Kto? Ja?

30 6 0
                                    

Wczoraj zabalowałem. Miałem taki wielki mętlik w głowie i chęć na wyjście w głąb miasta z nowo poznaną, piękną laską. Nawciągać, napić się jak totalny dureń i śmigać po uliczkach do rana. Po prostu.. Chciałbym zapomnieć, odpocząć od tych przerażających myśli i szeptów w mojej głowie. Chcę uciec bez żadnych skrupułów, że muszę wracać, a rano skacowany obudzić się w wannie. Narkotyki.. to jedyna moja myśl. Tylko, że nałóg jest jak jeden ze złych snów, z którego wygrzebanie się jest czymś prawie niemożliwym, on się rządzi własnymi prawami.. Wolny człowiek po prostu robi co mu do głowy strzeli, nad skutkami zastanawia się dopiero po czynie. Ale to zrozumiałe, nigdy nie wiemy czy dobrze robimy, żyjemy raz i w tym jednym jedynym życiu mamy pierwsze razy, nie tylko te w łóżku, ale też te związane z prostymi rzeczami takimi jak muzyka, kuchnia, a nawet własne nogi. Fakt, mamy ulubione miejsca, lecz czasem nogi prowadzą niewiadomo gdzie, czasem w nieznane. Marzy mi się przeżywanie różnych przygód, dużych, małych, tych, na które zabrakło okazji, czasu lub odwagi. Nie umiemy żyć tak samo jak nie umiemy umierać. Nie wiemy gdzie żyjemy, dlaczego i po co, więc nie wiemy też nic o śmierci, dlatego zwyczajnie się jej boimy. Ja wyobrażam sobie śmierć jako długo wyczekiwany odpoczynek, brak przytłaczających myśli, czy też świadomości, iż jestem nikim. Może w tym innym uniwersum zwanym niebem będę kochany, wolny i szczęśliwy..

Z Pamiętnika Punka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz