej podłogi skarżyli na nas i trenerowi, tym leszczom ze szkoły..
Pan Ostreicher - nasz trener dostał załamania nerwowego jak usłyszał, że jego grzeczne chłopaczki w końcu skorzystali z życia.. Ah ta młodość.. Słodkogorzki etap w życiu, mam dopiero 17 lat, świat kończył mi się wiele razy, ale.. Właśnie, jestem młody. Muszę się bawić, ryzykować i po prostu żyć.
CZYTASZ
Z Pamiętnika Punka
Non-Fiction„Jeśli sam ze sobą nie będziesz żyć dobrze to nikt Ci nie pomoże". Nowy Jork - miasto wolności oraz marzeń, tylko jak tu żyć skoro można wszystko? Perypetie nastolatka, który zgubił bieg życia. Punk zawsze żywy! *rozdziały krótkie, bo to miało być...