Odszedł.. Tak bez słowa odszedł..
Bez niego wszystko wydawało się być takie nierealne, a ja sam byłem w stanie agonii. Dzisiaj miał być pogrzeb, nie ubrałem się tak, jak na takie wyjście przystało. Ubrałem się jak zawsze. Zryte bojówki po starym, koszulka trzy rozmiary za duża, ujebane w błocie glany i mój słynny znak rozpoznawczy - Irokez. Byłbym zdrajcą Punka gdybym ubrał się inaczej.. Parę godzin przed pogrzebem bardzo dużo rozmyślałem. Nie mogłem uwierzyć, że w tym życiu widzę go po raz ostatni. Miałem wrażenie, że wskoczę do tego żałosnego dołu zaraz po nim.
Myślałem sobie: „West bracie, myślę o Tobie w każdy dzień i w każdą noc.
Czym bez niego będzie CandleCove? Na całym świecie nie ma tak dobrego perkusisty.. Mam wrażenie, że pokonywał nawet Rogera Taylora..
A kim bez niego będę ja?.. To jak Queen bez Freddiego..
Wychodząc na dwór dostrzegłem piękno zachodu słońca. Zachodzi słońce, moje szczęście i życie mojego przyjaciela. Na moich słuchawkach grała piosenka Soundgarden „Black Hole Sun".
Wsłuchując się w melancholijną, nostalgiczną i nieco psychodeliczną melodię trochę uspokoiłem uczucia.
Gdy wszedłem do pięknego, gotyckiego kościoła podszedłem do trumny.
-No skurwysynu! Masz tą swoją upragnioną wolność! Krzyknąłem i szturchnąłem go za ramię.
Patrząc na jego ciało w ogóle go nie poznawałem. Jego wyraz twarzy był zupełnie inny, był ni to szczęśliwy ni to smutny. Był obojętny.
Oczy miał zamknięte, lecz na prawym policzku miał zaschniętą łzę. Tego widoku nie będzie łatwo będzie mi zapomnieć. Nigdy tego nie robiłem, ale pomodliłem się i odszedłem. Odchodząc wrzuciłem do trumny pałeczki do perkusji, piersiówkę, naszywkę zespołu Metallica oraz karteczkę, na której widniał napis: „Czas po prostu nam nie sprzyjał, widzimy się później".
Jeżeli śmierć bliskich nas czegoś uczy, to przede wszystkim tego, że na świecie nie liczy się nic poza miłością. To bardzo brutalna nauka, ale niezwykle potrzebna. Trzeba doceniać bliskich w każdym, nawet najtrudniejszym momencie życia, nigdy nie wiemy kiedy ujrzymy ich po raz ostatni.
Wiem jedno, od dzisiaj będę się modlił. O wieczną wolność i młodość.
CZYTASZ
Z Pamiętnika Punka
Non-Fiction„Jeśli sam ze sobą nie będziesz żyć dobrze to nikt Ci nie pomoże". Nowy Jork - miasto wolności oraz marzeń, tylko jak tu żyć skoro można wszystko? Perypetie nastolatka, który zgubił bieg życia. Punk zawsze żywy! *rozdziały krótkie, bo to miało być...